o. Jan Drozd, Orędzie Niepokalanej, Historia i sens objawień fatimskich, Wyd. Salwator, Kraków 2005, s. 131-137.
Stolica Apostolska a Fatima za pontyfikatu Papieża Piusa XII
Zasadniczy zwrot w ustosunkowaniu się Stolicy Apostolskiej do wydarzeń fatimskich nastąpił za pontyfikatu papieża Piusa XII. Madonna z Fatimy jest błyszczącą gwiazdą pontyfikatu tego wielkiego papieża maryjnego. Ta gwiazda wzeszła w tym samym czasie i o tej samej godzinie, co pierwsze objawienie w Fatimie, tj. dnia 13 maja 1917 roku. W Portugalii miało miejsce pierwsze objawienie Matki Najświętszej w Cova da Iria, a w Rzymie Eugeniusz Pacelli otrzymał sakrę biskupią. Ten dziwny zbieg okoliczności musiał skłonić tego papieża, wielkiego czciciela Maryi, by sprawę Fatimy wziąć w swoje ręce, a przede wszystkim do tego, by wypełnić polecenie Maryi wyrażone podczas tych objawień.
Najpierw kilka drobnych szczegółów. Już 13 kwietnia 1940 roku w piśmie apostolskim „Saeculo exeunte octavo”, adresowanym do episkopatu portugalskiego, pisze, co następuje: „Oby wierni odmawiający różaniec, tak polecany przez Matkę Boską w Fatimie, nie zapominali prosić o powołania misjonarskie” (AAS 32 (1940) 249-260). Erygując zaś w roku 1940 diecezję Nampula w Mozambiku, wyznaczył jej na patronkę Matkę Boską Fatimską. Z okazji 25-lecia objawień fatimskich organ watykański „L’Osservatore Romano” w niedzielnym wydaniu po dniu 13 maja 1942 roku poświęcił wiele miejsca opisom cudów w Fatimie. I wreszcie rzecz drobna, ale wymowna: dnia 13 maja 1942 roku wychodzi z drukarni watykańskiej książka o Fatimie pióra o. Gonzagi da Fonseca TJ, profesora Papieskiego Instytutu Biblijnego, zaopatrzona rzym¬skim „imprimatur”.
W roku 1942 przypadała uroczystość 25-lecia objawień fatimskich i równocześnie uroczystość 25-lecia otrzymania sakry biskupiej przez papieża Piusa XII. Uroczystość tę poprzedziło ogłoszenie listu pasterskiego całego episkopatu portugalskiego do narodu, w którym został przedstawiony bilans łask i błogosławieństw jakie spłynęły z Fatimy na całą Portugalię w ciągu minionego 25-lecia. Bo istotnie, gdyby ktoś zamknął oczy przed 25 laty, a następnie je otworzył, nie poznałby Portugalii. Tak głęboka bowiem dokonała się tam przemiana moralna i religijna! Główna uroczystość odbyła się dnia 31 X 1942 roku w samej Lizbonie i to równocześnie we wszystkich kościołach. I oto gdy wierni Lizbony byli jeszcze zgromadzeni w kościołach, rozległ się z megafonów głos Zastępcy Chrystusa na ziemi, który z całą miłością swego serca włączył swoje uczucia w uczucia dzieci Portugalii, aby wspólnie z nimi uwielbić Niepokalane Serce Maryi. Papież ze wzruszeniem mówił przez radio „o tej świętej górze z Fatimy, oazie woniejącej balsamem wiary i pobożności”. Między innymi powiedział wówczas:
„Chcielibyśmy w tej tragicznej godzinie historii ludzkości Niepokalanemu Sercu Maryi polecić, powierzyć i poświęcić nie tylko Kościół Św., który na tylu miejscach i w tak przeróżny sposób utrapiony cierpi i krwawi - ale i świat cały.
Oby miłość i opieka Niepokalanego Serca Maryi mogły przyspieszyć triumf królestwa Bożego...
...Oby wszystkie narody w pokoju między sobą i w pokoju z Bogiem mogły Ją uwielbiać, intonując wraz z Nią Magnificat chwały, miłości i wdzięczności dla Serca Jezusowego, w którym jedynie można znaleźć Prawdę, Zycie i Pokój” (AAS 34 (1942) 313-319).
W tym samym dniu, tj. 31 X 1942 roku, papież poświęcił cały rodzaj ludzki Niepokalanemu Sercu Maryi, spełniając w ten sposób jedno z najważniejszych życzeń Madonny Fatimskiej, przedstawione trojgu dzieciom w Cova da Iria, a 4 maja 1944 roku wydał dekret postanawiający, że święto Niepokalanego Serca Maryi należy obchodzić 22 sierpnia (AAS37 (1945) 50-51).
Papież Pius XII był z pewnością pod wrażeniem objawień fatimskich, zwłaszcza zawartych w nich ostrzeżeń, że to grzechy ludzkie wywołują straszliwe kataklizmy w ludzkości. Pisał o tym dnia 25 kwietnia 1943 roku do kardynała Maglione, sekretarza stanu:
„Co roku w czasie wojny wzywaliśmy świat, zwłaszcza młodzież, do modlitw w miesiącu maju. Bratobójcza walka nie ustaje; objęła ona nie tylko wojsko, ale także spokojne miasta. Mimo to nie należy upadać na duchu ani zaprzestawać modlitw. Im więcej rosną klęski ludności wynikające z wojny, tym więcej trzeba się modlić, bo jedynie Bóg może uspokoić wzburzone umysły i serca.
... Nie wystarczy modlić się, wzywać pomocy Jezusa, pośrednictwa Maryi. Trzeba, by wszyscy poznali i uznali, że ta wojna, która wydaje się największą od początku świata, jest ostatecznie nie czym innym, jak najzasłużeńszą karą z powodu obrażania Bożej sprawiedliwości.
Rozum ludzki, zadufany w swoje siły, odmówił należnego Bogu posłuszeństwa. Ludzie zaniedbali religię, całkiem ją zlekceważyli. Nakazy religii odrzucili jako niegodne siebie i swoich czasów. Dążyli jedynie do wygód, do bogactw, rozkoszy. To zemściło się, gdyż kiedy usunie się świętość i religię, następuje wielkie zamieszanie w życiu i gwałtowne zaburzenia. Zbłądzono, trzeba nawrócić. Były ciemności, trzeba światła prawdy. Ci, którzy odrzucili religię, niech teraz do niej wrócą. Obyczaje mają być uformowane według nauki Jezusa. Nauka ta ma objąć swoim wpływem jak najszersze objawy życia. Im więcej włożymy w to wysiłku, tym milsze będą Bogu modlitwy.
W maju niech wszyscy spieszą do ołtarzy Matki Bożej. Nie wystarczy tylko przynosić kwiaty, zanosić modlitwy, trzeba się poprawić i udoskonalić życie. Ponad to nie ma nic milszego dla Jezusa, dla Maryi.
W październiku poświęciliśmy Kościół święty. Mistyczne Ciało Jezusa, pokryte tylu ranami, oraz cały świat, pogrążony w nienawiści, rozdarty niezgodą, pokutujący za swe winy, Najczystszemu Sercu Maryi Dziewicy. Dowiadujemy się z radością, że ten akt ponowili biskupi, kapłani i wierni. Gdy wszyscy poświęcili się Sercu Maryi, niech teraz uzgodnią swe życie z życzeniami Jej Serca, jeśli chcą naprawdę, by ich prośby przyjęła łaskawie Boga Rodzicielka...” (AAS 35 (1943) 103-105).
Do jakiego stopnia papież ten doceniał znaczenie poświęcenia ludzkości Niepokalanemu Sercu Maryi, świadczy jego list do biskupa z Autun z dnia 15 I 1948 roku z okazji 300 rocznicy ustanowienia święta liturgicznego ku czci Najsłodszego Serca Maryi: „Przed kilku laty, jak to powszechnie jest wiadome, kiedy trwała jeszcze straszna wojna, poleciliśmy się Miłosiernemu Zbawicielowi posługując się wstawiennictwem Najświętszego Serca Maryi. Ponieważ ludzkie dążenia i nadzieje na zakończenie tragicznych wydarzeń były niewystarczające i bezskuteczne, podobnie jak nasz poprzednik Leon XIII u progu obecnego stu¬lecia poświęcił ludzkość Najświętszemu Sercu Pana Jezusa, my poświeciliśmy całą ludzkość Niepokalanemu Sercu Maryi” (AAS 40 (1948) 106-108).
Szczególnym życzeniem Matki Najświętszej, wyrażonym w trzecim objawieniu fatimskim (13 VII 1917) było, by papież poświęcił Jej Niepokalanemu Sercu całą Rosję. Papież dokonał tego aktu dnia 7 lipca 1952 roku. Z tej okazji wystosował on do ludów rosyjskich bardzo ciepły List Apostolski (Carissimis Russinae populis: AAS 44 (1952) 505-511), w którym podkreśla przede wszystkim niezwykłą cześć ludów rosyjskich dla Bogurodzicy oraz mocną wiarę przez wielu Rosjan zacho¬wywaną pomimo rozlicznych trudności i przeszkód. Pisze on między innymi:
„Gdy zaczął zbliżać się do szczęśliwego końca rok święty, w którym za zrządzeniem Boga ogłosiliśmy, że Matka Boska i Dziewica Maryja z ciałem i duszą została wzięta do nieba, dochodziły do nas z każdej części świata radosne wiadomości, wśród których nie brakowało takich, w których proszono nas usilnie, abyśmy cały naród rosyjski poświęcili Niepokalanemu Sercu Maryi.
Prośba ta była dla nas bardzo miła, bo chociaż ojcowską miłością obejmujemy wszystkie narody, to jednak kochamy szczególnie te, które z powodu trudnych okoliczności po większej części są oddzielone od Stolicy Apostolskiej, jednak trzymają się mocno chrześcijaństwa.
Zaledwie zostaliśmy wyniesieni do godności papieskiej zwróciliśmy się do was, do tego narodu, który w historii wyróżniał się i sławnymi czynami i miłością ku ojczyźnie i pracowitością połączoną z oszczędnością i czcią dla Boga i Najświętszej Dziewicy Maryi.
Nigdy nie przestaliśmy się modlić do Boga, aby was zawsze oświecał swym niebieskim światłem, otaczał swą opieką i ochraniał, byście cieszyli się wolnością prawdziwą i abyście poznali zasady prawdziwej religii i mogli wyznawać Boga”.
„...Gdy rozgorzała ostatnia straszna i długa wojna, staraliśmy się, jak tylko było to możliwe, nakłaniać słowem i radą do zawarcia sprawiedliwego pokoju, aby wszystkie narody, bez względu na rasę i narodowość, żyły we wzajemnej zgodzie i przyczyniały się do powszechnego dobra”.
„... Jesteśmy przekonani, że tam, gdzie oddaje się szczególną i aktywną cześć Bożej Rodzicielce, nigdy nie może brakować nadziei zbawienia. Ona bowiem jest najłaskawszą i najpotężniejszą Matką Boga i nas wszystkich; nigdy nie słyszano, aby ktokolwiek pokornie do Niej się uciekając nie doświadczył Jej najskuteczniejszej opieki. Starajcie się zatem czcić Ją usilnie i wzywać tymi słowy, które zwykliście wymawiać: «Tylko Tobie jest dane to, o Najświętsza i Najczystsza Bogarodzicielko, że zawsze wysłuchujesz»” (AAS44 (1952) 508,510).
Dokument ten został wydany dnia 7 lipca, w uroczystość świętych Cyryla i Metodego, apostołów i patronów narodów słowiańskich.
Dnia 13 października 1951 roku odbyła się wzruszająca uroczystość zakończenia roku świętego w Fatimie, w której brał udział legat papieski, kard. Fryderyk Tedeschini (AAS 43 (1951) 780-781). W uroczystości tej wzięło udział - jak obliczono - około miliona wiernych. Manifestacja religijna Portugalczyków zgromadzonych przed figurą Dziewicy Fatimskiej była niezwykła. Przemówienie miał sam legat papieski. Największe wrażenie na słuchaczach zrobiło jego oświadczenie, że w ciągu roku świętego Ojciec św. cztery razy oglądał cud słońca w ogrodach watykańskich. Oto jego słowa:
„Niemniej chcę na moją osobistą odpowiedzialność powiedzieć moim nowym i dawnym portugalskim przyjaciołom i wszystkim tu zgromadzonym pielgrzymom o sprawach nadzwyczajnych, że i inne osoby widziały cud słońca poza Fatimą, a mianowicie po latach w Rzymie. Czy to było wynagradzającym znakiem Bożej aprobaty z nieba za ogłoszenie dogmatu Wniebowzięcia Najśw. Maryi Panny? Czy było niebieskim świadectwem, że cud w Fatimie ma związek z centrum, z głową Kościoła katolickiego? Wszystkie trzy sprawy razem. W dniach 30 X 1950, 31 X 1950, 1 XI 1950 i 8 XI 1950 roku w oktawę uroczystości Wszystkich Świętych, w dniu, w którym Ojciec św. ogłosił dogmat Wniebowzięcia Najśw. Maryi Panny, Ojciec św. był w ogrodach watykańskich.
O godz. 16,00 i patrzył na słońce. I oto nagle na jego oczach powtórzył się cud doliny fatimskiej z dnia 13 X 1917 roku” (L'Osservatore Romano 14 X 1951).
Kardynał-legat zaznaczył wyraźnie, że mówi o tajemnicy Piusa XII na własną odpowiedzialność. Należy jednak przyjąć, że uczynił to w porozumieniu ze swym dostojnym zleceniodawcą. Nie chodziło tu przecież o opowiadanie nowych cudownych historyjek, lecz o uznanie i uczczenie wielkich spraw Bożych, dokonanych za przyczyną Najświętszej Dziewicy. Pius XII był z powołania teologiem, człowiekiem o wielkiej ascezie i filozoficznym sądzie i trzeźwości. Byłoby nierozsądne przypisywać mu sensacyjną łatwowierność, nie mającą nic wspólnego z jego osobowością.
Podczas uroczystości zakończenia roku świętego w Fatimie przemówił również papież Pius XII przez głośniki radiowe, sławiąc łaskawość i dobroć Dziewicy Niepokalanej, która raczyła ujawnić światu swoją wolę i wziąć go w swoją szczególną opiekę (AAS 43 (1951) 800-802).