Papież, którego pontyfikat Maryja związała z Fatimą
ks. Mirosław Drozdek SAC
Maryjny miesiąc maj, w który Boża Opatrzność wpisała niezwykły wątek papieski, jest biblijnym „czasem stosownym” dla przypomnienia związków fatimskiego orędzia ze Stolicą Świętą – tych zapowiedzianych w 1917 r. i tych ukazanych w ostatnich dwudziestu latach, po 13 maja 1981 r.
Zmiana akcentów.
Zawierzenie Matce Kościoła staje się poświęceniem Niepokalanemu Sercu Maryi
Przypomnijmy to, z czego my, Polacy, słusznie jesteśmy dumni: można mówić o polskiej drodze do “zwycięstwa przez Maryję”, drodze prostej, udokumentowanej cudami, sprawdzonej w swych owocach! W dziejach całego Kościoła powszechnego droga ta stanowi ważny etap w realizacji planów Bożej Opatrzności. Jej początki wiążą się z osobą kard. Hlonda, który umierając mówił, że „zwycięstwo przyjdzie przez Maryję”. Duchowy testament wielkiego prymasa znalazł swego wykonawcę w kard. Wyszyńskim, który cytowane słowa uczynił swoją „myślą przewodnią”, „swoim światłem, które człowiek usiłuje utrzymać w oczach”. Stefan Wyszyński był przekonany w ślad za swym poprzednikiem, że „jeżeli ktoś zdoła uratować Polskę katolicką, to właśnie Niewiasta obleczona w słońce, Bogurodzica Dziewica”. Konsekwentnie pchnął on polski naród na drogę ślubów jasnogórskich, Wielkiej Nowenny, Milenijnego Aktu oddania za Kościół. Owoce „postawienia wszystkiego na Maryję” znamy wszyscy. To przede wszystkim wolność Kościoła w kraju rządzonym przez komunistów. To świątynie pełne wiernych. To bardzo liczne powołania do kapłaństwa i życia zakonnego. To duch wiary, który w tamtych latach przepełniał naszą Ojczyznę.
Nic dziwnego, że w sercu Prymasa Tysiąclecia zrodziło się pragnienie, aby polskie doświadczenie maryjne uczynić drogą Kościoła powszechnego – by cały Kościół mógł się cieszyć „zwycięstwem Matki Najświętszej”. Pierwszym krokiem było doprowadzenie do ogłoszenia przez Pawła VI Maryi Matką Kościoła (w czym dużą rolę odegrał kard. Wojtyła, najbliższy współpracownik Wyszyńskiego). Następnie Prymas podjął starania, aby papież kolegialnie zawierzył Kościół i całą rodzinę ludzką „macierzyńskiemu Sercu Matki Kościoła”.
Gdy w październiku 1978 r. konklawe wybrało na Stolicę Apostolską kard. Wojtyłę, on sam, jak i Prymas Tysiąclecia dostrzegli w tym „dzieło Maryi”. Droga do uczynienia doświadczenia Kościoła nad Wisłą własnością Kościoła powszechnego stała otworem…
Kiedy Wojtyła został papieżem, niewiele wiedział o Fatimie – był skoncentrowany na idei zawierzenia ludzkości Matce Kościoła i przekonany, że na tym doświadczeniu maryjnym „będzie się budował Kościół na przełomie tysiącleci”. Sam wyznaje: “Kiedy zostałem ugodzony kulą zamachowca na Placu św. Piotra.... nie uświadamiałem sobie tego, że jest to właśnie ów dzień, w którym Maryja objawiła się trzem dzieciom w portugalskiej Fatimie i miała wypowiedzieć słowa, które z końcem stulecia zdają się prtzybliżać do swego wypełnienie”. Na 7 czerwca 1981 r. zaplanował kolegialne poświęcenie, o którym marzył Prymas Polski. Do tego momentu Jasna Góra zajmuje pierwsze miejsce w nauczaniu Jana Pawła II, ikona Madonny Częstochowskiej jest bowiem wizerunkiem Matki Kościoła. Dzień zamachu zmienił w Papieżu wszystko. Polska droga do zwycięstwa musiała przejść poważną “korektę”.
Zamach skierował uwagę Jana Pawła II na orędzie fatimskie. Idea kolegialnego zawierzenia Kościoła i świata Matce Kościoła okazała się tylko przygotowaniem do zrozumienia tego, co było już od lat przygotowane przez samą Maryję: do kolegialnego poświęcenia świata Niepokalanemu Sercu Maryi. To, co Wyszyński uważał za „nowy element poświęcenia Kościoła i świata Maryi” nie było niczym nowym; o kolegialność upomniała się Matka Najświętsza na długo przed odkryciem jego znaczenia przez naszego wielkiego Prymasa... Przypomnijmy słowa Matki Bożej z zapowiedzianego w Fatimie „późniejszego objawienia”: „Przybędę, by prosić o poświęcenie Rosji memu Niepokalanemu Sercu” (13 lipca 1917 r. w Fatimie). „Przyszła chwila w której Bóg wzywa Ojca Świętego, aby wspólnie z biskupami całego świata poświęcił Rosję memu Niepokalanemu Sercu, obiecując ją uratować za pomocą tego środka” (13 czerwca 1929 w Tuy).
Nic dziwnego, że pierwsze miesiące życia „na nowo darowanego Papieżowi przez Matkę Najświętszą” to uczenie się drogi fatimskiej. Jej początek to owo:
„Wchodząc w sprawy Kościoła powszechnego... jeszcze mało wiedziałem o Fatimie”. Ale w połowie maja 1981 r. Papież, który jeszcze w szpitalu zapoznał się z całą dokumentacją fatimską, wiedział już o Fatimie wszystko. Dał temu wyraz mówiąc niezwykle mocne słowa: „Zrozumiałem, że jedynym sposobem ocalenia świata od wojny, ocalenia od ateizmu, jest nawrócenie Rosji zgodnie z orędziem z Fatimy”. Papież „zrozumiał” coś, czego wcześniej nie wiedział.
Więcej, zrozumiał, że jest tylko jedna droga ocalenia świata: „jedynym sposobem” jest wypełnienie próśb Matki Bożej Fatimskiej. Od tej chwili poświęcił się bez reszty temu, o co prosiła Maryja w 1917 r. i najpierw w 1982, a potem w 1984 r. oddał świat Niepokalanemu Sercu Maryi.
Akt z 1984 r., który spełnił wszystkie warunki wymagane przez Matkę Bożą (właśnie kolegialność) zapoczątkował niezwykłe przemiany w świecie. Nie ulega wątpliwości, że Jan Paweł II jest przekonany, iż są one owocem „dotrzymania słowa” przez Maryję (tak mówiła siostra Łucja). Dlaczego właśnie w Fatimie w 1991 r. Papież dziękuje za “nieoczekiwane przemiany”? Dlaczego kard. Deskur złożył następujące świadectwo: „Nigdy nie zapomnę dnia 25 marca 1984 r., kiedy Ojciec Święty sprowadził do Watykanu figurę Matki Bożej Fatimskiej. Przywieziono mnie na moim wózku inwalidzkim na Plac św. Piotra, gdzie zgromadziło się 200 kardynałów i biskupów. W wielkiej wspólnej modlitwie błagalnej reprezentowany był cały świat Wszyscy zebrani na placu św. Piotra byli świadomi uczestnictwa w wydarzeniu, które może zmienić bieg historii świata, zgodnie z tym, co zapowiedziała Matka Najświętsza w Fatimie”.
Tak też należy odczytywać to, co napisał Jan Paweł II w Przekroczyć próg nadziei – że słowa Matki Bożej Fatimskiej „z końcem stulecia zdają się przybliżać do swego wypełnienia”.
Świadectwo Ojca Świętego.
Jan Paweł II jednoznacznie potwierdza związek darowanego mu życia z interwencją Matki Bożej Fatimskiej
Jan Paweł II swe ocalenie na Placu św. Piotra przypisuje jednoznacznie Pani Fatimskiej. We wzruszającym akcie zawierzenia z 1981 r. powiedział: „Byłaś mi Matką zawsze, a w sposób szczególny 13 maja 1981 r., kiedy czułem przy sobie Twą opiekuńczą obecność.” A pielgrzymom zebranym w Fatimie wyznał:
„Pragnę powiedzieć wam w zaufaniu: ...kiedy przed rokiem, na Placu św. Piotra miał miejsce zamach, gdy odzyskałem świadomość, myśli moje pobiegły natychmiast do tego Sanktuarium, ażeby w Sercu Matki Niebieskiej złożyć podziękowanie... We wszystkim, co się wydarzyło, zobaczyłem – i stale będę to powtarzał – szczególną matczyną opiekę Maryi. A że w planach Opatrzności nie ma przypadków – zobaczyłem w tym wezwanie i kto wie, przypomnienie orędzia, które stąd wyszło”. W świetle tych słów nie ma wątpliwości, że Jan Paweł II widzi w cudzie ocalonego życia nie tylko samą interwencję Matki Bożej Fatimskiej, ale i wezwanie do podjęcia Jej orędzia i wskaznie na jego naglącą aktualność w kończącym się stuleciu. W tym samym duchu Papież wypowiedział się zaraz po powrocie z pielgrzymki do Fatimy w 1991 r.: „Cel tegorocznej pielgrzymki był szczególny: Było nim podziękowanie za ocalenie życia papieża przed dokładnie dziesięciu laty, 13 maja 1981 roku. Uważam, że cała ta dekada stanowi darmowy dar, dany mi w szczególny sposób przez Bożą Opatrzność.” Trzy lata później napisał w Przekroczyć próg nadziei, że stało się to, co zapowiedziały dzieci fatimskie i dodał: „A jednak to właśnie się stało, co zapowiedziały. Może również na to został wezwany «z dalekiego kraju» ten Papież, może na to był potrzebny zamach na Placu św. Piotra właśnie 13 maja 1981 r., ażeby to wszystko stało się bardziej przejrzyste i zrozumiałe, ażeby głos Boga mówiącego poprzez dzieje człowieka w «znakach czasu» mógł być łatwiej słyszany i łatwiej zrozumiany?” Kilkadziesiąt stron dalej pisze tak o zamachu: „I oto przyszedł dzień 13 maja 1981 roku. Kiedy zostałem ugodzony kulą zamachowca na Placu św. Piotra... nie uświadamiałem sobie tego, że jest to właśnie w dzień, w którym Maryja objawiła się trzem dzieciom w portugalskiej Fatimie i miała wypowiedzieć do nich słowa, które z końcem stulecia zdają się przybliżać do swego wypełnienia.”
Czy te słowa nie wskazują jednoznacznie, że Papież w tej zbieżność dat dopatruje się znaku cudownej interwencji z nieba? Mówił o niej w 1997 r. konsekrując kościół Matki Bożej Fatimskiej w Zakopanem. Jan Paweł II nie tylko wiąże do dziś swe ocalenie ze wstawiennictwem Matki Bożej Fatimskiej, ale uważa to wydarzenie za przełomowe w swej papieskiej posłudze. Podkreślając, że sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Zakopanem zbudowane jako wotum dziękczynne za uratowanie jego życia jest mu “w najszczególniejszy sposób drogie i bliskie”, mówił: “Z historią tego sanktuarium łączy się zarazem wydarzenie, które miało miejsce na placu św. Piotra w dniu 13 maja 1981 roku. Doznałem wówczas śmiertelnego zagrożenia życia i cierpienia, a równocześnie wielkiego miłosierdzia Bożego. Za przyczyną Matki Bożej Fatimskiej życie zostało mi na nowo darowane”.
Przypomnijmy też wydarzenie z Roku Jubileuszowego 2000, ujawniając trzeciej cześci fatimskiego sekretu wizję „biskupa w bieli” jednoznacznie powiązał – on sam, a także siostra Łucja, kard. Bertone, kard. Ratzinger – z zamachem z maja 1981 r.
Przemiany w świecie.
Jan Paweł II uważa je za owoc interwencji Matki Bożej Fatimskiej
W wydarzeniach, które od 1989 r. ogarnęły świat Jan Paweł II dostrzegł owoc wstawiennictwa Matki Bożej. W akcie zawierzenia wypowiedzianym w Fatimie w dniu 13 maja 1991 r. Ojciec Święty dziękował Maryi za dokonane za Jej przyczyną „niespodziewane przemiany, które przywróciły wiarę w przyszłość narodom nazbyt już długo pozostającym w ucisku i upokarzanym...” „Potrzebują Ciebie narody, które niedawno odzyskały przestrzenie wolności i teraz budują swoją przyszłość” – mówił Ojciec Święty. A 15 maja 1991 r., po powrocie do Rzymu ze swej pielgrzymki do Fatimy, w czasie audiencji generalnej powiedział: „Orędzie Matki Bożej Fatimskiej można streścić w pierwszych słowach Chrystusa: «Bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię» (Mk 1,15). Wydarzenia, jakie zaszły na naszym europejskim kontynencie, szczególnie w Europie Środkowej i Wschodniej, nadają temu ewangelicznemu wezwaniu [do nawrócenia] na progu trzecie tysiąclecia aktualne znaczenie. Te wydarzenia każą nam myśleć w sposób szczególny o Fatimie. Serce Matki Bożej to Serce, które troszczy się nie tylko o poszczególnych ludzi, ale i o całe ludy i narody. To Serce jest całkowicie oddane zbawczej misji Jej Syna: Chrystusa, Odkupiciela świata, Odkupiciela człowieka”.
Współczesna droga świętości.
Nowe znaczenie fatimskiego orędzia
Zapytajmy jeszcze: dlaczego w Roku Świętym Jan Paweł II wyniósł na ołtarze dwoje wizjonerów z Fatimy? Oczywiście, wskazuje ich nam jako wzór do naśladowania. W czym, jeśli nie w życiu fatimskim orędziem? Oto orędzie z Fatimy nabiera nowego znaczenia: jest nie tylko macierzyńskim wezwaniem Maryi zatroskanej o nasze doczesne i wieczne losy, lecz staje się również „zatwierdzoną” przez Kościół drogą do świętości. Nie pomniejszajmy więc chwały Fatimskiej Pani, nie gaśmy serdecznej pobożności, jaką cieszy się ona w ojczyźnie Papieża. Niech trwa w naszych sercach wiara, że – jak piszą pielgrzymi przybywający do Sanktuarium w Zakopanem – “Maryja, która mogła ocalić życie Ojca Świętego, może i nas ocalić od wszelkiego zła”; “Dziękujemy Ci, Matka Najświętsza, za uratowanie życia Ojca Świętego. Uratuj nas wszystkich”.