Wokół trzeciej tajemnicy fatimskiej (cz. III)

„Gdy u progu trzeciego tysiąclecia patrzymy na znaki czasu, dane nam w XX wieku, Fatima jawi się na ich tle jako niewątpliwie jeden z największych. Dzieje się tak dlatego, że w swoim orędziu zapowiada wiele innych znaków, które miały wystąpić później i zachęca do ich właściwego odczytania”. Słowa te napisał Ojciec Święty w październiku 1997 r. Podkreślił znaczenie orędzia fatimskiego i pośrednio raz jeszcze przykuł naszą uwagę do ostatniego, nie znanego fragmentu orędzia Matki Bożej z Fatimy.

Wiele innych znaków.... Jakich? Papież pisze o „takich jak dwie wojny światowe, ale także wielkie zgromadzenia narodów w imię dialogu i pokoju; ucisk i cierpienia wielu krajów i narodów, ale również pojawienie się na arenie międzynarodowej nowych ludów i społeczności którym dano prawo głosu i szansę rozwoju; kryzysy, odejścia i cierpienia członków Kościoła, ale także nowe, głębokie poczucie solidarności i wzajemnej zależności w Mistycznym Ciele Chrystusa, które umacnia się we wszystkich ochrzczonych, zgodnie z powołaniem i misją każdego z nich; oddalenie się i odejście od Boga jednostek i społeczeństw, ale zarazem nowe wylanie Ducha Prawdy w sercach ludzi i we wspólnotach, które prowadzi nawet do ofiary całopalnej i do męczeństwa, aby ocalić „obraz i podobieństwo Boże w człowieku” (por. Rdz 1,27), aby wybawić człowieka od samego człowieka... Pośród tych innych znaków czasu, wyróżnia się Fatima, która pozwala nam dostrzec działanie Boga, opatrznościowego Przewodnika, cierpliwego i wyrozumiałego Ojca, także w XX stuleciu”.

Ta wypowiedź Ojca Świętego wprowadza nas we właściwy klimat orędzia fatimskiego. Jest to

klimat nadziei,

ocalenia ludzkości, ratowanie jej od „samozagłady i samowyniszczenia”. Na tak szerokim tle jawi się wizja trzeciej tajemnicy fatimskiej. Jej treść już znamy...

Miejsce zdarzenia opisane jest za pomocą trzech symboli: stroma góra, duże miasto leżące w połowie w gruzach i wreszcie potężny krzyż z nieociosanych kawałków drewna. Góra i miasto symbolizuje miejsca ludzkich dziejów, ludzkiej historii: jako mozolne wejście na górę, jako miejsce ludzkiej budowy i wspólnego życia, jednocześnie jako miejsce zniszczenia, w których człowiek burzy swoje własne dzieło. Miasto może być miejscem wspólności i postępu, ale także miejscem niebezpieczeństwa i zewnętrznego zagrożenia. Na górze stoi krzyż - cel i punkt orientacji w dziejach. W krzyżu

zniszczenie zamienia się w zbawienie.

Krzyż stoi jako znak biedy, nędzy dziejów i obietnicy.

Przejdźmy do omówienia poszczególnych obrazów. Anioł z ognistym mieczem po lewicy Matki Boga przypomina podobne obrazy apokalipsy. Przedstawia groźbę sądu, pod którą stoi świat. Fakt, że mógłby spłonąć w zniszczeniu płomieni, nie stanowi dzisiaj tylko czystej fantazji. Sam człowiek swoimi wynalazkami przygotował ognisty miecz. Wizja pokazuje siłę przeciwną mocy niszczenia:

Po pierwsze,  blask łaski Matki Bożej.

Po drugie, wychodzące z niego wołanie do pokuty.

Jej sens jest pozytywny, mówi o mobilizowaniu sił do zmiany na dobre.

Następnie pojawiają się ludzkie istoty: na biało ubrany biskup („mieliśmy przeczucie, że to był Papież” - mówią dzieci z Fatimy), inni biskupi, zakonnicy i wreszcie mężczyźni i kobiety ze wszystkich klas społecznych i stanów. Papież wychodzi innym naprzeciw, cierpiąc z powodu wszystkich okropności, które go otoczyły. Nie tylko domy leżały częściowo w ruinach - jego droga prowadziła obok zwłok zabitych. Droga Kościoła będzie więc drogą krzyżową, drogą w czasach gwałtu, zniszczeń i prześladowań. Można znaleźć w tym obrazie dzieje całego stulecia. W „zwierciadle” tej wizji widzimy świadków krwi przemierzających przez dziesięciolecia. Wydaje mi się celowym przytoczyć w tym miejscu zdanie z listu Siostry Łucji, który skierowała w dniu 12 maja 1982 r. do Ojca Świętego: „Trzecia część tajemnicy odnosi się do słów naszej kochanej Pani: jeżeli, Rosja się nie nawróci, będzie swoje błędy rozszerzać na cały świat i wywoływać wojny i prześladowania Kościoła. Dobrzy będą męczeni, Ojciec Święty będzie bardzo cierpiał, różne narody będą zniszczone”.

Szczególną rolę w drodze krzyżowej stulecia odegra papież. W swojej trudnej wspinaczce na krzyż możemy znaleźć wielu papieży, począwszy od Piusa X aż do obecnego papieża, którzy zadają sobie trud na drodze krzyża. Na ulicy męczenników zostaje w wizji zamordowany papież. Czy Ojciec Święty, zapoznając się po zamachu z tekstem trzeciej tajemnicy, rozpoznał w niej swój własny los? Znalazł się na krawędzi śmierci, a swoje uratowanie objaśnił słowami: „Była to matczyna dłoń, która kierowała lot kuli i pozwoliła papieżowi, który walczył ze śmiercią, stanąć na krawędzi śmierci”(13 maja 1994). Fakt, że matczyna dłoń, inaczej pokierowała śmiertelną kulę, pokazuje jeszcze raz, że nie istnieje niezmieniony los, że

wiara i modlitwa są potęgą,

które wkraczają w dzieje i że na końcu modlitwa jest silniejsza niż śmiercionośna broń i skryte plany zamachowców.

Zakończenie tajemnicy przypomina obrazy, które chętnie oglądamy w nabożnych książkach. Jest to obraz pocieszający, który zapewnia, że historia pełna krwi i łez otwiera się na uzdrawiającą potęgę Boga. Aniołowie chwytają z ramion krzyża krew męczenników i poją dusze, które wybierają się w drogę do Boga. Krew Chrystusa i krew męczenników widzi się razem: krew męczenników płynie z ramion krzyża. Ich cierpienie jest wspólne z cierpieniem Chrystusa i staje się jednym. Ich krew jest ziarnem Chrystusowej egzystencji - powiedział Tertullian. Tak jak ze śmierci Chrystusa zrodził się Kościół, tak śmierć świadków jest urodzajem dla dalszego życia Kościoła. Tak oto na początku przytłaczająca wizja trzeciej tajemnicy kończy się obrazem nadziei: żadne cierpienie nie jest na próżno, a właśnie cierpiący Kościół, Kościół męczenników staje się wskazówką dla ludzi poszukujących Boga: z cierpienia świadków wychodzi siła oczyszczenia i odnowienia, ponieważ jest to uprzytomnienie sobie własnego cierpienia Chrystusa i jego leczące działanie sięga teraźniejszości.

Dotarliśmy do ostatniego pytania: „Co miała znaczyć tajemnica fatimska (w trzech częściach) jako całość? Co nam mówi? Najpierw musimy przypomnieć sobie wypowiedź kardynała Sodano, że „wydarzenia, których dotyczy trzecia część tajemnicy fatimskiej, wydaje się należeć do przeszłości...” O ile przedstawia się poszczególne wydarzenia, należą one teraz do przeszłości: kto czekał na apokaliptyczne wyjawienie o końcu świata oraz dalszym biegu dziejów, musi być rozczarowanym

Chciałbym na koniec przytoczyć słynne hasło tajemnicy:

„Moje Niepokalane Serce zwycięży.”

Co ono znaczy? Otwarte na Boga serce, serce czyste jest silniejsze niż karabiny i broń wszelkiego rodzaju. „Fiat” Maryi, słowo Jej serca, zmieniło historię świata, ponieważ zaprosiło Zbawiciela do tego świata - ponieważ w nim Bóg mógł stać się człowiekiem i pozostać nim na zawsze. Zło ma siłę w świecie - widzimy to i coraz bardziej tego doświadczamy  - ma ono siłę, ponieważ pozwalamy naszej wolności wyprzeć się Boga. Ale od czasu, gdy Bóg otrzymał prawo do ludzkiego serca i mógł zwrócić wolność człowieka w kierunku dobra, wolność do złego nie ma ostatniego słowa. Tryumf Boga jest już pewny, a dokona się przez nasze czyste serca: najpierw przez serce najczystsze - Serce Niepokalane - a potem - i wraz z Sercem Maryi, przez nasze serca ukształtowane w duchu ewangelicznego wezwania do nawrócenia, pokuty i ofiary.