Pomijanie Fatimy milczeniem jest czymś chorobliwym!

Jubileuszowe nabożeństwo w Höchberg koło Würzburga

Ks. Bp Helmut Bauer, Würzburg

Z okazji 75 letniej rocznicy upamiętniającej wydarzenia fatimskie, w diecezji Würzburg Ogólnoświatowy Apostolat Fatimski skierował zaproszenie na nabożeństwa do różnych kościołów pielgrzymkowych w każdym 13-tym dniu miesiąca, począwszy od maja do października 1992 roku. Wzięło w nich udział ponad 3500 osób. Nabożeństwo końcowe odprawił w jednym z najstarszych kościołów w tej diecezji, w Höchberg, biskup sufragan Helmut Bauer. Jego godne uwagi kazanie publikujemy tu w niewielkim skrócie.

„O Fatimie i wydarzeniach 13 października 1917 roku w Cova da Iria nie wspomina się w ukazujących się często książkach historycznych i kronikach dotyczących XX wieku. A jednak to miejsce i ta data mogłyby pozwolić głębiej wniknąć w nieprawdopodobnie bolesny przebieg, a w tym w siły napędowe tego stulecia.

W książkach historycznych, odnoszących się do roku 1917, czytamy, że z przystąpieniem Ameryki do krwawej wojny toczącej się w Europie, wojna ta /1914 - 1918/ przeobraziła się w pierwszą wojnę światową. W październiku 1917 roku w Petersburgu doszło do władzy radykalne ugrupowanie bolszewików. Zgodnie z oświadczeniem Solszenicyna do 1990 roku ponad 50 milionów ludzi zostało zabitych, zlinczowanych i zlikwidowanych. O tym co Bóg ofiarował w Fatimie, by ustrzec świat przed niezmiernym cierpieniem i strachem, nie słyszano ani jednego słowa.

Wydarzenia, które miały miejsce w Fatimie, przestrogi i obietnice Fatimskiej Pani osnuto głuchym milczeniem. Jednak tego strasznego stulecia w jego apokaliptycznych rozmiarach nie da się wyjaśnić jedynie zwykłymi metodami interpretacyjnymi. Było ono nazbyt potworne, zbyt nieludzkie, zbyt niszczące.

Ten, kto wyłącza z dziejów świata Boga  i przeciwne mu moce szatańskie, nie oceni właściwie tragedii tego stulecia. Zawsze znajdą się co prawda ludzie, którzy dzieje te kształtują w całkowitej wolności, ale są też ludzi, którzy wierzą lub nie wierzą. Zawsze będą istnieć ludzie, którzy będą lub nie zginać swoje kolana.

Fatima jest kluczem do zrozumienia tego 20-tego stulecia. Pomijanie Fatimy milczeniem, nawet w środowisku kościelnym włącznie, jest czymś chorobliwym, ponieważ w pierwszym rzędzie nie chodzi tu o prawdy wiary, lecz o czyste fakty i rzeczywistość.

Przesłanie fatimskie jest i pozostanie faktem. Niezależnie od tego, czy je zauważamy, czy też nie. Maryja pozostanie faktem w dziejach zbawienia. Niezależnie od tego, czy będziemy Ją czcili czy też nie. Dlaczego jednak mamy pomijać milczeniem coś, co się wydarzyło? Czy nie jesteśmy już w stanie pogodzić się z wtargnięciem także w znakach tego wszystkiego, co boskie, do współczesnych nam czasów? Czyżbyśmy kierowali się wyobrażeniem tak właściwie urządzonego świata, w który Bóg nie może już ingerować, nie powinien już ingerować? Dlaczego wypieramy się rzeczywistości, która ma do czynienia z Bogiem?

Swoim orędziem wyrażonym w Fatimie, Maryja ponagla do modlitwy, do pokornej modlitwy, do wytrwałej modlitwy odnoszącej się do Chrystusa. Prosi o odmawianie różańca. Ludzie modlitwy przekonani są o potędze i o miłości Boga. Ludzie modlitwy składają ręce i nie zaciskają pięści. Ludzie modlitwy szukają pokoju a nie kłótni. Ludzie modlitwy wiedzą o tym, że są kuszeni, wystawiani na próbę oraz wiedzą o swoim zagrożeniu przez zło. Ludzie modlitwy stają się wrażliwi na własną i innych ludzi nędzę. Ludzie modlitwy przyznają, że są grzeszni i skłonni do grzechu. Ludzie modlitwy rozumieją, jak niebezpieczna może być chęć władzy, chciwość, żądza przyjemności. Ludzie modlitwy wiedzą, że ostatecznie są bezsilni wobec zła bez Chrystusa. Ludzie modlitwy doświadczają mimo to przemożnej mocy Chrystusa objawiającej się w ich własnym życiu i świecie. Doświadczają oni prawdziwość zapewnienia Chrystusowego: „Nie lękajcie się! Ja jestem z wami przez wszystkie dni aż do skończenia świata”. Ludzie modlitwy usiłują otworzyć niebo na ziemi, która zawsze może stać się piekłem. Modlić się - to znaczy walczyć o Boże błogosławieństwo dla tego świata, tak jak kiedyś walczył z Bogiem Jakub o brzasku jutrzenki.

A jak sprawy się mają z wezwaniem do zadośćuczynienia? Nie słuchajmy sceptyków, którzy głoszą: Każdy jest odpowiedzialny za samego siebie! Nie, my nie jesteśmy odpowiedzialni tylko za siebie, lecz za cały Kościół, społeczeństwo, historię. Jeśli gdziekolwiek wzywa się dziś do okazania nienawiści obcokrajowcom, to nie możemy spoglądać na to bezczynnie i neutralnie. W takich momentach musimy się przeciwstawiać. Przyglądając się tylko, obciążamy się winą. My musimy w takich momentach przeciwdziałać. Przez okazanie szczególnych znaków współczucia i solidarności. My musimy się wtrącić. Zadość uczynienie oznacza nic innego: świadomie wtrącić się, kiedy w dziedzinie duchowej występuje nieporządek. Żądzy władzy posiadania i pożądliwości cielesnej z ich zgubnymi skutkami, pozostawiającymi trwały ślad, przeciwstawiamy się w znakach i czynach, posługując się przebaczeniem i pokorą.

Zadośćuczynienie - to znaczy mobilizowanie sił przeciwnych, ażeby nie runął duchowy system nietykalności ludzkiej.

Wiem, że niektórzy ludzie zawsze mają coś przeciwko tak zwanym cudownym środkom! Nikogo też nie zmusza się do „cudownego i zbawiennego środka” - różańca, jakim posługuje się Fatima. Dlatego Maryja prosi o odmawianie różańca. Do odmawiania różańca potrzeba nie zniewolonych, wolnych ludzi modlitwy. Natomiast człowiek, który zwiąże się z tym łańcuchem, łańcuchem różańcowych koralików, będzie wolny - wolny od lęku, wolny od względu na Boga. Jest to prośba naszej Matki, Matki Jezusa, która troszczy się o nasze zbawienie i zbawienie całego świata. Dlaczego nie mielibyśmy codziennie wypełniać tej prośby? My wszyscy znajdziemy przecież codziennie dwadzieścia minut dla siebie, na modlitwę. Jeśli tylko zechcemy, będziemy mogli odmawiać różaniec. Jeśli kochamy Maryję, wówczas będziemy odmawiać różaniec.

A przez każdorazowe odmawianie różańca wiążemy siebie z Matką Boga, ziemię z niebem, historię z Chrystusem, świat z Bogiem. Przez każdorazową modlitwę różańcową wdajemy się w wydarzenia zachodzące w świecie. Zgadzam się z błogosławionym ojcem Adolfem Kolping’ iem, który umiał powiedzieć: „Przy pomocy różańca rozwiązują się wszystkie moje problemy”. Tak jest, bowiem ośrodkiem modlitwy różańcowej jest zawsze Jezus Chrystus, nasz Odkupicicel.

Tak, my odmawiamy różaniec, bo jak Maryja troszczymy się o świat. Ale także razem z Maryją troszczymy się dla świata. Amen.”

Pokuta w świetle orędzia Matki Bożej Fatimskiej

(w oparciu o dokumenty Fatimskie i książki ojca Foxa)

POKUTA w Orędziu Fatimskim ma znaczenie bardzo szerokie, to nie są tylko nadzwyczajne, bohaterskie akty pokutne, które napewno są Panu Bogu miłe a dla nas potrzebne, ale w znaczeniu Fatimy to przede wszystkim nasze codzienne czynności.

W 1916 roku, Anioł w swoim drugim Objawieniu, nie tylko wzywał dzieci do modlitwy ale powiedział: "Ofiarujcie bezustannie Najwyższemu modlitwy i umartwienia"

Łucja zapytała: "Jak mamy się umartwiać?"

- "Z wszystkiego, co tylko możecie, zróbcie ofiarę jako zadośćuczynienie za grzechy, którymi On jest obrażany i dla uproszenia nawrócenia grzeszników."

Duchowość jaka rozwijała się w dzieciach nie była duchowością egoistyczną, mającą na względzie tylko ich osobiste zbawienie. Posłuchajmy co Łucja opowiada o wizycie u chorej Hiacynty w szpitalu:

"Zastałam ją radosną taką jak zwykle. Uściskała mnie a ja ją zapytałam czy bardzo cierpi. "Tak - odpowiedziała - cierpię, ale ofiarowuję to za grzeszników i jako wynagrodzenie Niepokalanemu Sercu Maryi"

Całe nasze życie i wszystko co w nim istnieje możemy składać Bogu w ofierze jako wynagrodzenie i błaganie o nawrócenie biednych grzeszników.

Punktem szczytowym tej wynagradzajżcej ofiary jest Ofiara Krzyza uobecniająca się w każdej Mszy Św., kiedy Jezus Chrystus oddaje Siebie w ofierz a my uczestnicząc w Mszy Św. do tej największej Ofiary dodajemy nasze własne osobiste ofiary - naszego życia codziennego.

Z Fatimy dobiega do nas wezwanie do uświęcania całego naszego życia, każdej, nawet njdrobniejszej czynności którą wykonujemy, tych naszych powszednich obowiązków które są wynikiem naszego powołania. Ale wszystkie nasze ofiary mają wartość jedynie na mocy ofiary jaką złożył Syn Boży, stając się człowikiem i będąc całkowicie zjednoczony ze Swoim Kościołem.

Jakiego rodzaju pokuty, zażądało Niebo poprzez Fatimskie dzieci?

18 sierpnia 1940r. Siostra Łucja napisała do swojego kierownika duchowego:

"Czuję że należy ludziom uświadomić że obok znaczenia wielkiego zaufania w Boże Miłosierdzie i w opiekę Niepokalanego Serca Maryi, równie ważna jest potrzeba modlitwy i pokuty - a specjalnie świadome unikanie grzechu..."

4 maja 1943r. siostra Łucja pisze:

"...Bóg pragnie aby duszom wyjaśnić że PRAWDZIWA POKUTA, KTÓREJ ON OBECNIE ŻĄDA, to przede wszystkim ofiara z wypełnieania naszych religijnych i codziennych obowiązków..."

To stwierdzenie siostry było powodem przeprowadzonego z nią wywiadu w czasie którego padło pytanie: "Siostro Łucjo, kiedy Matka Boża prosiła o ofiary, czy miała na myśli głównie zachowywanie X Przykazań?"

Łucja odpowiedziała:

"W naszym odczuciu była to prośba o "ofiary dobrowolnie podejmowane", oczywiście z zachowaniem Dekoalogu, jako że żadnej wartości nie miałyby składane ofiary gdyby nie były zgodne z Dekalogiem."

Tłumaczy dalej siostra Łucja że w roku 1917 Maryja mówiła o ofiarach i o pokucie, i wtedy dzieci zrozumiały to jako ofiary podejmowane samorzutnie. Natomiast w 1940 roku "Maryja ponownie prosiła o ofiary i pokutę, ale w odniesieniu do wypełniania obowiazków religijnych i obowiązków wynikających z powołania i stanu.

"POKUTA jakiej obecnie Bóg od nas wymaga to: ofiara, którą każdy z nas osobiście ponosi ażeby prowadzić życie sprawiedlliwe z zachowywaniem Bożego Prawa. Bóg pragnie aby uświadomić z całą mocą, i wyjaśnić że wiele ludzie uznając pokutę jako akty nadzwyczj surowe nie czują się na siłach do podejmowania ich - co prowadzi do zniechęcenia i trwania w obojętnośći i grzechu."

WYPEŁNIANIE CODZIENNYCH OBOWIĄZKÓW I ZACHOWYWANIE BOŻEGO PRAWA - TO POKUTA JAKIEJ BÓG OD NAS OCZEKUJE .

Najbardziej istotną treść fatimskiego orędzia stanowi nie tylko różaniec odmawiany każdego dnia. Siostra Łucja wiele razy o tym mówi że najważniejszym elementem wprowadzania w życie fatimskiego Orędzia jest uczciwość w wypełnianiu obowiązku wynikającego z powołania jakie w życiu otrzymaliśmy. To znaczy powołanie jako mąż - ojciec, żona - matka, dziecko , uczeń,student itd.

To znaczy że Chrześcijanin zajmujący stanowisko publiczne musi wypełniać swoją pracę zgodnie z Bożym Prawem zachowując Bożą Prawdę i być tej Prawdy świadkiem.

W oczach świata czyny heroiczne zyskują aplauz i uznanie. Ale jest to często bardzo krótkotrwałe. Ileż jednak heroizmu potrzeba na wypełnianie dzień po dniu tych zwykłych czynności, które nigdy nie przyniosą rozgłosu, które często są niezauważane! Ile heroizmu aby sumiennie wypełnić obowiązki życia małżeńskiego, konsekrowanego, życia w samotności, życia chrześcijańskiego.

Nie zawsze nam się układa jak byśmy sobie życzyli, ale jest to okazja do czynienia pokuty.

Małżeństwo które pragnie dziecka, a nie może go mieć, akceptują to i czynią z tego Bogu ofiarę. Majż czasem więcej czasu na działalność charytatywną niż rodzice rodzin wielodzietnych. Jest tak wiele możliwości czynieni pokuty z tego co nam życie przynosi. Osoba która marzyła o jakiejś pracy, ale nie może jej podjąć, małżeństwo które oczekuje dziecka zaraz po urodzeniu się poprzedniego, ksiądz lub świecka osoba która głosi słowo Boże i jest odrzucana i tak wiele innych przykładów które możnaby mnozyć. To jest właśnie ofiara, której Bóg od nas oczekuje.

Dzieci fatimskie doskonale Maryję rozumiały. One dały natychmiast odpowiedź na Jej pytanie:"Czy jesteście gotowi przyjąć na siebie wszystkie cierpienia, jakie Bóg wam ześle, jako wynagrodzenie za grzechy?"

Dzieci odpowiedziały "Tak" i do końca były konsekwentne.



 

Ksiądz kardynał Joseph Ratzinger o orędziu fatimskim

Samo orędzie jest zupełnie proste. Łucja, jedyna, która dożyła późnego wieku, stale podkreślała tę prostotę i mówiła: nie zwracajcie uwagi na wszystkie inne sprawy, o których donosimy, właściwie chodzi tylko o wiarę, nadzieję i miłość. Również ja miałem okazję się z nią spotkać. Z naciskiem powiedziała wówczas:

Niech Ksiądz Kardynał opowie to ludziom! Aniołowie, których najpierw zobaczyliśmy, mówiła, wpajali nam wiarę, nadzieję i miłość - a treścią całego orędzia jest to, byśmy się ich uczyli. To chce nam przekazać Matka Boża, tym chce nas jednocześnie oczyścić i nawrócić. Pokuta jest właśnie tym wewnętrznym odwróceniem naszej postawy życiowej, porzuceniem obecnego trendu, który odwodzi człowieka od Boga i koncentruje wyłącznie na jego własnej osobie. Pokuta jest odwrotem, wyjściem poza siebie, oddaniem, które jest miłością - która z kolei wymaga wiary i rodzi nadzieję.

Myślę, że wszelkie przypadki ukazania się Matki Boskiej, jeśli są autentyczne, nie przynoszą nam niczego, co stałoby ponad Ewangelią. Nie chcą zaspokajać ludzkiej ciekawości, nie chcą być sensacją itp., lecz na powrót prowadzą nas do prostych i istotnych spraw, które tak łatwo przychodzi nam przeoczyć. Właśnie w dzisiejszych czasach, gdy wszelkie problemy tak się pogmatwały, chrześcijaństwo często staje się dla nas czymś tak skomplikowanym, że już nie widzimy lasu spoza drzew. Wydarzenia te chcą nas przywieść do prostego centrum - nie do czegoś innego, lecz do istoty, do nawrócenia, do wiary, nadziei, miłości.

Podczas konferencji prasowej 26 czerwca 2000 roku Kongregacja Nauki Wiary przedstawiła pełny tekst tak zwanej trzeciej tajemnicy fatimskiej.

Jednocześnie w głównych językach świata ukazała się autoryzowana przez Kongregację broszura, która zawiera faksymile manuskryptu siostry Łucji i przecina wszelkie dyskusje na temat autentyczności i kompletności tekstu. Dokumentacja dokładnie przedstawia zarówno przebieg kolejnych wizji, jak i uporządkowane chronologicznie zapisy Łucji, a także losy zapisu trzeciej tajemnicy. Ponadto zawiera wspomniane przez Pana wystąpienie kardynała Sodano; ja sam dokonałem próby wykładni tekstu. Ponieważ broszura jest powszechnie dostępna, myślę, że całą kwestię mogę tutaj ująć w paru słowach.

Wizja ukazuje mozolną drogę Biskupa odzianego w biel (którego same dzieci zidentyfikowały jako Ojca Świętego) na stromą górę, na której szczycie stoi wielki krzyż; droga wiedzie przez na wpół zburzone miasto. Biskupi, kapłani, świeccy, a w końcu również papież zostają zabici. Ale aniołowie zbierają krew zabitych, która dzięki temu przynosi owoce światu. W tekście tajemnicy można się doszukać skondensowanej wizji dwudziestowiecznego Kościoła Męczenników, przedstawionej za pomocą symbolicznych obrazów - profesor Riccardi (przewodniczący wspólnoty S. Egidio) opublikował niedawno monografię poświęconą męczennikom minionego stulecia, ofiarom rozmaitych dyktatur, która we wstrząsający sposób ukazuje realność fatimskiej wizji. Ale dukt wszystkich trzech części tajemnicy pozwala stwierdzić, że jej ośrodek stanowi wezwanie do pokuty i że historia nie podlega nieuniknionemu determinizmowi, tak jakby wszystko było już zapisane i niezmienne, lecz pozostaje historią wolności: pokuta może zmienić wizję.

Cała tajemnica jest dramatycznym apelem do ludzkiej wolności, wzywa nas, byśmy odmienili nas samych, a dzięki temu odmienili też bieg historii - notabene, aspekt ten łączy tekst tajemnicy z tekstem Apokalipsy. Skoro Papież umknął śmierci, mamy prawo uważać to za znak, że modlitwa może odmienić historię.

Bóg i świat: wiara i życie w dzisiejszych czasach (z kardynałem Josephem Ratzingerem rozmawia Peter Seewald), Kraków 2001

Gruner próbuje atakować Papieża

Papież Jan Paweł II jest znany ze swej wielkiej czci do Matki Bożej Fatimskiej, często też przypisuje Jej ocalenie swego życia w zamachu dokonanym przez tureckiego mordercę w 1981.

Jednak żyjący w Kanadzie włoski kapłan, lekceważąc upomnienia Kościoła, próbuje przez ostatnie dziesięć lat zwrócić uwagę Papieża i nakłonić go do podjęcia kolejnego kroku w swej pobożności maryjnej.

Kiedy Papież wzywał katolików do odmawiania różańca w intencji pokoju na świecie, ks. Nicholas Gruner, przewodniczący Centrum Fatimskiego w Fort Erie (Ontario), zorganizował w dniach 7-13 października na tyłach Watykanu konferencję, podczas której przekonywał, iż pokój zależy od Papieża, który ma na czele biskupów całego świata poświęcić Rosję Maryi. Twierdził, że poświęcenie z 1984 r. było przeprowadzone niewłaściwie, choć Watykan i ostatnia żyjąca wizjonerka z Fatimy twierdzą inaczej.

Prośba Grunera o prywatną audiencję u Papieża została odrzucona, więc podczas audiencji generalnej - by zwrócić na siebie uwagę Papieża podniósł on wraz z kilkunastoma zwolennikami nad głowy tysięcy pielgrzymów dużą figurę Matki Bożej Fatimskiej.

Poparcie Grunera wśród biskupów wydaje się zmiejszać. W przeciwieństwie do poprzednich czterech konferencji na temat pokoju w świecie, które służyły promocji kontrowersyjnej interpretacji objawień Matki Bożej w 1917 r. trojgu portugalskim pastuszkom, w tym roku żaden biskup nie uczestniczył  w spotkaniu zorganizowanym w salach hotelu na obrzeżach Rzymu. Pierwsze spotkanie w 1992 r. w Fatimie przyciągnęło 60 biskupów.

Przez lata niektórzy prałaci walczyli po stronie Grunera popierając jego odmowę usłuchania polecenia swego biskupa i powrotu do włoskiej diecezji Avellino. Gruner uważa, że polecenie jest nieważne, bo aby je wypełnić musiałby on złamać włoskie prawo imigracyjne.

Gruner uważa,  że polecenie i następujące po nim zawieszenie go w czynnościach kapłańskich, które również zlekceważył, są dziełem działających po cichu urzędników watykańskich chcących wyciszyć jego przesłanie o Fatimie.

Przez lata niektórzy biskupi zgadzali się z ks. Grunerem. Nie tak dawno, bo 1 1990 r. 27 biskupów podpisało się pod apelem wydrukowanym w dużym włoskim dzienniku, w który wzywano Papieża do położenia kresu „prześladowaniom” Grunera i jego fatimskiego apostolatu.

We wrześniu Watykańska Kongregacja do spraw Duchowieństwa ogłosiła ostateczne zarządzenie przeciwko Grunerowi wydane przez Sygnaturę Apostolską, najwyższy trybunał kościelny. Wydaje się jednak, że wojna na płaszczyźnie prawnej będzie jeszcze trwała długie lata.

Kapłan mówi, że skierował już do wysokiego trybunału dwie petycje a bezpośrednio do Papieża trzy dowody na nadużycia ze strony władz watykańskich.

Stwierdzenie Kongregacji ds. Duchowieństwa podaje do wiadomości, że suspensa Grunera  oznacza, iż wszelka jego działalność, z konferencją zorganizowaną w Rzymie włącznie, „nie cieszy się poparciem prawowitych władz kościelnych”.

Watykan nigdy nie wypowiedział się oficjalnie na temat interpretacji objawień fatimskich przez Grunera.

Podczas konferencji prasowej zwołanej w związku z ujawnieniem „trzeciego sekretu” kard. Ratzinger powiedział dziennikarzom, że Gruner „ma dobre intencje, ale środki, jakimi się posługuje, nie zawsze są dobre.”

Kardynał dodał, że „krucjaty”, jakie prowadzi Gruner „bazują po trosze na ludzkich niepokojach” i wykorzystują ich lęki związane z przyszłością.

John Norton, The Catholic Register, 11.10.2000

Fatima - klucz do lepszego świata

Nasz Dziennik, 2007-05-13

90. rocznica objawień Matki Bożej

Uczył nas Sługa Boży Jan Paweł II: "Znaki czasu przemawiają za tym, że znajdujemy się w orbicie wielkiego zmagania pomiędzy dobrem a złem, pomiędzy potwierdzeniem a zaprzeczeniem Boga, Jego obecności w świecie oraz zbawienia, które w Nim ma swój początek i kres (?). Znaki te wskazują na Niewiastę, wespół z którą winniśmy zejść nad tę krawędź czasu, jaką wytycza kończące się stulecie i tysiąclecie. Właśnie z Nią powinniśmy stawić czoła tym zmaganiom, których nasz czas jest pełen".

"Z Nią". "Na krawędź czasu". Dlaczego właśnie z Maryją? Może dlatego, że jak mówiła Siostra Łucja, "Bóg jest jedynym, który może nas uratować", a chce to uczynić nie inaczej, tylko "za pośrednictwem Niepokalanego Serca Maryi, naszej niebieskiej Matki, która jest taka dobra!". Przecież fatimska wizjonerka zapewniała, że "cześć oddawana Niepokalanemu Sercu Maryi jest środkiem zbawienia na trudne czasy Kościoła i świata".

Dziś, w 90. rocznicę pierwszego objawienia w Fatimie, musimy pochylić się z uwagą nad największą "eksplozją nadprzyrodzoności" w historii (P. Claudel) i raz jeszcze spróbować odczytać wielki znak dany nam w 1917 r. przez Niebo. Jako przewodników po orędziu fatimskim zaprosiliśmy największe autorytety w świecie: ks. Roberta Foksa ze Stanów Zjednoczonych, Timothy?ego Tindala-Robertsona z Wielkiej Brytanii, Wincentego Łaszewskiego pracującego w Zakopanem, przede wszystkim zaś ks. Mirosława Drozdka, pallotyna z Krzeptówek. Jemu też dedykujemy w hołdzie te strony poświęcone jego umiłowanemu orędziu, któremu oddał wszystkie swoje siły i któremu dziś oddaje życie. Ksiądz kustosz wiele razy powtarzał: "Drogowskazy Fatimy ukazują nam drogę do lepszego świata". Tłumaczył, że fatimskie znaki czasu wskazane przez jego umiłowanego Papieża Jana Pawła II wzywają nas przede wszystkim do powrotu do tradycyjnej wiary - w aniołów, w Eucharystię, w moc Różańca, w potęgę Niepokalanego Serca Maryi. Ale też otwierają nas na cierpienie, które może ocalić świat...

Tak oto znowu staje przed nami Fatima. Fatima tradycyjna. Ale też Fatima coraz trudniejsza.

Eucharystia i Komunia Święta wynagradzająca

Nasz Dziennik, 2007-05-13

Ks. Robert J. Fox

Ksiądz biskup Joao Pereira Venancio (pracował w diecezji Leiria-Fatima w latach 1954-1972) poproszony o podsumowanie orędzia fatimskiego powiedział: "Fatima to wynagradzanie, a wynagradzanie to przede wszystkim Eucharystia i Komunia Święta wynagradzająca".

Ksiądz biskup dodał, że Eucharystia i Komunia Święta wynagradzająca to także nawiedzanie Najświętszego Sakramentu i Jego adoracja, a nade wszystko Msza Święta. Codzienne nawrócenie i pokuta czerpią swe źródło i pokarm z Eucharystii, ponieważ w Niej jest obecna Ofiara Chrystusa, przez którą zostaliśmy pojednani z Bogiem. Ona wzmacnia, Ona jest pokarmem tego, kto żyje życiem Chrystusa. Jest środkiem przeciwdziałającym, który uwalnia nas od winy i zachowuje od grzechu śmiertelnego.

Wynagradzanie jest formą zadośćuczynienia Bogu za grzechy nie tylko nasze, ale całego świata. Ponieważ każdy grzech jest wykroczeniem przeciwko Bogu, więc sprawiedliwość i miłość wymagają od nas aktów wynagradzających.

Jezus Chrystus przez swoją śmierć na krzyżu stał się najdoskonalszym wynagrodzeniem Bogu Ojcu za wszystkie nasze grzechy. Jednak Bóg żąda od nas współuczestnictwa w ofierze swojego umiłowanego Syna. Czynimy to przez akty skruchy, a także przez dobre uczynki i modlitwę.

I chociaż wszystko, co nie jest grzechem, może być Bogu ofiarowane w formie osobistego zadośćuczynienia, to jednak najwyższą jego formą pozostaje zawsze Eucharystia - Msza św. i adoracja Jezusa obecnego w Najświętszym Sakramencie. W każdej ofierze Mszy św. przez nasze osobiste uczestnictwo i słowa wypowiadane przez kapłana jednoczymy serca z Jezusem, który z miłości "umarł za nas, gdyśmy byli jeszcze grzesznikami" (Rz 5, 8).

Przyjmując Komunię Świętą, czynimy akt zadośćuczynienia za nienawiść i obojętność okazywaną Panu Jezusowi, a tym samym wnosimy nasz wkład w dzieło wynagradzania. Jako członkowie Kościoła możemy i powinniśmy wynagradzać Bogu za grzechy naszych braci. Przecież jesteśmy zobowiązani do wynagradzania nie tylko za swoje grzechy, ale także za przewinienia innych, czyli za grzechy całej ludzkości.

Naśladowanie Ofiary Jezusa

Jezus Chrystus określał punkt kulminacyjny swego zbawczego życia jako "swoją godzinę". Kiedy On, prawdziwy Bóg i prawdziwy Człowiek, oddał życie w Ofierze Krzyża, wynagradzając za nasze grzechy i zbawiając świat, Bóg Ojciec przyjął nieskończoną chwałę i nieskończone uwielbienie, przyjął Ofiarę Chrystusa za grzechy ludzkości. Katolicy, uczestnicząc we Mszy św., która jest powtarzaniem w ich życiu Ofiary Krzyża, uczestniczą w wiecznie trwającym akcie chwały.

Tylko przez Eucharystię możemy być uświęceni! Jezus Chrystus powiedział: "Wytrwajcie we Mnie, a Ja [będę trwał] w was. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie - jeśli nie trwa w winnym krzewie - tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy - latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze mnie nic nie możecie uczynić"

(J 15, 4-5).

Przez zjednoczenie w miłości z Jezusem Chrystusem w Eucharystii nasze dusze są chronione i uświęcane. Jednocześnie zostajemy wezwani do przyciągania innych do tego samego źródła Bożego Życia. Co więcej, Jezus Chrystus zapowiedział nasze zwycięstwo poprzez Eucharystię: "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. To jest chleb, który z nieba zstąpił?" (J 6, 53-58).

Triumf Maryi to zwycięstwo Eucharystii

Orędzie z Fatimy przekazuje nam prawdę, że w końcu Niepokalane Serce Maryi zatriumfuje. Będzie to prawdziwy triumf Eucharystii. Triumfem Maryi jest uświęcenie dusz, ale doprowadzenie owych dusz do Niepokalanego Serca Maryi nie jest tylko celem samym w sobie. Jest nim dotarcie, poprzez Serce Matki, do Najwyższej Ofiary uobecniającej się w Najświętszej Eucharystii, w której Jej Syn jest zawsze obecny.

Nie można żywić prawdziwego i autentycznego kultu do Niepokalanego Serca Maryi, nie oddając kultu Jezusowi Eucharystycznemu.

Pamiętajmy: Fatima jest kultem Niepokalanego Serca Maryi prowadzącym nas do Jej Syna Jezusa Chrystusa drogą wynagradzania za grzechy i błaganiem o nawrócenie grzeszników - przede wszystkim poprzez Eucharystię i Komunię Świętą wynagradzającą.

Orędzie fatimskie wzywa ludzi do przyjęcia Maryi jako wzoru miłości Boga i bliźniego. A kiedy człowiek pokocha Maryję, Matkę Kościoła i wzór miłości, to automatycznie pojawi się w nim potrzeba Komunii Świętej wynagradzającej.

Czy fatimskie orędzie jest głoszone w parafiach? Tak! Jeżeli głoszona jest tam Ewangelia, jeżeli oddaje się tam cześć Eucharystii, jeżeli naucza się wiernych o obecności Zbawiciela pod postaciami Chleba i Wina, jeżeli naucza się, że ofiara Mszy św. jest tą samą Ofiarą Ciała i Krwi Jezusa, jaką złożył On swojemu Ojcu na krzyżu, i że Chrystus jest zadośćuczynieniem za grzechy nasze i całego świata - to nawet jeżeli słowo "Fatima" nie zostało nigdy wypowiedziane, treść i istota orędzia fatimskiego jest przepowiadana.

Ponieważ Fatima jest potwierdzeniem Ewangelii, każde kazanie utwierdzające naszą wiarę jest odpowiedzią na wezwanie Fatimskiej Pani.

Wieczysta adoracja w sanktuarium fatimskim

Niecałe 200 metrów od kaplicy Objawień w Cova stoi kaplica sióstr zakonnych, w której odbywa się wieczysta adoracja. W tej niewielkiej kaplicy zawsze można zobaczyć siostry klęczące przed Jezusem Eucharystycznym wystawianym w monstrancji nad tabernakulum. Adoracja ta trwa już od 1960 r., czyli od chwili, kiedy Jan XXIII otworzył kopertę z trzecią częścią tajemnicy fatimskiej.

Siostry w białych welonach klęczące nieustannie przed Eucharystycznym Jezusem ze względu na jaskrawobłękitne habity, w których chodzą po Cova da Iria, są popularnie nazywane "niebieskimi siostrami". Ich prawdziwa nazwa brzmi: Siostry Wynagradzające Fatimskiej Matce Bożej Bolesnej. Jak doszło do powstania ich zgromadzenia?

Około 1900 r. młody portugalski ksiądz po skończeniu studiów na Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie zatrzymał się w drodze do ojczyzny w Lourdes, aby Matce Najświętszej zawierzyć swoje siły i zapał do pracy apostolskiej. Klęcząc w Grocie, złożył ślubowanie, że będzie propagować w Portugalii kult Matki Bożej z Lourdes.

W 1917 r. całą Portugalię obiegła wiadomość o wydarzeniach w Fatimie. "Apostoł Pani z Lourdes", obawiając się, że jest to jakaś szatańska sprawka, postanowił udać się do Fatimy z zamiarem zdemaskowania tego, co - jak uważał - obraża Matkę Bożą.

Przybył do Fatimy 13 września 1917 r. w czasie piątego objawienia Maryi. Tam gorliwy kapłan zrozumiał, że objawienia w Fatimie są manifestacją miłosierdzia Bożego. Kiedy w lutym 1920 r. Hiacynta umierała w szpitalu w Lizbonie, przyszła do niej Matka Boża, aby przekazać dziewczynce orędzie dotyczące kar, jakie Bóg ześle na świat, jeśli nie będzie ludzi, którzy podjęliby się wynagradzania za grzechy ludzkości. Najświętsza Maryja Panna wyznaczyła ks. Fomigao - tego właśnie kapłana, który w Lourdes składał ślubowania - na powiernika smutnego sekretu. Po otrzymaniu tego orędzia serce księdza rozjaśniło światło: zrozumiał, że potrzebna jest grupa ludzi, którzy by nieustannie wynagradzali Bogu za grzechy, jakimi jest On obrażany, którzy składaliby zadośćuczynienie Najświętszemu Sercu Pana Jezusa i Niepokalanemu Sercu Maryi. 6 stycznia 1926 r. powstała w Lizbonie kolebka nowego zgromadzenia. W maju 1934 r. zostało ono przeniesione do Fatimy w pobliże sanktuarium. 4 maja biskup diecezji Leiria wysłał do Fatimy radosną wiadomość, że od Stolicy Apostolskiej otrzymał zatwierdzenie Zgromadzenia Sióstr Wynagradzających Fatimskiej Matce Bożej Bolesnej.

Głównym celem zgromadzenia jest wynagradzanie - szczególnie przez adorację Najświętszego Sakramentu - wszystkich zniewag Najświętszego Serca Pana Jezusa i Niepokalanego Serca Maryi. Siostry ślubują ubóstwo, czystość i posłuszeństwo oraz całe swoje życie, wszystkie codzienne czynności składają jako ofiarę w duchu wynagradzania. Siostry wykonują też różne posługi, uczą w szkołach, przygotowują religijne programy dla środków masowego przekazu, biorą udział w akcjach katolickich i modlą się o uświęcanie rodzin chrześcijańskich.

Fatimska Pani otwiera nam drogę do duchowego doskonalenia się. Wprowadzenie w życie orędzia fatimskiego i postępowanie drogą Serca Maryi doprowadzi nas do Boga i Jego Królestwa.

Ksiądz Robert J. Fox, nazywany Fatima priest (kapłan fatimski), to kustosz sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Alexandrii (Południowa Dakota, USA), założyciel Youth for Fatima (Młodzi dla Fatimy), koordynator ruchu fatimskiego dla dzieci - Białej Armii - w Stanach Zjednoczonych, twórca Fatima Family Apostolate International (Międzynarodowego Apostolatu Rodzin Fatimskich), autor wielu wywiadów z siostrą Łucją i ponad 50 książek na temat Fatimy, wydawca "Immaculate Heart Messenger" (Posłaniec Niepokalanego Serca). Ksiądz Fox - zaprzyjaźniony z ks. Mirosławem Drozdkiem i częsty gość zakopiańskiego sanktuarium - jest uważany za jeden z największych światowych autorytetów dotyczących fatimskich objawień.

Czy już wszystko zostało powiedziane o Fatimie? „Błędy Rosji” wciąż wymagają maryjnego poświęcenia.

W światowych mediach coraz częściej dochodzą do głosu wypowiedzi zwolenników marginalizacji  fatimskiego orędzia. Próbuje się przekonać ludzi, że Fatima należy już do przeszłości, że jej zapowiedzi, proroctwa - a także ostrzeżenia, upomnienia i wezwania - były skierowane do minionych pokoleń; na progu nowego milenium Kościół powinien kierować się innymi, „aktualnymi” drogowskazami. Odnosi się czasem wrażenie, że jakaś siła dokłada wszelkich starań , by nie dopuścić do zrealizowani wszystkich próśb Matki Bożej, by doprowadzić jakby do cofania się ze szlaku tuż przed dotarciem do celu. Stąd mami się nas kolorowymi lampkami sensacji, atrakcyjnymi hasłami reklam...

Nietrudno o argumenty za przemilczaniem Fatimy. Rok 1984 przyniósł wypełnienie najważniejszej prośby Matki Bożej: kolejnego poświecenia Rosji Jej Niepokalanemu Sercu. Rok 1991 przeszedł do historii jako kres imperium Rosji Radzieckiej. Rok 2000 zapisał się ujawnieniem trzeciej tajemnicy fatimskiej. Co jeszcze pozostało, co nie byłoby tylko elementem przeszłości?

Tymczasem Ojciec Święty pozostaje głuchy na donośne głosy krytyki. Zwieńczeniem Wielkiego Jubileuszu uczynił uroczystość zawierzenia Kościoła i świata Niepokalanemu Sercu Matki Bożej - tak jak tego żądała Maryja w Fatimie. Przed nim pozostaje jeszcze jedno wielkie zadanie: ustanowienie nabożeństwa pierwszych sobót, które zapewni światu Bożą opiekę i przyniesie owoce nawrócenia.

Aktualność tematu

Dnia 27 kwietnia br. Siostra Łucja powiedziała, że wizja fatimska mówi przede wszystkim o walce ateistycznego komunizmu z Kościołem i że opisuje ona ogromne cierpienia świadków wiary w XX wieku. Wydaje się celowym przytoczenie w tym miejscu zdania z listu Siostry Łucji, który skierowała w dniu 12 maja 1982 r. do Ojca Świętego: „Trzecia część tajemnicy odnosi się do słów naszej kochanej Pani: jeżeli Rosja się nie nawróci, będzie swoje błędy rozszerzać na cały świat i wywoływać wojny i prześladowania Kościoła. Dobrzy będą męczeni, Ojciec Święty będzie bardzo cierpiał, różne narody zostaną zniszczone”. Tymczasem Rosja się jeszcze nie nawróciła, a jej błędy wcale nie przeszły do lamusa historii, by być poznawane jedynie z podręczników historii XX wieku. Wszystko wskazuje na to, że owe „błędy” świat przeniesie w kolejne milenium swoich dziejów. Sformułowanie przez Siostrę Łucję zdanie warunkowe („Jeżeli Rosja się nie nawróci...”) wciąż obciąża naszą teraźniejszość i rzutuje w przyszłość.

Słowa z  Fatimy

Przypomnijmy, co powiedziała Matka Boża w Fatimie 13 lipca 1917 r. powiedziała: „Aby zapobiec wojnie.... zażądam poświęcenia Rosji mojemu Niepokalanemu Sercu i zadość czyniącej Komunii w pierwsze soboty miesiąca. Jeżeli wysłuchają moich próśb, Rosja się nawróci i zapanuje pokój. Jeżeli nie, rozsieje swe błędy po całym świecie, doprowadzając do wojen i prześladowań Kościoła”. 13 czerwca 1929 r., w tzw. ostatnim objawieniu, Maryja powiedziała: „Rosja rozsieje swe błędy po całym świecie, doprowadzając do wojen i prześladowań Kościoła. Ojciec Święty będzie musiał dużo przecierpieć”. W maju 1936 r. Siostra Łucja odnotowała: „Rozmawiałam z Panem Jezusem na temat poświęcenia Rosji. Pytałam Go dlaczego nie nawróci Rosji bez Ojca Świętego i Jego aktu poświęcenia”. Odpowiedział On: „Ponieważ chce, aby cały mój Kościół uznał w tym poświęceniu tryumf Niepokalanego Serca Maryi, tak by kult Jej Niepokalanego Serca mógł się później rozszerzyć obok nabożeństwa do mego Serca...”

Zwróćmy uwagę, że Maryja mówi o „błędach Rosji” jakby jednym tchem”, łącząc je z ukazaną dzieciom wizją piekła. Jest to bardzo wymowne. Wskazuje nam niezwykłą zależność trwania Rosji w oddalaniu od Boga i potępienia, które staje się udziałem wielu, bardzo wielu ludzi. Jakby były to naczynia połączone i rozszerzanie się „błędów Rosji” szerzej otwierało przed ludzkością bramy piekła. I jakby opróżnienie jednego naczynia pociągało za sobą opróżnienie drugiego...

Miejsce Rosji w orędziu

Czy możemy po ludzku zrozumieć ową „szatańską zależność”? Wiemy, że Rosja to kolebka ateistycznego systemu , który mocą prawa chciał wykreślić Boga z serc ludzi i zniszczyć sumienie człowieka. Ten system opracował metody walki z Kościołem. Manifest programowy walki z Kościołem na Kubie zawierał następujące zdania:

„Jeżeli ma istnieć demokracja... to najpierw trzeba ograniczyć wpływ Kościoła katolickiego i jego działalność.

Kiedy walka polityczna i siły produkcyjne  osiągnął pewien poziom, znajdziemy się na pozycji, z której będziemy w stanie zniszczyć Kościół.

Na pierwszej linii naszego działania musi być nauczanie, przekonywanie i uświadamianie katolików, aby włączyli się w życie polityczne i społeczne.

Krok po kroku będziemy wtedy zastępowali elementy religijne ideologią marksistowską.

Następnym krokiem będzie zniszczenie ogniwa łączącego Kościół z Watykanem. Kiedy oderwiemy Kościół od Watykanu, będziemy mogli sami ustalać i wybierać osoby mające otrzymać święcenia kapłańskie.

Jeżeli praktyki religijne pozostawimy własnej indywidualnej odpowiedzialności, to owe praktyki zostaną stopniowo zapomniane i zaniechane.

Nowa generacja zdominuje starszą, a religia stanie się epizodem z przeszłości.” Ekspansję ateistycznego systemu powstrzymał dopiero Ojciec Święty Jana Paweł II. Uczynił to wypełniając prośby Matki Bożej Fatimskiej.

Jan Paweł II i Rosja

Wszystko zaczęło się 13 maja 1981 roku, kiedy na Placu św. Piotra padły strzały wymierzone w Jana Pawła II. Wówczas powracający do zdrowia Papież, zrozumiał, że „jedynym sposobem ocalenia świata od wojny, ocalenia od ateizmu, jest nawrócenie Rosji zgodnie z orędziem z Fatimy”. Papież świadomie przekroczył cienką granicę między wiarą i polityką i postanowił spełnić religijne, ale zarazem „polityczne” życzenie Matki Bożej, która domagała się w Fatimie poświecenia Rosji Jej Niepokalanemu Sercu. Pamiętamy, że ostatecznie akt zawierzenia został wypowiedziany w Rzymie w 1984 roku i że zapoczątkował on w świecie „nieoczekiwane przemiany”. Spełniły się zapowiedzi z Fatimy - upadł system komunistyczny. Autorem klęski Rosji jest obecny Papież. Zaświadczył o tym sam Gorbaczow... Zaś w fatimskim sanktuarium znalazł się nie tylko pocisk wystrzelony ku Ojcu Świętemu, ale i fragment Muru Berlińskiego...

„Błędy Rosji” dziś.  „Błędy Rosji” w nas

Mówiąc o „błędach Rosji” w sposób naturalny kierujemy wzrok na wschód - w stronę byłego imperium sowieckiego. Tymczasem powinniśmy spojrzeć również na zachód i przypomnieć sobie słowa Ojca Świętego wypowiedziane w Fatimie, że zagrożenia nie ustąpiły, że przybierają nowe, jeszcze groźniejsze formy. Wydaje się, że pozostają one nadal tymi samymi „błędami”. Dlaczego?

Błędy Rosji rozpoczęły się na Zachodzie - to tam narodziła się idea komunizmu. Rosja stała się jedynie pierwszym miejscem opanowanym przez ten system i w konsekwencji potężnym narzędziem jego ekspansji. Do tego stopnia potężnym, że zaczęto utożsamiać system z krajem, który mu służył. Błędem było podporządkowanie się przez Rosję szatanowi, błędem było zanegowanie przez nią nieśmiertelnej wartości, jaka jest dusza ludzka, błędem było demoralizowanie społeczeństwa. Czy te „błędy Rosji” nie rozszerzyły się na cały świat? Tak. One są widoczne w Stanach Zjednoczonych i w innych krajach świata, również w Polsce. Przejawem ducha „błędu” jest - jak mówi Papież - „życie tak, jakby Bóg nie istniał”. Tak dziś żyją społeczeństwa, a swym Credo czynią nie wiarę w Boga miłości, lecz w bożka pieniądza i sukcesu.

Boża propozycja

Z nieba widać najlepiej. Bóg wie, że wciągnięcie  jednej cienkiej nitki z tkanej przez różnorodne wydarzenia historii świata może zburzyć całość misternie tkanego całunu, którym szatan pragnie okryć ludzkość. Tą do dziś nie wyciągniętą nitką jest nie nawrócona Rosja. Kiedy się nawróci, tkany przez szatana całun stanie się początkiem szaty tkanej na gody Baranka. Kiedy się nawróci, „błędy Rosji” ukażą światu całą kłamliwą brzydotę... Stąd propozycja, która Bóg skierował do nas w objawieniu Matki Bożej Fatimskiej: trzeba poświecić Rosję Niepokalanemu Sercu Maryi, trzeba umieścić w Rosji zaczyn łaski, jaki wiąże się z tym poświeceniem. Tak, tylko łaska z nieba może wypchnąć świat z kolein, jakimi podąża.

***

Za dużo poezji w tych pisanych z Zakopanego rozważaniach? Ale tylko przez alegorię można próbować nazwać Nienazwanego i opisać drogi Jego Opatrzności. Tylko obrazy i symbole są w stanie przybliżyć nam tajemnicę Wysłannicy z Nieba - Matki Boga, której Jezus z wysokości krzyża zawierzył każdego z nas. I tylko wówczas kiedy Niepokalane Serce Maryi będzie mogło przemówić bezpośrednio do naszego serca, zrozumiemy postawę Ojca Świętego i jego pragnienie, by na progu nowego tysiąclecia raz jeszcze zawierzyć Kościół, świat i Rosję Sercu Matki i powstrzymać trwającą dalej, cichą ekspansję „błędów Rosji”, które nie pozwalają cieszyć się nam pokojem i doświadczać opieki nieba.

W podziękowaniu za fatimskie akcenty Roku Jubileuszowego: beatyfikację dzieci fatimskich - ujawnienie trzeciej części fatimskiej tajemnicy - zawierzenie Niepokalanemu Sercu Maryi Kościoła i świata.

Ks. Mirosław Drozdek SAC

A jednak są aniołowie!

Nasz Dziennik, 2007-05-13

Ks. Robert J. Fox

Fatima potwierdza prawdziwość nauczania Kościoła o istnieniu aniołów. I chociaż wiara powinna iść w parze z życiem, to jednak dziś niekiedy zarysowuje się między nimi przepaść. Ile razy zdarzyło się nam usłyszeć ostatnio kazanie na temat aniołów? Jak często spowiednik lub duchowy kierownik wzywa swoich penitentów do modlitwy przez wstawiennictwo aniołów, a w szczególności Anioła Stróża? Ilu ludzi modli się do swojego Anioła Stróża?

W Fatimie anioł wypełniał specjalną misję daną mu od Boga: pośredniczył w interwencji Nieba na ziemi. Przybył, aby przygotować ludzi na spotkanie z Matką Bożą.

Anioł przygotowuje do spotkania z Maryją

Wiosną 1916 r. anioł ukazał się Hiacyncie, Franciszkowi i Łucji po raz pierwszy. Wysłannik z Nieba powiedział do dzieci: "Nie bójcie się. Jestem Aniołem Pokoju. Módlcie się razem ze mną".

Anioł uklęknął i pochylił głowę aż do ziemi. Dzieci porwane nadprzyrodzoną siłą uczyniły to samo, powtarzając słowa modlitwy wypowiadane przez anioła:

O Boże mój, wierzę w Ciebie,

uwielbiam Ciebie,

ufam Tobie i miłuję Ciebie.

Proszę Cię o przebaczenie

dla tych,

którzy w Ciebie nie wierzą,

Ciebie nie uwielbiają,

Tobie nie ufają i Ciebie nie miłują.

Gdy słowa modlitwy powtórzone zostały trzy razy, anioł powstał i powiedział do małych pastuszków: "Tak się módlcie. Serca Jezusa i Maryi są czułe na głos waszych błagań".

Modlitwa ta jest jakby echem modlitwy wszystkich aniołów i świętych. Cudowny hymn "Święty, Święty, Święty", śpiewany podczas liturgii, ma w sobie coś z wiecznej adoracji Boga, jaka ma miejsce w Niebie. Te nadziemskie istoty, złączone w miłości z Bogiem, uczą nas głębokiej czci, jaką winni jesteśmy Panu.
Nieco później tego samego roku anioł ponownie ukazuje się dzieciom, pytając jakby z wyrzutem: "Co robicie? Módlcie się, módlcie się wiele. Serca Jezusa i Maryi mają wobec was zamiary miłosierdzia. Ofiarujcie bezustannie Najwyższemu Panu swoje modlitwy i ofiary".

Kiedy Łucja zapytała: "Jakie mamy składać ofiary?", anioł odpowiedział: "Z wszystkiego, co robicie, złóżcie ofiarę jako akt zadośćuczynienia za grzeszników. W ten sposób uzyskacie pokój dla waszej ojczyzny. Jestem jej Aniołem Stróżem, Aniołem Portugalii. Przede wszystkim przyjmujcie i zanoście z pokorą cierpienia, jakie Pan Bóg zechce wam zesłać".

Siostra Łucja pisała potem: "Objawienia anioła wryły się w naszych umysłach jak światło, które nam pozwoliło zrozumieć, kim jest Bóg, jak mocno nas On kocha i jak bardzo pragnie być przez nas kochany. Poznaliśmy wartość umartwienia i fakt, jak jest ono Bogu przyjemne i że przez nie nawracają się grzesznicy. Od tego czasu zaczęliśmy ofiarowywać Bogu wszystko, co nas bolało, ale nie szukaliśmy innych umartwień i pokuty z wyjątkiem godzin przeżytych na klęczkach przy powtarzaniu modlitwy, jakiej anioł nas nauczył".

Anioł - wychowawca

Rola aniołów w ludzkim życiu uwidacznia się w postępowaniu i w przemianie dzieci, jaka zaszła w nich po drugim objawieniu anioła. Wrażenie, jakie wywarły na dzieciach objawienia anioła, są dowodem wysiłków, które czynią te niebiańskie stworzenia, by nas doprowadzić do zrozumienia wartości ofiary dla chwały Bożej i dla zbawienia grzeszników.

Duch modlitwy nasila się wraz z drugim spotkaniem z aniołem. Dzieci zostały wyniesione daleko poza sferę ich codziennego życia, życia prowadzonego jeszcze przed objawieniami, kiedy były całkowicie pochłonięte zabawami i tym, co się działo wokół nich. Głębszą przemianę miały przejść dopiero za kilka miesięcy, kiedy anioł przybył do nich po raz trzeci.

Pierwsze objawienie anioła spowodowało w dzieciach większe zrozumienie potrzeby modlitwy, natomiast podczas drugiego spotkania poznały one wartość składanych ofiar. W trzecim objawieniu dowiedziały się, że mogą osiągnąć świętość tylko przez głęboki osobisty związek z Jezusem Chrystusem w Najświętszym Sakramencie.

Anioł trzymał w ręku kielich, nad którym unosiła się Hostia. Z Niej spływały do kielicha krople krwi. Nagle kielich i Hostia zawisły w powietrzu. Anioł uklęknął przy dzieciach na ziemi i kazał im trzykrotnie odmówić słowa modlitwy:

"Trójco Przenajświętsza, Ojcze, Synu i Duchu Święty, ofiaruję Wam najdroższe Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo Pana naszego Jezusa Chrystusa, obecnego na wszystkich ołtarzach świata, jako zadośćuczynienie za zniewagi, świętokradztwa i obojętności, którymi jest obrażony. Przez niezmierzone zasługi Przenajświętszego Serca i za przyczyną Niepokalanego Serca Maryi błagam o nawrócenie biednych grzeszników".

Następnie anioł podniósł się z klęczek, wziął do rąk kielich i Hostię. Hostię podał Łucji, natomiast zawartość kielicha dał Hiacyncie i Franciszkowi. Wypowiedział przy tym słowa: "Przyjmijcie Ciało i pijcie Krew Jezusa Chrystusa, tak strasznie znieważanego przez niewdzięcznych ludzi, pokutujcie za ich grzechy i pocieszajcie Boga waszego". I ponownie uklęknąwszy, odmówił z dziećmi trzykrotnie słowa znanej im modlitwy.

Anioł prowadzi do Eucharystii

Aniołowie pragną nas prowadzić do Jezusa obecnego w Eucharystii. Dzieci otrzymały misję do spełnienia w świecie, ale mogły ją wypełnić tylko w jedności z Jezusem Chrystusem obecnym w Eucharystii. Mocą tego zjednoczenia dzieci stały się instrumentami Bożego Miłosierdzia.

W trzecim objawieniu dzieciom została przekazana największa tajemnica wiary. Bardzo wyraziście przedstawiono im fakt, że aniołowie łączą się z ludźmi w adoracji Boga w Eucharystii i że adorują Boga wszędzie tam, gdzie Chrystus jest obecny w tabernakulum. Za każdym razem, kiedy klękamy przed Jezusem ukrytym w tabernakulum, lub kiedy uczestniczymy w ofierze Mszy św., nasz Anioł Stróż jest z nami obecny. To właśnie on inspiruje nas do takiej modlitwy. Anioł w Fatimie towarzyszył dzieciom w adoracji, uczestniczył w ich działaniach, ale przede wszystkim uczył je i wzywał do wiary, nadziei i miłości oraz do adoracji Boga. Można by porównać wydarzenia w Fatimie do tego, co wydarzyło się niemal dwadzieścia wieków wcześniej, w Betlejem. Aniołowie obwieścili pasterzom dobrą nowinę i przyprowadzili ich do Nowonarodzonego i Jego Matki.

W Fatimie anioł obwieszcza, że grzechy ludzkości znieważają Boga. Wzywa on dusze miłujące Boga do adoracji Najświętszego Sakramentu i do Komunii św. wynagradzającej, aby zbliżyć świat bardziej do Bożego Miłosierdzia i odsunąć go od przepaści piekła.

Hiacynta, na której życiu piętno pozostawiła wizja piekła, miała głęboko zakorzeniony kult świętych aniołów. Ona też najwyraźniej doświadczyła obcowania z aniołami. Zwykła mawiać, iż aniołowie śpiewają inaczej niż ludzie. Otwarcie się Hiacynty na działanie aniołów miało niebagatelne znaczenie w jej życiu i wpływ na jej niezwykłą przemianę duchową.

Misja Anioła Stróża

Na całą wieczność Bóg wyznaczył każdemu z nas Anioła Stróża. Każdy anioł posiada doskonałą świadomość misji, jaką ma do wypełnienia i odpowiedzialności, jaka na nim spoczywa za powierzonego mu człowieka. Jego powołaniem jest trwać u naszego boku, ochraniać nas i inspirować oraz prowadzić właściwą drogą, która nas doprowadzi do Jezusa.

Aniołowie mają do spełnienia ważne zadanie. Muszą nieustannie czuwać, abyśmy potrafili wykorzystać otrzymane od Boga łaski. Są nam dani po to, aby nas oświecać, prowadzić, strzec i ochraniać.

Wiele aspektów wiary chrześcijańskiej jest w naszym współczesnym świecie podważanych. Dzieje się tak dlatego, że osłabieniu uległo nasze życie modlitwy. Jak w Fatimie anioł uczył dzieci najpierw modlitwy, tak misją aniołów jest sprowadzanie nas na drogę modlitwy. Orędzie z Fatimy jest dla nas przypomnieniem, że każdy z nas otrzymał na drogę swojego życia anioła i zignorowanie obecności tego niebiańskiego towarzysza jest odrzuceniem daru danego nam od Boga.

Niebezpieczeństwo otwarcia się na działanie upadłych aniołów

Pamiętajmy, że jeżeli nie będziemy otwarci na dobrych aniołów, to złe duchy będą miały nad nami większą moc. Papież Paweł VI, który dobrze rozumiał ducha fatimskiego orędzia, mówił o unoszącym się w Kościele "swądzie" szatana. Przecież Chrystus powiedział do Piotra: "Szymonie, Szymonie, oto szatan domagał się, aby was przesiać jak pszenicę" (Łk 22, 31)!

Kto trwa wiernie przy Fatimie, ten może czuć się bezpieczny. Przecież Fatima zaczyna i kończy się Bożym światłem. Najpierw dzieciom ukazuje się anioł - będący światłem - potem Matka Boża, jaśniejsza od słońca, a z Jej dłoni trzy razy spłynęło światło dane od Boga, w którym dzieci dostrzegły miłość Bożą i które sprawiło, że postanowiły składać Panu wszystkie cierpienia i ofiary jako wynagrodzenie za grzechy. A w ostatnim objawieniu, październikowym, Fatimska Pani sprawiła, że światło wirującego słońca stało się promieniem rozświetlającym dusze nawet niewierzących i ludzi małej wiary. Podobnie jak Anioł Portugalii, tak i inni aniołowie starają się prowadzić nas w kierunku nadprzyrodzonego światła, które one nieustannie widzą, a my wszyscy mamy szansę zobaczyć w wieczności.

 

 

Poświęcenie świata i Kościoła Niepokalanemu Sercu Maryi przez Papieża Pawła VI

Papież Paweł VI w przemówieniu wygłoszonym na zakończenie trzeciej sesji Soboru Watykańskiego II odwołuje się do poświęcenia dokonanego przez Piusa XII (31 października 1942 oraz 8 grudnia 1942) i ogłasza, że wysłał do Fatimy Złotą Różę.

Na koniec papież odnawia Akt Poświęcenia świata Niepokalanemu Sercu Maryi.

 

Ogłaszając… w dniu dzisiejszym Konstytucję o Kościele, której cały rozdział mówiący o Najświętszej Maryi Pannie stanowi jakby szczyt i ukoronowanie, możemy słusznie stwierdzić, że niniejsza Sesja kończy się jakby jakimś wspaniałym hymnem ku chwale Bogurodzicy Dziewicy.

Zdarza się po raz pierwszy - a stwierdzamy to z wielkim wzruszeniem - że jakiś Sobór Powszechny ujmuje niejako w jedno, a zarazem tak bardzo obszernie, naukę katolicką na temat miejsca, jakie przysługuje Maryi w tajemnicy Chrystusa i Kościoła…

Oddajemy pod opiekę naszej Matki w niebie całą ludzkość wraz z jej trudnościami i troskami, wraz z jej słusznymi pragnieniami i najgorętszymi nadziejami.

Bogurodzico Dziewico Maryjo, najczcigodniejsza Matko Kościoła, Tobie powierzamy cały Kościół i Sobór Powszechny.

…strzeż i wspomagaj świętych Pasterzy w pełnieniu ich obowiązków, wraz z kapłanami, zakonnikami oraz wiernymi świeckimi…

Pomnij na lud chrześcijański, który ucieka się pod Twoją obronę…

Pamiętaj o tych wszystkich, którzy znajdują się w niedostatku, w potrzebie i niebezpieczeństwie, a zwłaszcza o tych, którzy cierpią prześladowania i są pozbawieni wolności z powodu wyznawania wiary chrześcijańskiej. Wyproś im, Dziewicza Boża Rodzicielko, moc ducha, przybliż upragniony dzień sprawiedliwości społecznej….

Twemu Niepokalanemu Sercu powierzamy, o Bogurodzico Dziewico, całą ludzkość. Doprowadź ją do uznania Jezusa Chrystusa jako jedynego i prawdziwego Zbawcy. Odwróć od niej klęski, jakie za sobą pociąga grzech, i udziel jej pokoju, polegającego na prawdzie, sprawiedliwości, wolności i miłości.

 

Poświęcenie całego ludu rosyjskiego Niepokalanemu Sercu Maryi przez papieża Piusa XII

List apostolski do ludów Rosji  Sacro Vergente Anno, 7 lipca 1952

 

…Wiemy i jest dla nas wielką nadzieją i pociechą, że gorącym uczuciem miłujecie i czcicie Maryję Dziewicę, Matkę Bożą, i że oddajecie cześć Jej wizerunkom… Chociaż potężni i okrutni ludzie mogą usiłować wykorzenić religię i chrześcijańskie wartości z dusz swych obywateli; chociaż sam szatan może starać się wszelkimi sposobami podsycać tę świętokradczą walkę, to, jak mówi Apostoł Narodów: "Nie toczymy… walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich…" (Ef 6,12); pomimo to, jeśli Maryja sprzeciwi się im przez swoją opiekę i obronę, bramy piekielne ich nie przemogą.

Jest Ona najbardziej kochającą i najpotężniejszą Matką Boga i Matką wszystkich ludzi, i nigdy nie słyszano, aby nie doznał Jej opieki i pomocy ten, kto się do Niej zwrócił z ufnym błaganiem. Nie przestawajcie więc czynić tego, co robicie; módlcie się do Niej pobożnie, kochajcie gorąco i wzywajcie Ją słowami, które macie w zwyczaju wypowiadać: "Tobie jednej dano zawsze wysłuchać zanoszone do Ciebie prośby, o Najświętsza i Najczystsza Matko Boga…"

Niech umiłowana Matka raczy spojrzeć z dobrocią i miłosierdziem na tych, którzy organizują grupy wojujących ateistów i kierują ich działalnością; niech napełni ich umysły niebieskim światłem i dzięki Bożej łasce, zwróci ich serca ku zbawieniu.

Aby zaś nasze gorące modlitwy i wasze zostały szybko wysłuchane i aby dać wam szczególny znak naszego wyjątkowego uczucia, tak jak zaledwie przed kilku laty poświęciliśmy cały rodzaj ludzki Niepokalanemu Sercu Maryi, Matki Bożej, tak dziś poświęcamy i oddajemy temu Niepokalanemu Sercu w szczególny sposób wszystkie ludy Rosji, z mocną nadzieją, że dzięki potężnemu wstawiennictwu Maryi Dziewicy, niebawem szczęśliwie spełnią się pragnienia, które dzielimy wespół z wami i wszystkimi ludźmi dobrej woli, pragnienie prawdziwego pokoju, braterskiej zgody i wolności, która jest prawem wszystkich, a przede wszystkim Kościoła. Tak więc dzięki naszym modlitwom złączonym z waszymi i całego chrześcijańskiego ludu, zostanie utwierdzone na świecie królestwo Zbawiciela Jezusa Chrystusa, "królestwo prawdy i życia, królestwo świętości i łaski, królestwo sprawiedliwości, miłości i pokoju".

Te prośby i błagania kierujemy do Najlitościwszej Matki, prosząc, by wyjednała dla was u swego Boskiego Syna niebieskie światło dla waszych umysłów i waszych dusz, nadprzyrodzoną moc i odwagę, które pozwolą wam zapobiec rozszerzaniu się błędów bezbożności i pokonać je.


Akt poświęcenia świata Niepokalanemu Sercu Maryi
przez papieża Piusa XII, (31 października 1942) 8 grudnia 1942

Pius XII 31 października 1942 roku po raz pierwszy (w przemówieniu radiowym – na falach Radia Watykańskiego) poświęcił świat Niepokalanemu Sercu Maryi. Wyraził też pragnienie, aby wszystkie episkopaty na świecie uczyniły to samo – dokonały poświęcenia swych krajów Niepokalanemu Sercu Maryi.
 
1. Królowo Różańca świętego, Wspomożycielko wiernych, Ucieczko rodzaju ludzkiego, Pani odnosząca zwycięstwo we wszystkim kampaniach Bożych, oto pokornie upadamy przed Twoim tronem.

2. Przychodzimy z pełną ufnością, że uprosimy miłosierdzie, otrzymamy łaskę oraz potrzebną pomoc i obronę w naszych nieszczęściach. Otrzymamy je nie dla naszych zasług, na które nie liczymy, ale ze względu na niezmierzoną dobroć Twojego matczynego Serca. Tobie Maryjo, Twemu Niepokalanemu Sercu oddajemy i poświęcamy się w tej tragicznej godzinie ludzkiej historii.

3. Łączymy się nie tylko z całym Kościołem świętym, Mistycznym Ciałem Twojego Boskiego Syna, które cierpi i krwawi we wszystkich częściach i na tyle sposobów udręczone, ale również z całym światem, który rozdarty niesnaskami, nękany nienawiścią, stał się ofiarą swoich własnych grzechów.

4. Daj się wzruszyć widokiem tylu zniszczeń na świecie i w duszach, tylu cierpień i obaw, tylu udręczonych dusz, tylu takich ludzi, którzy pozostają w zagrożeniu wiecznej zagłady.

5. O Matko miłosierdzia, uproś nam u Boga dar chrześcijańskiego pojednania między narodami! Wyjednaj nam przede wszystkim te łaski, które w jednej chwili mogą przemienić serca ludzkie, te łaski, które przygotują i utrwalą tak upragniony pokój! Królowo pokoju, módl się za nami i obdarz świat pokojem opartym na prawdzie, sprawiedliwości i miłości Chrystusowej! Przynieś nam w darze nade wszystko pokój duchowy, aby królestwo Boże mogło się rozszerzać w spokoju i ładzie.

6. Nie odmawiaj swojej opieki niewierzącym i tym wszystkim, którzy pozostają w cieniu śmierci! Spraw, aby wzeszło dla nich słońce prawdy! Spraw, by razem z nami powtarzali przed jedynym Zbawcą świata te słowa: Chwała na wysokości Bogu, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli!

7. Ludziom oddzielonym od nas przez błędy czy schizmę, a przede wszystkim tym, którzy okazują szczególne nabożeństwo do Ciebie i w których krajach nie ma domu, gdzie nie czczono by Twej świętej ikony - choć obecnie może ukrytej i przechowywanej w oczekiwaniu na lepsze dni - użycz pokoju i przyprowadź ich z powrotem do jednej owczarni Chrystusa, kierowanej przez prawdziwego Pasterza.

8. Obdarz święty Kościół Boga pełnym pokojem i wolnością; powstrzymaj falę nowego pogaństwa i materializmu; umocnij w sercach wierzących umiłowanie czystości, praktykowanie chrześcijańskiego życia i gorliwość apostolską, by mogła wzrastać liczba sług Bożych i pomnażały się ich zasługi

9. Podobnie jak Sercu Twojego Boskiego Syna został poświęcony Kościół i cała ludzkość, która w Nim złożyła swoją nadzieję, by stał się dla niej niewyczerpalnym źródłem zwycięstwa i zbawienia,

10. tak i my poświęcamy się na zawsze Tobie i Twojemu Niepokalanemu Sercu, Matko nasza i Królowo świata, aby miłość Twoja i opieka zapewniły zwycięstwo królestwa Bożego oraz by wszystkie narody, pojednane między sobą i z Bogiem, Ciebie błogosławiły i wysławiały.

 

Ślubowania akademickie w dniu 24 maja 1936 r. - Jasna Góra

 

Wyniesiono Cudowny Obraz w uroczystej procesji na wały Klasztoru, gdzie J. E. Ks. Kardynał Prymas  August Hlond odprawił uroczyste nabożeństwo. Potem z 20 tys. rzeszy młodych  wyrwały się głębokie słowa ślubowania, które uderzyły o twierdzę Jasnogórską i tysiąckrotnym echem odbiły się o miasta i wsie polskie.

 

 

Rola ślubowania

 

Wielka Boga-Człowieka Matko. Najświętsza Dziewico! my, młodzież akademicka, z całej Polski zebrana, prawowierni spadkobiercy odwiecznej praojców naszych pobożności, upadając do stóp Twoich Przenajświętszych, Ciebie, Matkę Bożą i Królową Korony Polskiej, obieramy na wieczne czasy za Matkę i Patronkę Polskiej Młodzieży Akademickiej i oddajemy pod Twoją przemożną opiekę wszystkie wyższe Uczelnie i Polskę całą.

W słuchani bowiem w mocarne głosy wielkiej przeszłości naszej, wpatrzeni w świetlane obrazy chwały narodowej, wierzymy mocno, że Ojczyzna miła wtedy tylko potężną i szczęśliwą będzie, gdy przy Tobie i Synu Twoim jako córa najlepsza wytrwa na wieki.

Przyrzekamy przeto i ślubujemy Chrystusowi Królowi i Tobie, Królowej naszej, Patronce Polskiej Młodzieży Akademickiej, że zawsze i wszędzie stać będziemy przy Świętej Wierze Kościoła Katolickiego w synowskiej uległości dla Stolicy Apostolskiej.

Przyrzekamy i ślubujemy, że wiary naszej bronić i według niej rządzić się będziemy w życiu naszym osobistym, rodzinnym, społecznym, narodowym, państwowym.

Przyrzekamy i ślubujemy, że z wszelką usilnością szerzyć będziemy cześć i nabożeństwo dla Ciebie: że każdego roku w uroczystej pielgrzymce przychodzić będziemy na Jasną Górę, jako wybrani synowie Twoi do stóp Matki naszej umiłowanej.

Tak nam dopomóż Bóg i Ty Bogarodzico Dziewico, Bogiem sławiona Maryjo!

Akt poświęcenia się wspólnot zakonnych

Niepokalanemu Sercu Maryi, Jasna Góra 19 sierpnia 1946 r.

 

Do stóp Twoich, o Maryjo, przyszliśmy dziś Twoi synowie i córki dobrowolnie związani świętymi ślubami zakonnymi, aby poświęcić się Twemu Niepokalanemu Sercu.

O Matko nasza ukochana - weź nasze serca, dusze i ciała, i kształtuj w nich Jezusa jak najpełniej, jak najdoskonalej.

Wiemy dobrze, że tylko wtedy będziesz mogła to uczynić, gdy znajdziesz w nas gotowość na wszystko bez zastrzeżeń, zupełne poddanie się Twemu kierownictwu i oddziaływaniu.

Zdajemy sobie sprawę, że naszym obecnym zadaniem i ścisłym obowiązkiem jest ratować świat lecący w przepaść zmysłowości, żądzy użycia za wszelką cenę - aby uchronić tysiące dusz od wiecznego potępienia. Bóg bardzo jest obrażany, Najświętsze Serce Jezusa znieważane, grzechy ciężkie ściągają kary na świat cały.

Ale oto z nieba zstąpiłaś, Królowo Różańcowa, w słodkim poselstwie miłosierdzia, które Ci Bóg powierzył. Na głos Twój stajemy w pierwszym szeregu, zrozumiawszy dogłębnie, że na nas spoczywa wielka odpowiedzialność. Wszak miarą łask spływających na ludzkość jest nasza wierność, gorliwość w stosunku do powołania.

Ażeby apostolska praca wydała obfite owoce i cuda ściągnęła na ziemię, trzeba nam wzorować się na niepokalanej czystości Twego Serca, iść śladami Twojego przykładu wypełniając Twoje polecenia. Oto stoimy gotowi podjąć wezwanie do pokuty za grzechy własne i za grzechy świata, aby ratować grzeszników, wybłagać uświęcenie dla dusz dobrej woli i pokój dla całego świata. Pragniemy wynagradzać Najświętszemu Sercu Jezusa i Twemu Niepokalanemu Sercu za tych, którzy Go nie znają, nie czczą, nie kochają. Pragniemy składać ofiary naszych cierpień, trudów i spalać się całopalnie w zadośćuczynieniu, aby uprosić nawrócenie dla dusz zbłąkanych, aby wybłagać pokój dla całego świata. Przez umiłowanie woli Bożej, przez karność i posłuszeństwo władzy zakonnej i kościelnej, a przede wszystkim przez najgłębszą cześć i oddanie się Ojcu świętemu.

Czystością życia, umartwieniem, męstwem, cierpliwością wobec wszelkich doświadczeń chcemy powstrzymać napór zła i zepsucia, chcemy odrodzić świat - rozpoczynając od odnowy własnych domów zakonnych. W tym celu ponawiamy dziś nasze przyrzeczenia na chrzcie świętym i w dniu I Komunii świętej złożone: że Bogu wiernie służyć będziemy, wyrzekając się wszelkiego zła dobrowolnego. Odnawiając przyrzeczenia naszych świętych ślubów jakby z odskoczni zapoczątkowujemy nowy okres życia gorliwym dążeniem do doskonałości zakonnej.

Łącząc modlitwy z ofiarami wspomagać będziemy biednych grzeszników, których los takim smutkiem przepełnia Twoje Niepokalane, Macierzyńskie Serce. Pragniemy wynagradzać Ci wszystkie zniewagi i rany doznane z winy naszej i naszych braci.

Aby pocieszyć Twoje Niepokalane Serce, spełniać będziemy Jego życzenia, poświęcając pierwsze soboty miesiąca czci Twego Niepokalanego Serca przez nabożeństwo według Twoich wskazówek.

Kochać będziemy tak drogi Ci różaniec święty. Opiece Twojej, Królowo nasza, polecamy Kościół święty i Ojca świętego, naszą Ojczyznę, naszych braci Słowian i cały świat, nasze domy zakonne i Zgromadzenia, i prosimy, o Maryjo, wybłagaj nam łaskę niezłomnego, potężnego ducha wiary, nadzieję bezgraniczną i miłość ofiarną, heroiczną w apostolstwie, taką, która cuda ściąga na ziemię. Królowo Różańca świętego, uproś światu sprawiedliwy, trwały pokój! Prowadź nas, o Matko Najświętsza Jasnogórska, na trud, na krzyż, z imieniem Twoim na ustach, za świętą sprawę zwycięstwa KRÓLESTWA CHRYSTUSOWEGO. Amen

 

Akt poświęcenia Narodu Polskiego Niepokalanemu Sercu Maryi

Jasna Góra, 8 września 1946

 

Błogosławiona Dziewico, Matko Boga Przeczysta! Jak ongiś po szwedzkim najeździe król Jan Kazimierz Ciebie za Patronkę i Królowę państwa obrał i Rzeczpospolitą Twojej szczególnej opiece i obronie polecił, tak w tę dziejową chwilę, my, dzieci narodu polskiego, stajemy przed Twym tronem w hołdzie miłości, czci serdecznej i wdzięczności. Tobie i Twojemu Niepokalanemu Sercu poświęcamy siebie, cały naród i wskrzeszoną Rzeczpospolitą, obiecując Ci wierną służbę, oddanie zupełne oraz cześć dla Twych świątyń i ołtarzy. Synowi Twojemu, a naszemu Odkupicielowi ślubujemy dochowanie wierności Jego nauce i prawu, obronę Jego Ewangelii i Kościoła, szerzenie Jego królestwa.

Pani i Królowo nasza! Pod Twoją obronę uciekamy się; macierzyńską opieką otocz rodzinę polską i strzeż jej świętości. Natchnij duchem nadprzyrodzonym i pobożnością naszą parafię; ochraniaj jej lud od grzechów i nieszczęść, a pasterza umacniaj i uświęcaj swymi łaskami. Narodowi polskiemu uproś stałość w wierze, świętość życia, zrozumienie posłannictwa. Złącz go w zgodzie i bratniej miłości. Daj tej polskiej ziemi, przesiąkniętej krwią i łzami, spokojny i chwalebny byt w prawdzie, sprawiedliwości i wolności. Rzeczpospolitej Polskiej bądź Królową i Panią, natchnieniem i Patronką.

Potężna Wspomożycielko wiernych! Otocz płaszczem opieki Papieża oraz Kościół święty. Bądź mu puklerzem: wyjednaj mu świętość i żarliwość apostolską, swobodę i skuteczne działanie. Powstrzymaj zalew bezbożnictwa. Ludom od Kościoła odłączonym wskaż drogę powrotu do jedności Chrystusowej owczarni. Okaż niewierzącym słońce prawdy i podbij ich dusze czułością Twego Niepokalanego Serca.

Władna świata Królowo! Spojrzyj miłościwym okiem na troski i błędy rodzaju ludzkiego. Wyprowadź go z udręki i bezładu, z nieuczciwości i grzechów. Wyproś narodom pojednanie szczere i trwałe. Wskaż im drogę powrotu do Boga, by na Jego prawie budowały życie swoje. Daj wszystkim trwały pokój, oparty na sprawiedliwości, braterstwie, zaufaniu.

Przyjmij naszą ofiarę i nasze ślubowanie, Matko Boga i nasza. Przygarnij wszystkich do swego Niepokalanego Serca i złącz nas na zawsze z Chrystusem i Jego świętym królestwem. Amen.

 


 

CZTERY ZASADY FATIMY

 


 

 

 

„Błysk nowego oświecenia…” Tak pisała Siostra Łucja o jednym ze swych odkryć dokonanych pod koniec życia, a związanych z objawieniami w Fatimie. Przyjmujemy te słowa jako swoje, dziś bowiem rzeczy dla nas oczywiste nabierają nagle nowych znaczeń, krzyczą głośniej i wyraźniej, rozjaśniają nasze drogi światem, które ujawnia tak wiele spraw do dziś niedostrzeganych. Najnowsze publikacje zapisków Siostry Łucji są dla nas czymś właśnie takim: błyskiem nowego oświecenia.

Światło ostatnich refleksji fatimskiej wizjonerki rzucamy dziś na myśli, które powstały blisko dwadzieścia pięć lat temu, w październiku 1982 r. Stworzył je znany rzymski teolog, o. Joseph de Sainte-Marie OCD, który opisał orędzie fatimskie za pomocą czterech zasad. Przyglądamy się im dzisiaj w nowym świetle i nagle… wszystko staje się jasne.

 

 

Zasada pierwsza – grzech

Nie ma nic gorszego, jak  grzech

 

Od czego Fatima rozpoczyna swą opowieść? Najpierw mówi o grzechu. Ukazująca się tam Matka Boża ostrzega przed konsekwencjami naszych grzechów. I natychmiast zwraca naszą uwagę na błąd, jaki szatan umieścił przebiegle w naszym rozumowaniu. Zauważmy: my nie boimy się grzechu, ale jego konsekwencji!

Grzech obraża Boga, zabija w nas życie. Ale my o tym nie myślimy. Co najwyżej przywiązujemy wagę do kary za grzechy. Boimy się nie grzechu, lecz kary za grzech. Czyż nie jest tak?

A Fatima ostrzega nas przed grzechem. Wezwanie do odejścia od grzechu pojawia się już w fatimskim prologu: w objawieniach Anioła. Potem mówi o nim wciąż Matka Najświętsza.

Czas zrozumieć –  pisze Siostra Łucja –  że największym złem świata jest właśnie grzech! Wszystko inne to tylko jego konsekwencje. Wszystko: nędza, głód, cierpienie, wojny, może przede wszystkim śmierć – to owoce grzechu. Pewnie będzie też nim wyznaczony nam przez Pana czas oczyszczenia, epoka kary Bożej, chwila poruszenia z posad trwających w harmonii żywiołów. Dziś dużo się mówi, zawsze z lękiem, o wiszącym nad światem ramieniem Bożej sprawiedliwości. Ale o grzechu się nie mówi… Tymczasem nie tych owoców mamy się bać, ale ich źródła – samego grzechu, który nam wydaje się niewinny.

Pocieszamy się, że Matka Boża powstrzymuje ramię Syna… Ale dziś Maryja jest wewnętrznie rozdarta. Czy ma dalej odsuwać karę, skoro owocuje to kolejnymi hekatombami zła, choćby liczoną w milionach liczbą rzezi nienarodzonych dzieci Bożych? Czy może nadszedł już czas, by położyć kres tej zbrodni przez uderzenie w dzwony wybijające godzinę oczyszczenia świata z jego grzechów? Nie bądźmy dziś tacy pewni obrony zapewnianej nam przez Matkę Bożą.

Liczy się tylko jedno: walka z grzechem. To on jest powodem utraty życia wiecznego przez wiele dusz. A w perspektywie tej największej, wiecznej, wszystko to, co mieści się w małym garnuszku czasu traci znaczenie…

W nieogarnionym morzu współczesnych grzechów, w jej nieskończonej litanii znajduje się grzech podstawowy, na który wskazuje Maryja. Jego dzisiejsze imię to „ateizm: odrzucenie Boga, życie tak, jakby Bóg nie istniał. Siostra Łucja wylicza cechy ateizmu, które przygotowuje nam nieszczęśliwą wieczność. Są nimi: „nasza niewiara, materializm, egoizm, nieuczciwość, nienawiść, uraza, zemsta, niesprawiedliwość, brak lojalności i miłosierdzia” . Dziś nie jest to grzech jednostek, ale grzech ludzkości. Kiedy ateizm staje się cechą społeczeństwa, kiedy przyjmuje postać zorganizowaną, kiedy zaczyna walczyć o nowe terytoria, kiedy zaczyna bić się o zwycięstwo nad całym światem wierzącym, wówczas pojawia się nowe zjawisko, które zagraża całej ludzkości. Dziś jesteśmy jego świadkami. To świat, który zbuntował się przeciwko swemu Stwórcy.

Pierwszy grzechem, jaki ogłasza Najświętsza Maryja Panna w Fatimie jest ateizm. To on jest źródłem wielu innych grzechów rozpowszechnionych we współczesnych świecie. To na niego odpowiedzią jest Fatima. „Przesłanie Fatimy jest jeszcze jednym nowym światłem które błyszczy pośród ciemności błędów ateizmu, tak by ateizm nie zdołał zgasić światła wiary, które jeszcze świeci w sercach i duszach wybranych tak by oni, podążając za tym światem, mogli znaleźć w Jezusie Chrystusie drogę prawdy, sprawiedliwości, pokoju i miłości, jedyne wartości, które prowadzą do Życia.” Zwróćmy uwagę na słowa „jeszcze” i „wybranych”. Patrząc od ludzkiej strony wierni Bogu są dziś w malejącej mniejszości…

Odpowiedzią na triumfujący (do czasu) ateizm jest Fatima. Siostra Łucja pisze wprost, że to Bóg „dał nam niebieską Posłanniczkę, by ewangelizować całą ziemię wznosząc się na skrzydłach światła, nie pozwalając by ateizm ugasił światło wiary, nadziei i miłości.”

Ateizm. To fundamentalny grzech, o którym mówi Fatima. Ale w objawieniach z 1917 r. otrzymuje on pewną specyfikację. Chodzi o ateizm ze wskazaniem na Rosję. Nie Świętą Rosję, która od wieków była nazywana „Domem Maryi”, ale o Rosję komunistyczną, która stała się narzędziem wybranym przez szatana, by założyć na całym świecie królestwo ciemności. Matka Boża Fatimska ogłasza, że temu grzechowi komunistycznej Rosji może położyć tamę tylko jedno. Trzeba wyrwać to narzędzie z ręki szatana albo sprawić, że on sam je upuści, będzie go bowiem parzyć jak żar niebieskiego blasku. To dlatego Matka Najświętsza domagała się poświęcenia Rosji Jej Niepokalanemu Sercu. Takiej Rosji szatan nie weźmie w swe czarne dłonie…

To narzędzie szatańskie prowadziło do wojen i katastrof, do prześladowań Kościoła i śmierci milionów niewinnych. Mówiła o tym Matka Najświętsza, potwierdził to XX wiek. Maryja ogłosiła: jedynym lekarstwem przeciw chorobie grzechu jest moje Niepokalane Serce.

 

 

Zasada druga – Maryja Pośredniczka

Tylko Matka Najświętsza może nas ocalić

 

Fatima to wielki ukłon w stronę prawdy o Maryi Pośredniczce łask. A nawet coś więcej…

Ten wielki (i dla niektórych bardzo kontrowersyjny temat) kryje się tuż pod powierzchnią fatimskiego orędzia: Maryja jest Pośredniczką, która może nas zachować od grzechu i uchronić przed jego konsekwencjami.

Tak, Maryja nie pozostawia nas z samą tylko diagnozą choroby współczesnego świata. Ostrzegając przez niebezpieczeństwem, wskazuje też na kierunek działania. Przypomina w Fatimie: „Tylko ja mogę was uratować”.

Maryja mówi o sobie jako Pośredniczce ,więcej, jako szczególnej Pośredniczce, bowiem dodaje, że w pewnych momentach dziejów (osobistych, ogólnoludzkich) tylko Jej pośrednictwo może zapewnić nam skuteczną pomoc z nieba. Może któryś z teologów marszczy teraz brwi, ale przypomnimy sobie słowa Siostry Łucji, gdy odpowiadała na wątpliwości, czy Anioł może odmawiać modlitwę do Trójcy Przenajświętszej. Tak, fakty pozostają niezmienne. Słowa Maryi można różnie interpretować, ale ich fundamentalnej treści nie da się zmienić! A Maryja mówi: „Tylko Matka Boża Różańcowa może was ocalić.”

Jak to: Tylko Ona? Przecież jeden jest tylko Pośrednik, Jezus Chrystus (1 Tym 2-5)! Tak, ale jest też tylko jeden kapłan Jezus Chrystus, a On sam ustanowił sakrament kapłaństwa, którym obdarza tak wielu! Jeden jest Kapłan, jedno kapłaństwo, ale uczestniczą w nim liczni. Jeden jest też Pośrednik, ale Chrystus daje w swym jedynym pośrednictwie udział i innym.

Chrystus jest Pośrednikiem, a pośrednictwo Maryi mieści się w nim. Nie ma tu dwóch biegunów, konkurencji, odciągania wiernych od Zbawiciela. Pośrednictwo Chrystusa jest fundamentem i źródłem pośrednictwa Matki Bożej. Maryjne pośrednictwo jest owocem Chrystusowego, Jezusowi jest podporządkowane.

Ale kto zabroni Bogu, jeśli będzie On chciał, by dziś droga do łaski biegła przez Niepokalane Serce Jego Matki? Kto Mu zakaże, jeśli będzie chciał, by była to droga jedyna?

Dziś z woli Boga Maryja jest Pośredniczką, która daje światu dostęp do bogactwa Chrystusa. Tylko Ona zapewnia nam pełny dostęp do mocy pośrednictwa Chrystusa.

Nie zastępuje Chrystusa, nie stawia się w Jego miejscu. Nie ma zamiaru zająć pozycji Kościoła i jego sakramentów. Mówi tylko, że Chrystus chce, by dziś moc Jego łaski objawiła się za pośrednictwem Jej Niepokalanego Serca. Mówi, że Kościół nie wypełni swej misji, jeżeli nie zawierzy się – nie poświęci –Niepokalanemu Serca Maryi.

U podstaw poświęcenia leży ta wielka prawda, która ma zajaśnieć współcześnie – prawda o Maryi Pośredniczce wszelkich łask. Ktoś woli inne słowo? Mówmy więc Maryi jako Matce wszystkich ludzi. Bo dziś Chrystus daje życie przez Maryje.

Dziś Opatrzność Boża ma postać Matki Najświętszej.

Dziś Boże Miłosierdzie ma kształt Matki Zbawiciela.

Tak uczył Jan Paweł II.

„Dziś dla Niej nie istnieją bariery ani granice” – dodaje Siostra Łucja.

 

 

Zasada trzecia – nabożeństwo do Maryi

„Idźcie do Maryi. Żyjcie maryjną pobożnością”

 

Trzecia zasada znalazła się w wezwaniu skierowanym do całego świata. To zaproszenie do wejścia w Maryjny krąg łaski i odnowy duchowej. To apel o nawrócenie. Mamy się nawrócić, tzn. porzucić grzech, wyrzec się złego i zwrócić się ku Bogu. To wielkie ewangeliczne wezwanie, które w Fatima pada z ust Matki Jezusa. Myśląc o nim Jan Paweł II mówił, że orędzie fatimskie jest zobowiązujące; przecież powtarza Ewangelię. Dlaczego w Fatimie powracają te słowa? Nie tylko dlatego, że „ludzie potrzebują świeżej zachęty” (Pellevoisin, 1876) i łatwiej przyjmą treść Ewangelii podaną w Maryjnym objawieniu niż odczytaną z domowej Biblii. Maryja wzywając do nawrócenia podkreśla pewien dziwny szczegół: Mówi, że jest wolą Jej Syna, by nawrócenie, jakiego się On od nas domaga, dokonało się na drodze Maryjnej. Tłumaczy, że dziś musimy się nawrócić, ale nie potrafimy się nawrócić. Jakby struktura zła była już w świecie tak silna, że niełatwo rozsadzić ją i dokonać w sobie duchowego przewrotu. Parcie świata – zdaje się mówić Matka Najświętsza – jest dziś przerażająco silne. Nawrócenie jest możliwe tylko wtedy, gdy przyjdziemy do Niej i zjednoczymy się przez wiarę z Nią, zamieszkamy w Jej Niepokalanym Sercu, które jest nam dane jako „schronienie” – azyl przed grzechem.

Przez pośrednictwo Maryi możemy wyprosić sobie łaskę nawrócenia. Bo – pamiętajmy – nawrócenie jest łaską. To nie nasz czyn, nasz sukces, nasza zasługa. To dzieło Boga w nas. „To nie my sami – pisze Siostra Łucja – ale łaska Boża działa w nas. W ten sposób Bóg pokazuje, że dzieło należy do Niego. ” Dziś to nawrócenie, w którego twórcą jest Bóg, może być osiągnięte tylko przez Maryję. Taka jest wola Boża – mówi Fatima.

Tylko w Bogu jest nasze nawrócenie. „On może przemienić kamienie w synów Abrahama, by stali się Jego ludem przychodzącym z krańców ziemi, aby upaść na kolana u Jego stóp, zjednoczeni w jednej modlitwie, pokutujący, proszący o wybaczenie, łaskę i pocieszenie dla siebie oraz swych dalekich braci, wybaczający i śpiewający hymny dziękczynne, błagalne i pochwalne naszemu Bogu Najwyższemu , Panu wszystkiego, co istnieje oraz Jego i naszej Matce, którą wysłał jako Zwiastunkę pokoju, łaski, wybaczenia i miłości napełniającej cały świat…” To tchnące mistycznym zachwytem słowa z niedokończonych zapisków Siostry Łucji.

Skuteczne nawrócenie, jakie dokonuje się w kręgu Maryi otrzymało w Fatimie własne imię: jest nim nabożeństwo do Jej Niepokalanego Serca. „Bóg chce zaprowadzić na świecie nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca” – mówi Maryja w lipcu 1917 r. Jeden z teologów przetłumaczył to krótko: „Bóg chce, aby Maryja panowała na tym świecie”. Bo nabożeństwo do Matki Bożej to oddanie Jej władzy nad swoim życiem.

Czym jest prawdziwe nabożeństwo? Łacińskie słowo odsłania przed nami głębię. „Devovere” to tyle co poświęcić się, oddać się całkowicie. Maryjne „devovere” to zupełne oddanie się Matce Najświętszej, bycie dla Niej „Totus Tuus”. Tak oto wiemy już, że prawdziwe nabożeństwo pociąga za sobą oddanie się Maryi. A pełne poświęcenie się Jej pozwala Maryi panować w naszych sercach i w świecie.

Poświęcenie – dodaje Siostra Łucja – to też rezygnacja z czegoś, do czego byliśmy dotąd przywiązani. „Przede wszystkim chodzi o poświęcenie nas samych, naszych nieprawych upodobań, wyrzeczenie się naszych grzesznych przywiązań mających swe źródło w zmysłowości, egoizmie, wygodnictwie, ambicji.” To jest „poświęcenie, do którego każdy z nas musi się zmusić.” Musimy „porzucić życie w grzechu i podążać drogą uczciwości, czystości, sprawiedliwości, prawdy i miłości.”

Fatima wzywa do ewangelicznego „nawrócenia w kręgu Maryi”, w który możemy wejść przez poświęcenie się Jej i pozwolenie, by rządziła Ona w naszych sercach. To program, który dotyka wszystkich aspektów naszego życia.

Ale ten program ma na celu coś więcej niż pokonanie grzechu w nas, ludziach poświęconych Matce Bożej. Fatima mówi przecież o fundamentalnym grzechu współczesnym – o ateizmie, który jest rozprowadzany po ciele tego świata przez Rosję. Stąd, aby nawrócić świat, trzeba go poświecić Maryi. Aby doprowadzić do nawrócenia Rosji trzeba oddać Ją pod Jej panowanie. Poświęcenie całego świata musi być dokonane przez każdy lokalny Kościół, bo całe ciało Kościoła musi znaleźć się w strefie wpływów Maryi.

Dlatego Siostra Łucja pisze, że cały świat ma stać się Fatimą. „Jak On przemienił to dzikie miejsce w ziemię pokoju , pokuty i modlitwy, gdzie przybiegają tłumy ludzi spragnionych wiary, nadziei i miłości, by napić się ze źródła wody żywej, która gasi pragnienie i przenosi do życia wiecznego”, tak ma wyglądać cała ziemia. Ludzie chcą, by Fatima się rozszerzała. „Lud jest spragniony Boga, rozczarowany i zmęczony oszustwami i pośpiechem świata na nowo pogańskiego, zmaterializowanego, egoistycznego i agresywnego, pozbawiony celu i przewodnika, który by go przeniósł do poru zbawienia, który by go zaprowadził do źródła wody żywej…”

Zadajmy bolesne pytanie? Dlaczego współczesny świat stoi na brzegu apokaliptycznego oczyszczenia? Dlaczego mamy prawo bać się wpadnięcia w epokę katastrof? Wiemy już, znamy już odpowiedź. Bo świat się nie nawrócił. A nie zdołał się nawrócić, bo nie poświęcił się Maryi.

To zadanie stoi przed nami. Przez wypełnienie tego Bożego polecania wypowiedzianego w Fatimie świat może zostać nawrócony! A nawrócony znaczy też – uratowany. W świetle tej trzeciej zasady Fatimy wszystko inne jest już nic nie warte, wszystko inne jest stratą czasu. Kościół ludzi wierzących musi skupić się na tym jednym. Maryja ogłasza: „Aby uratować świat Bóg chce zaprowadzić nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca”. Mamy zając się umacnianiem, pogłębianiem i wywyższaniem elementu maryjnego w Kościele. Jest opór? To oczywiste… Ale niedługo przekonamy się, że tylko na tej drodze odniesiemy zwycięstwo. Każda inna próba skończy się niepowodzeniem, każda inna droga zakończy się upadkiem. Nie ma alternatywy.

 

 

Zasada czwarta – obietnica zwycięstwa

Wszystko zakończy się szczęśliwie: „Na koniec moje Niepokalane Serce zatryumfuje”

 

Nosimy w sercach pewność zwycięstwa .Wprawdzie dokona się ono „na koniec”, czyli będzie poprzedzone długim czasem odrzucenia apelu Matki Bożej, czasem biernego oczekiwania, czasem rozrastania się drzewa zła, tak że trudno będzie już go wykorzenić. Przez swe „na koniec” wielkie wołanie o zwycięstwie kryje też w sobie zapowiedź cierpienia, jakie czeka ludzkość. Nagle staje się ono ostrzeżeniem przed nadchodzącym oczyszczeniem. Bo „na końcu to znaczy po tym wszystkim” – pisze Siostra Łucja.

Orędzie nabiera wymiaru boleśnie realnego. Przestaje być pobożnym programowaniem przyszłości, mówi bowiem także o drodze prowadzącej w lepsze jutro. Wiemy, że mamy prawo do nadziei, ale tą ostatnią jest zawsze Krzyż. Z nadziei, jaka rodzi w nas zapowiedź zwycięstwo Niepokalanego Serca Maryi czerpiemy siłę i wytrwałość potrzebne do tego, by przejść czystym przez epokę triumfu zła, by zachować w sobie światło w czasach mroku, by nie usiąść na ziemi, która została wzięta we władanie przez diabła. A – mówi Siostra Łucja – „szatan nigdy nie ustanie w swej walce, nawet gdy wie, że ją przegra.”

Wielu mówi, że czeka nas „czas katakumb”, czas „krzyża w Kościele”. Ale katakumby to znak zwycięstwa, jak krzyż znakiem zmartwychwstania.

 

 

Rodzi się „nowe pokolenie”

 

Fatima to ponadczasowe, zawsze teraźniejsze, odwieczne wołanie Boga. Siostra Łucja pisze, że orędzie fatimskie, było „obecne w ogromnym Jestestwie Boga od zawsze, by wysłać je na ziemię w dzień i godzinę przez Niego wyznaczone.” Jesteśmy wśród kilku uprzywilejowanych pokoleń, które żyją w czasach rozświetlonym fatimskim orędziem, wreszcie posłanym na ziemię. Siła miłości Bożego spojrzenia na nas – pisze Łucja – uobecniła na naszej ziemi obecność Maryi. Bóg dał nam „krystaliczne źródło, źródło życia, łaski i światła”. Tryskają one z nieba na ziemię, zapraszając nas, byśmy zbliżyli się do tego duchowego orędzia i przyjęli je do swego serca.

„Ona – pisze w swych przerwanych śmiercią zapiskach Siostra Łucja – jest pierwszą w wielkim łańcuchu wybranych, która wstępuje z ziemi do nieba”. W tym łańcuchu nie może zbraknąć i nas – tych małych ogniw, które Bóg wpisał w łańcuch Najświętszej Maryi Panny, w łańcuch swej chwały.

Jest to droga „nowego pokolenia”. To przyjęcie dawanych przez Boga „narzędzi pokoju, modlitwy i poświęcenia”. Narzędzia te – zapisuje w swej celi fatimska wizjonerka – torują nam drogę przez trudne ścieżki życia, pomagają stąpać po cierniach i ostach, wspinać się po stromym zboczu Kalwarii, dźwigać ciężar drewnianego krzyża, stawiać swoje stopy po śladach pozostawionych przez Pana na drodze, którą szedł. Lecz – dodaje spiesznie – nie zabraknie nam łaski Bożej, abyśmy nie osłabli, zanurzył nas bowiem w Świetle swego ogromnego Jestestwa, którego blask – pisze Łucja – „zalewa mnie, przyciąga mnie i obejmuje mnie. Gdziekolwiek zechce Ono pójść, pragnę podążać za tym Światłem. pragnę Je wielbić, pragnę Mu służyć i miłować Je, być dla Niego Hostią wiecznej chwały! Niczego więcej nie pragnę, niczego więcej nie pożądam…”

Tak i my…Niech Bóg w każdym z nas, jak w Łucji, „stanie się moim Mieszkaniem, moją Świątynią, Życiem mojego życia oraz Jestestwem mojego jestestwa. Bez Niego nie istnieję, od Niego otrzymałam życie, aby miłować Go, służyć Mu, wielbić Go z wiarą, nadzieją i ufnością, w pełnym oddaniu siebie Jego miłości do mnie”

Kogo czytając, dotyka dziwna tęsknota, temu czas wyruszyć w drogę. Zasady Fatimy są już znane. Porzućmy grzech dzięki mocy wstawienniczej Matki Bożej i zacznijmy praktykować Maryjne nabożeństwo całym swoim życiem, oddając Jej wszystko i dla Niej wyrzekając się wszystkiego. Wówczas „na końcu” naszym udziałem stanie się zwycięstwo!

Logika jest prosta. Matka Boża ostrzega. Matka Boża wzywa. Matka Boża czeka na naszą odpowiedź.