Błagam Was o wielką modlitwę
(Jan Paweł II do Polaków uczestniczących w audiencji generalnej)
Prawda o Kościele jest tą podstawową treścią, którą pragnę przekazać wszystkim moim rodakom, zwłaszcza teraz w okresie kiedy Kościół w Polsce przezywa swoje wielkie dni...
Zapewne są też okresy nasilającego się grzechu, nasilających się zagrożeń i pokus. I dlatego już od zeszłego roku - nawoływałem do wielkiej modlitwy. I dziś czynie to samo. Te pokusy się nie cofają, one nasilają się. I dlatego trzeba wielkiej modlitwy. Pani Jasnogórska dała nam przetrwać i zwyciężyć na poprzednim etapie dziejów, nie tylko dla nas, ale dla innych za wolność waszą i naszą. Trzeba, ażebyśmy teraz nie poddali się innym zagrożeniom naszych dusz, naszej prawdziwej wolności. Największe zagrożenie dla wolności człowieka powstaje wówczas, kiedy się go zniewala, mówiąc jednocześnie, że się go czyni wolnym. To jest największe niebezpieczeństwo. I temu trzeba się przeciwstawiać. To trzeba sobie uświadomić. Nie można oddać się w ręce pokusy, która może wykorzystuje zmęczenie społeczeństwa po długim okresie. Więc na święta naszych patronów błagam was, błagam was, moi rodacy, błagam was o wielką modlitwę.
Kiedy tutaj przejeżdżałem przez plac, starsza kobieta z Polski krzyknęła: ”Ratuj Polskę!”
Co to znaczy? - Że, widzi niebezpieczeństwo. Trzeba, żebyśmy sobie nie pozwolili tego zniszczyć. O tym mówiłem w Polsce. Niektórym się to nie podobało. Nie szkodzi, będę mówił stale. Kiedyś powiedział kard. Wyszyński do inteligentów polskich, do pisarzy: Wy macie być - używając porównania ze św. Łukasza - jak pies, który liże rany, a nie jak ten który zadaje rany. I pierwszy Biskup i pierwszy Papież chce być takim liżącym rany naszego narodu psem. Chce być sługą. Niczego innego nie pragnę dla siebie.
Zdaje się, że tę mowę zrozumieli także i nie Polacy. Jeżeli język był partykularny, to uczucie było uniwersalne.
Wskazówki na zegarze czasu przesuwają się w kierunku roku dwutysięcznego i dokumentują one nie tylko historyczne zmiany, jakie zaszły , ale też odsłaniają stare i nowe zagrożenia dla świata
W Ludziach XX wieku zdolność czynienia sobie ziemi poddaną wyraziła się z taką samą siłą jak dziedzictwo grzechu - wolność łamania Bożych przykazań i zaprzeczenia Jego istnieniu. Dziedzictwo grzechu coraz namiętniej wyraża się jako dążenie, by budować świat, świat stworzony przez człowieka „tak jak gdyby Bóg nie istniał „ I tak jakby nie istniał ten Krzyż na Golgocie. w którym „śmierć i życie zwarły się ze sobą w walce”
Drodzy bracia i siostry, zmierzając do celu naszej ziemskiej drogi, ku któremu przybliża nas niepowstrzymany upływ czasu, musimy baczyć, czy idziemy we właściwym kierunku i co znaczy dla nas Bóg , abyśmy w tej pielgrzymce nie zatrzymali się lub nie zbłądzili, byśmy nie nieśli na ramionach innego brzemienia, niż brzemię Jezusa Chrystusa.
W tę noc czuwania, gdy płoną świece wiary, Kościół wznosi do Ciebie żarliwą modlitwę za ludzi, aby umieli z pokornym oddaniem i odważna ufnością iść drogami zbawienia. O Matko umiłowana, wspomagaj nas na tej pustyni pozbawionej Boga po której wydaje się błądzić nasze pokolenie i pokolenie naszych dzieci, aby znalazły ostatecznie Boskie źródła swego życia i spoczęły w nich...
Po raz drugi stoję przed Tobą w fatimskim sanktuarium, aby ucałować twe dłonie za to, że niezłomnie stałaś pod Krzyżem Twojego Syna , który jest Krzyżem całych dziejów człowieka - również w naszym stuleciu. I stoisz nadal , wpatrzona w serca tych synów i córek, którzy będą należeli już do trzeciego milenium. Stoisz i trwasz czuwając nieustannie troszczysz się o nas jak matka i swym możnym wstawiennictwem podtrzymujesz płomień chrystusowej światłości pośród ludów i narodów.
„Przybywam aby raz jeszcze uklęknąć u stóp Matki Bożej Fatimskiej, dziękując jej za objawienia, którymi rozjaśniła drogi ludzi i narodów, za cudowne dzieła i błogosławieństwa, którymi Wszechmocny napełnił Ją - Potężną Orędowniczką „(15.05.1991)
1. - Nasza Ojczyzna stoi dzisiaj przed wieloma trudnymi problemami społecznymi, gospodarczymi, a także politycznymi. Trzeba je rozwiązywać mądrze i wytrwale. Jednak najbardziej podstawowym problemem pozostaje sprawa ładu moralnego. Ten ład jest fundamentem życia każdego człowieka i każdego społeczeństwa, dlatego polska woła dzisiaj nade wszystko o ludzi sumienia.
Być człowiekiem sumienia, to znaczy przede wszystkim w każdej sytuacji swojego sumienia słuchać i jego głosu w sobie nie zagłuszać, choć jest on nieraz trudny i wymagający; to znaczy angażować się w dobro i pomnażać je w sobie i wokół siebie, a także nie godzić się nigdy na zło w myśl słów św. Pawła: „Nie daj się zwyciężać złu, ale zło dobrem zwyciężaj!” Być człowiekiem sumienia, to znaczy wymagać od siebie, podnosić się z własnych upadków, ciągle na nowo się nawracać. Być człowiekiem sumienia to znaczy angażować się w budowanie królestwa Bożego” królestwa prawdy i życia , sprawiedliwości, miłości i pokoju, w naszych rodzinach, w społecznościach w których żyjemy w całej Ojczyźnie. To znaczy także podejmować odważnie odpowiedzialność za sprawy publiczne: troszczyć się o dobro wspólne i nie zamykać oczu na biedy i potrzeby bliźnich, w duchu ewangelicznej solidarności: „Jeden drugiego brzemiona noście”. Pamiętam , że pozwiedzałem te słowa w Gdańsku, podczas odwiedzin w 1987 roku na Zaspie.
2. - Nasz wiek XX był okresem szczególnych gwałtów zadawanych ludzkim sumieniom. W imię totalitarnych ideologii miliony ludzi zmuszano do działań niezgodnych z ich najgłębszymi przekonaniami. Wyjątkowo bolesne doświadczenia ma pod tym względem cała Europa Środkowo wschodnia. Pamiętamy ten okres zniewalania sumień, okres pogardy dla godności człowieka, cierpień tylu niewinnych ludzi , którzy własnym przekonaniom postanowili być wierni. Pamiętamy jak doniosła role odegrał w tamtych trudnych czasach Kościół jako obrońca praw sumienia - i to nie tylko ludzi wierzących!
Zadawaliśmy sobie w tamtych latach pytanie: Czy może historia płynąć przeciw prądowi sumień? Za jaką cenę „może”? Właśnie: za jaką cenę?...Tą ceną są niestety głębokie rany w tkance moralnej Narodu, a przede wszystkim w duszach Polaków, które jeszcze się nie zabliźniły , które jeszcze długo trzeba będzie leczyć.
3. - O tamtych czasach, czasach wielkiej próby sumień trzeba pamiętać , gdyż są one dla nas stale aktualną przestrogą i wezwaniem do czujności: aby sumienia Polaków nie uległy demoralizacji, aby nie poddawały się prądom moralnego permisywizmu, aby umiały odkryć wyzwalający charakter wskazań Ewangelii i Bożych przykazań, aby umiały wybierać, pamiętając o Chrystusowej przestrodze: Cóż za korzyść stanowi dla człowieka zyskać cały świat, a swoją duszę stracić? Bo cóż może dać człowiek w zamian za swoją duszę?”
Wbrew pozorom praw sumienia trzeba bronić także dzisiaj. Pod hasłami tolerancji, w życiu publicznym i w środkach masowego przekazu szerzy się nieraz wielka , może coraz większa nietolerancja . Odczuwają to boleśnie ludzie wierzący. Zauważa się tendencje do spychania ich na margines życia społecznego, ośmiesza się wyszydza to, co dla nich stanowi nieraz największą świętość. Te formy powracającej dyskryminacji budzą niepokój i musza dawać wiele do myślenia.
Bracia i Siostry! Czas próby polskich sumień trwa! Musicie być mocni w wierze! Dzisiaj, kiedy zmagacie się o przyszły kształt życia społecznego i państwowego, pamiętajcie, iż zależy on przede wszystkim od tego, jaki będzie człowiek - jakie będzie jego sumienie.
4. - „Stat crux dum volvitur orbis”.
Na drogach ludzkich sumień, nieraz tak trudnych i tak bardzo powikłanych, Bóg postawił wielki drogowskaz, który życiu ludzkiemu nadaje kierunek i ostateczny sens. Jest nim Krzyż Pana Naszego Jezusa Chrystusa.
Nikt, tak jak męczennicy, nie zgłębił tajemnicy Chrystusowego Krzyża. W ich życiu tajemnica Krzyża i jego moc objawia się w sposób szczególnie czytelny dla każdego człowieka...
5. - Bądż pozdrowiony Krzyżu Chrystusa!
Krzyż Chrystusowy to znak naszego zbawienia - znak naszej wiary i znak naszej nadziei. Pisze św. Paweł: „My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan, dla tych zaś, którzy są powołani jest mocą Bożą”
Krzyż przypomina nam cenę naszego zbawienia. Mówi o tym, jak wilka wartość ma w oczach Bożych człowiek - każdy człowiek ! - skoro Bóg umiłował go aż o Krzyż : umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował” Jak wiele mówi nam to „ do końca” ! Tak miłuje Bóg - On miłuje człowieka do końca! czego dowodem jest właśnie Chrystusowy Krzyż. Czy można pozostać obojętnym wobec takiego dowodu miłości?
Bracia i Siostry! Na naszej polskiej ziemi, Krzyż ma długą, bo ponad tysiącletnia historię. Jest to historia zbawienia , która wpisuje się w historię tej wielkiej wspólnoty ludzkiej, jaką jest Naród. W okresach najcięższych dziejowych prób Naród szukał i znakował siłę do przetrwania i do powstania z dziejowych klęsk właśnie w nim - Chrystusowym Krzyżu. I nigdy się nie zawiódł. Był mocą i mądrością Krzyża! Czy można o tym nie pamiętać?
Przychodzą mi w tym momencie na pamięć słowa , które wypowiedziałem na Błoniach Krakowskich w czasie pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny, w roku 1979 . Upłynęło od tego momentu szesnaście lat, a aktualność tamtych słów ciągle rośnie.
6. - Mówiłem w 1979 roku:
„Czy można odrzucić Chrystusa i wszystko to, co On wniósł w dzieje człowieka ? On! Oczywiście, że można. Człowiek jest wolny. Człowiek może powiedzieć Bogu „nie” Może powiedzieć Chrystusowi „nie”. Ale pytanie zasadnicze: czy wolno? I w imię czego „wolno”? Jaki argument rozumu, jaką wartość woli i serca można przedłożyć sobie samemu i bliźnim i rodakom i Narodowi, ażeby odrzucić, ażeby powiedzieć „nie” temu , czym wszyscy żyliśmy przez tysiąc lat? Temu, co stworzyło podstawę naszej tożsamości i zawsze ja stanowiło.”
Dzisiaj, kiedy Polska kładzie podwaliny pod swój wolny i suwerenny byt - po tylu latach doświadczeń totalitaryzmu - trzeba te słowa przypomnieć. Trzeba po szesnastu latach zrobić w ich świetle dogłębny rachunek sumienia: Dokąd idziemy? W którą stronę podążają sumienia?
Drodzy Bracia i Siostry - drodzy Rodacy! Na tym wielkim wirażu ojczystej historii, kiedy decyduje się przyszły kształt Rzeczypospolitej, Papież - wasz Rodak , nie przestaje was prosić, abyście to dziedzictwo Chrystusowego Krzyża na nowo z wiarą i miłością przyjęli. Abyście Krzyż Chrystusowy na nowo , w sposób wolny i dojrzały wybrali tak jak wybrał go kiedyś św. Jan Sarkander i tylu innych świętych i męczenników. Abyście podjęli odpowiedzialność za obecność Krzyża w życiu każdego i każdej z was, w życiu waszych rodzin, i w życiu tej wielkiej wspólnoty jaka jest Polska. Brońcie go! Mówi bowiem Apostoł:
”Przechowujemy ten skarb w naczyniach glinianych”
Chrystus czeka na naszą odpowiedz!
Umocnieni do walki duchowej
Jan Paweł II
Są w Apokalipsie słowa o wielkim znaku na niebie, a jest to znak Niewiasty obleczonej w słońce. Jest to Niewiasta mająca urodzić. I oto apostoł Jan widzi , jak przed mającą urodzić niewiastą staje czerwony smok, ażeby skoro tylko porodzi, pożreć Jej dziecię.
Ten apokaliptyczny obraz należy również do tajemnicy zmartwychwstania. Kościół przypomina go w dniu Wniebowzięcia Matki Bożej.
Niech modlitwa umacnia nas do owej duchowej walki, o jakiej mówi nam List do Efezjan: „ bądźcie mocni w Panu - siłą Jego potęgi”. O tej samej walce mówi również Apokalipsa, przywołując przed nasze oczy postać św. Michała Archanioła. Zapewne ten obraz miał przed oczyma Papież Leon XIII, kiedy przy końcu ubiegłego stulecia wprowadzał w całym Kościele szczególną modlitwę do św. Michała Archanioła:
„Św. Michale Archaniele, broń nas w walce przeciw złości i zasadzkom złego ducha, bądź nam obroną...” i chociaż dziś tej modlitwy nie odmawia się po każdej Mszy Świętej, zapraszam wszystkich do pamiętania o niej i do odmawiania jej, aby otrzymać pomoc w walce z mocami ciemności i duchem tego świata.