Jan Paweł II otoczony różańcem. Potrzeba nieustannej modlitwy za Ojca Świętego

ks. Mirosław Drozdek SAC

Są chwile, kiedy kolana same uginają się do modlitwy za Ojca Świętego, a serca nie potrafią pomieścić miłości i wdzięczności za łaskę obecnego pontyfikatu. W każdym z nas choć raz wzbudziła się kiedyś wielka potrzeba modlitwy za naszego Papieża. Może było tak w dniu wyboru na Stolicę Świętą albo w dniu zamachu, a może w dniu przyzywania Ducha Świętego na Placu Zwycięstwa. Wykrzykiwaliśmy nasze dusze podczas papieskich wizyt na Jasnej Górze i w tylu innych miejscach naszej Ojczyzny. Ale Papież potrzebuje czegoś więcej. Kiedy powtarza, że liczy na naszą modlitwę, nie ma na myśli tylko tej zanoszonej do nieba pod wpływem chwili, gdy budzą się w nas gorące uczucia. Prawdziwa modlitwa nie bazuje na chwilowych uniesieniach. Papież potrzebuje modlitwy, która jest cnotą – która uderza w niebo w nieprzerwanym rytmie, niezależnie od naszych nastrojów, nawału obowiązków, kłopotów i problemów. Przeżywamy kolejny szary dzień, pełen bolączek dnia codziennego, a Jan Paweł II jest gdzieś daleko, na Watykanie? Otóż nie. Ojciec Święty powinien być na pierwszym miejscu! Czyż jego posługa, jego powołanie, jego życie nie jest ważniejsze niż my sami? Kto to zrozumie, nigdy nie zapomni o codziennej modlitwie w jego intencji.

Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach żyje tą prawdą. Krzeptówki rozumieją, Krzeptówki pamiętają. W dniu 13 maja 1981 r. w kaplicy naszej Fatimskiej Pani byli ludzie, którzy ofiarowali Bogu swoje życie w zamian za ocalenie Ojca Świętego. Z pewnością było tak i jest w całej naszej Ojczyźnie. Wierzymy, że o Janie Pawle II pamiętała tamtego dnia – i pamięta do dziś – cała Polska, choć nie odnotowują tego środki masowego przekazu. Bo cóż jest ciekawego w naszej długiej, pełnej skupienia modlitwie? Jako przykład postawy mediów przywołajmy pewien przykład z pierwszej wizyty Ojca Świętego w Fatimie. Wówczas to media poświęciły wiele czasu na pokazanie i komentowanie nieudanej próby zasztyletowania Papieża przez forsującego kordon ochrony zamachowca. O wielkiej osobistej modlitwie Jana Pawła II, modlitwie, która mogła by być dla wszystkich wzorem kontemplacji, modlitwie rozpoczętej dokładnie w momencie zamachu na Placu św. Piotra i trwającej w miejscu objawień fatimskich przez wiele długich minut, nie wspomniano wówczas ani słowem. A właśnie ona, a nie nasycone sensacją wydarzenia zmieniła bieg współczesnej historii świata!

Wierzymy, że dziś Polska modli się za Papieża-Polaka, nie na bazie przelotnego wzruszenia, ale w oparciu o cnotę wytrwałości w modlitwie. Wierzymy, że wielu ludzi codziennie zanosi do tronu Bożego różańcową modlitwę w jego intencji, że ofiarowuje za niego swe cierpienia, choroby, trudności. Wierzymy, że Jan Paweł II, wspierany taką różańcową modlitwą, prowadzi świat ku zapowiedzianemu w Fatimie zwycięstwu Niepokalanego Serca Maryi.

W dniach 25. rocznicy wyboru krakowskiego kardynała na Stolicę Apostolską nasza modlitwa błagalna i dziękczynna sięga niebios. Najpierw uczymy się od Jana Pawła II miłości do różańca i modlimy się z Ojcem Świętym, który w ostatnich dniach Roku Różańcowego pielgrzymuje do sanktuarium w Pompei, powtarzając słowa bł. Bartolomeo Longo: „O, błogosławiony różańcu Maryi, słodki łańcuchu, który łączysz nas z Bogiem; więzi miłości, która nas jednoczysz z aniołami; wieżo ocalenia od napaści piekła; bezpieczny porcie w morskiej katastrofie! Nigdy cię już nie porzucimy. Będziesz nam pociechą w godzinie konania. Tobie ostatni pocałunek gasnącego życia. A ostatnim akcentem naszych warg będzie Twoje słodkie imię, o Królowo Różańca…, o Matko nasza droga, o Ucieczko grzeszników, o Władczyni, Pocieszycielko strapionych. Bądź wszędzie błogosławiona, dziś i zawsze, na ziemi i w niebie.” Tak woła Ojciec Święty Jan Paweł II przypominając słowa żarliwej modlitwy wielkiego różańcowego apostoła. Dziś również my wznosimy do nieba wielki różańcowy hymn, ucząc się na pamięć zawartych w nim prawd.

A trzymając w ręku różańce prosimy Maryję, by nie przestawała okazywać się Ojcu Świętemu Matką na wszystkich jego drogach, by dała mu zawsze doświadczać swej macierzyńskiej miłości i pomogła mu wypełnić powołanie, jakie otrzymał od Jej Syna, Jezusa. Wiemy, że wybór kardynała Karola Wojtyły był Jej dziełem. Tak mówił sam Papież, tak powtarzał Prymas Tysiąclecia. Wiemy, że to Ona 13 maja 1981 r. zmieniła tor śmiercionośnej kuli i darowała mu na nowo życie. Dlatego z sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach i z każdego polskiego domu, który rozjaśnia światło wiary, wznosi się do Boga nieustająca modlitwa do Maryi. Modlimy się całym swoim sercem, całą swoją duszą, umysłem i wolą. Wołamy: „Matko Boża, spraw, by pasterska posługa Ojca Świętego Jana Pawła II obdarzała życiem cały świat i każdego z nas! Niechaj jego oddanie się Tobie przyspieszy godzinę triumfu Niepokalanego Serca, którego wszyscy z tęsknotą oczekujemy! Niech pontyfikat polskiego Papieża przyzywa z mocą Ducha Świętego, który przemieni oblicze ziemi. Całej ziemi.”

Za Jana Pawła II będziemy modlić się zawsze. Zawsze też będziemy dziękować Bogu za jego dar. Jak w sanktuarium na Krzeptówkach i w całej Ojczyźnie Papieża. Będziemy trwać na modlitwie jak Polska Bogu wierna, jak ziemia nasza Maryi poświęcona!