Wspomnienie małe, a wielkie
Święto Matki Bożej Fatimskiej
Jest miesiąc maj, a każdy jego dzień przepełniony jest czcią Matki Bożej. Podarowaliśmy Jej najpiękniejszy miesiąc roku. Wszystko wokół kwitnie wszystko śpiewa, ludzie radują się nadzieją plonów i dają wyraz swej miłości i wdzięczności wobec niebieskiej Matki.
Niektóre majowe dni są szczególne, bo obdarzone wspomieniem jakiegoś tytułu chwały naszej umiłowanej Matki. Wśród świąt, jakie znalazły się w maryjnym miesiącu jest jedno zupełnie niezwykłe – święto Matki Bożej Fatimskiej. Wprawdzie ma ono tylko rangę wspomnienia, jest ciche i skromne, ale pod tą liturgiczną pokorą kryje się wielkość i wywyższenie Maryi. 13 maja to dzień, w którym Bóg uczynił dla nas wielkie rzeczy przez Maryję! Ona po wszystkie pokolenia nie przestaje czynić wspaniałych znaków i cudów, nie przestaje dzielić się ze swymi dziećmi tym, co sama otrzymała od Pana. Czyż co dzień nie jesteśmy świadkami, jak błogosławiona jest dla nas Jej obecność? Serce czciciela Matki Bożej umie dostrzec Jej macierzyńską obecność – w życiu swoim i w życiu Kościoła.
13 maja to feralny dzień dla mocy ciemności. Jest to dzień pierwszego objawienia się Maryi w Fatimie, gdzie zapewniła świat, że Bóg jest potężniejszy od największego zła i że w swym miłosierdziu daje nam proste środki do pokonania szatana. To naprawdę nietrudne: można schronić się pod płaszczem Maryi przez zawierzenie, można zagłuszyć pokusy i namowy szatańskie różańcową rozmową ze swoją Matką, można w każdą pierwsza sobotę zjednoczyć się z Niepokalaną Matką tak ściśle, że szatan nigdy tak blisko Niej nie podejdzie.
Sama Maryja udowodniła, że Jej objawienia w Fatimie skutecznie przeciwstawiają się zamysłom złego ducha. Czy pamiętamy jeszcze 13 maja 1981 r., kiedy na Placu św. Piotra rozległy się strzały? Młodsze pokolenie zna to tylko z lektur i z opowieści rodziców. W tym roku przypada już dwudziesta rocznica zamachu na życie Papieża. Tamtego dnia wszyscy leżeliśmy w prochu błagając o życie naszego Papieża. Tamtego dnia Maryja, która była obecna przy Janie Pawle, sprawiła cud. Zmieniła tor pocisku. Jej Niepokalane Serce, jak potężny magnes odciągnęło w bok kulę niosącą dla Papieża wyrok śmierci.
Z podziwem i wdzięcznością myślimy o 13 maja 1981 r., który z triumfu zła stał się dniem zwycięstwa Maryi. I myślą wracamy do 13 maja 1917 r., kiedy Maryja powiedziała w swych objawieniach, że nigdy nas nie opuści i że Jej Niepokalane Serce doprowadzi nas do Boga. Dziś, w dwudziestą rocznicę zamachu uczymy się raz jeszcze znaczenia fatimskich objawień. W świetle wydarzeń na Placu św. Piotra wiemy, że Jej macierzyńska obecność pragnie ujawniać się także w naszych życiu. Ona chce być przy nas obecna i chronić nas przed złem.
Czy nie powinniśmy przypomnieć sobie fatimskich ostrzeżeń i obietnic? Po zamachu Ojciec Święty przeczytał wszystkie dokumenty fatimskie i powiedział znamienne słowa: że zrozumiał, iż jedynym ocaleniem dla świata jest wypełnienie próśb Fatimskiej Pani. Weźmy przykład z Jana Pawła. Poprośmy naszych duszpasterzy, by przybliżyli nam w tym dniu treść fatimskiego orędzia. Nie możemy bowiem wypełnić próśb Matki Bożej, nie wiedząc, czego Ona od nas żąda. Musimy też nauczyć się rozpoznawać na tej drodze “papieskie drogowskazy”.
Jakie? Przed dwudziestu laty w dniu 13 maja Jan Paweł II wszedł na drogę fatimską i nigdy już z niej nie odstąpił. Jego pontyfikat przepełniony jest znakami fatimskimi. Są nimi zawierzenia w 1982, 1984, 1989 – one doprowadziły do upadku ateistycznego systemu komunistycznego, który walczył z Bogiem. Jest nim beatyfikacja dzieci fatimskich – wspaniała lekcja ucząca kształtować serca najmłodszego pokolenia, jest nim ujawnienie trzeciej części tajemnicy – niewyczerpane źródło światła na czekających nas drogach. Jest nim zawierzenie nowego milenium – gwarancja, że ludzkość nie pozostanie bez przemożnej opieki Maryi. Te znaki stanowią dla nas wskazówki, jakimi drogami musi kroczyć każdy z nas.
Wspomnienie Matki Bożej Fatimskiej. Małe, ciche święto, a jak wiele ukrytych w nim treści. Jego przesłanie niesie z sobą nadzieję. Jego treść ukazuje nam konkretną drogę, jednoznaczne i jasno postawione wymagania. Kto w tym dniu uklęknie przed maryjnym ołtarzem i otworzy serce na słowa Maryi i na świadectwo papieża, ten sam stanie się świadkiem, jak wielkie rzeczy czyni nam Wszechmocny! I przyłączy się do śpiewu rozlegającego się we Fatimie, w Zakopanem i tylu innych miejscach świata, by wraz z niebem i ziemią śpiewać maryjne Magnificat.