Łucja* znaczy światło i siostra Łucja bez wątpienia jest światłem dla wszystkich

 

O. Romano Gambalunga jest postulatorem procesu beatyfikacyjnego siostry Łucji. W Sali Prasowej Sanktuarium Fatimskiego włoski karmelita opowiadał o przebiegu procesu i o życiu najstarszej z trojga widzących z Fatimy.

 

Siostra Łucja urodziła się 28 marca 1907 roku w miejscowości Aljustrel. W tym roku (2020) przypada 113. rocznica jej urodzin.

O. Romano Gambalunga, który od czerwca 2012 r. pełni funkcję postulatora generalnego zakonu karmelitów bosych, powiedział, że choć nie chce uprzedzać osądu Kościoła (a szczególnie decyzji Stolicy Apostolskiej), to w głębi serca wierzy, że Łucja jest już świętą. I dodał: „(…) to, co mówi lud Boży, jest zgodne z Jego [Boga] zamysłem! W tym sensie jestem przekonany, że Łucja jest świętą”. Poznawszy Łucję poprzez lekturę jej pism, kapłan zdołał lepiej zrozumieć, jak – nawet wypełniając misję związaną z Fatimą – przeżywała ona swój karmelitański charyzmat. O. Gambalunga zakończył wypowiedź słowami: „Łucja jest wielką kobietą, wielką świętą! A źródłem jej świętości jest zanurzenie się w miłości Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego oraz zgoda na przemianę serca poprzez obcowanie z Sercem Jezusa i Sercem Maryi; dzięki temu Łucja mogła dotrzeć do serc wszystkich ludzi”.

 

Jak przebiegają, prowadzone w Rzymie, prace nad opracowaniem Positio?

Pracujemy bez wytchnienia! Piszemy Positio (czyli księgę zawierającą dowody cnót, potwierdzających świętość Łucji) po to, aby teologowie i biskupi z Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych mogli je ocenić. Wydaje mi się, że po jej przedstawieniu i zatwierdzeniu – co, jak sądzę nastąpi w przyszłym roku – przyjdzie czas na prace, które musi wykonać Kongregacja, zajmująca się przecież wieloma innymi sprawami. Trudno powiedzieć, kiedy ta faza procesu zostanie zamknięta. Kto wie, może Bóg uczyni cud i ten czas zostanie skrócony, tak jak to miało miejsce w przypadku pastuszków.

 

Oczekujemy wizyty papieża w Portugalii podczas Światowych Dni Młodzieży. Mamy nadzieję, że Ojciec Święty odwiedzi wówczas również Fatimę. Nie sądzi Ojciec, że byłaby to piękna okazja do beatyfikacji?

Jeśli Bóg zechce... to byłaby rzeczywiście dobra, a nawet opatrznościowa, okazja. Ale tego, co Bóg ma nam do powiedzenia, nie jesteśmy w stanie przewidzieć.

 

Jest Ojciec postulatorem beatyfikacji Łucji, ale zajmuje się również innymi procesami. Czym ten proces różni się od innych?

Istotnie, prowadzę wiele spraw dotyczących mojego zakonu i nie tylko. Jestem zaangażowany także w inne ważne procesy, na przykład proces rodziców św. Teresy od Dzieciątka Jezus czy Elżbiety od Trójcy Przenajświętszej. Mogę jednak powiedzieć, że dla zakonu karmelitów bosych proces siostry Łucji jest w tym momencie najważniejszy. Najbardziej ewidentną różnicą w odniesieniu do innych przypadków jest przekonanie o świętości sługi Bożej. To jest oczywiste dla wszystkich! Jest to przekonanie powszechne wśród ludu Bożego. Jest ono związane z powierzoną Łucji misją, która dotyczy całego Kościoła, a ściślej: powszechnego Kościoła katolickiego. To charakterystyka Łucji, której nie mają inni święci, bo to bardzo często okazuje się dopiero po kanonizacji. Myśląc zgodnie z logiką ustanawiania europejskich świętych, Łucja jest już święta z woli ludu Bożego.

 

„Święta z sąsiedztwa”, jak mawia papież Franciszek…  Czy takimi świętymi są dla nas pastuszkowie?

Tak, tak, z pewnością! Zastanówmy się, dlaczego Łucja od Jezusa może być uważana za „świętą z sąsiedztwa”. Przecież z powodu misji, jaką wypełniała, jej życie było bardzo wyjątkowe. Ponad połowę życia przeżyła w zamknięciu, w klasztorze w Coimbrze, gdzie niewiele osób mogło z nią rozmawiać. Były to reguły ustanowione przez Stolicę Apostolską ze względów ostrożności, a także po to, aby pozwolić Łucji na prowadzenie kontemplacyjnego życia zakonnego. Ale mimo życia w ukryciu, można powiedzieć, że w rzeczywistości była osobą żyjącą blisko ludzi, których nosiła sercu. Łucja była zawsze wierna swojemu „tak”, wypowiedzianemu do Maryi; ale była również wierna „tak”, które wyraziła dla troski o bliźnich. Będąc w klasztorze pozostawała zawsze do dyspozycji i bardzo angażowała się w pracę. Kiedy byli tam robotnicy, to właśnie ona często im towarzyszyła, bo była osobą praktyczną, była blisko ludzi. Czuła się mocno związana z rodziną, zawsze interesowała się wydarzeniami w życiu swoich krewnych; troszczyła się o wszystkie osoby, które prosiły ją o pomoc i nie tylko duchową czy o modlitwę, ale także materialną. I czasami, kiedy było to możliwe, wraz z siostrami z Karmelu, pomagała. Z wielką, zadziwiającą wręcz miłością odpowiadała na wszystkie listy, jakie otrzymywała; każdej osobie, z każdego kontynentu, bez względu na religię czy pochodzenie społeczne – Łucja zawsze odpowiadała, przynajmniej jednym słowem.

 

Co jeszcze szczególnego, wyróżniającego Łucję i jej życie, może skłonić Kościół do dostrzeżenia w niej cnót heroicznych, należnych świętej?

U Łucji widzimy pewne cechy, które są charakterystyczne dla wszystkich świętych; ale ma też takie, które są tylko jej właściwe, bardzo osobiste i tworzą specyficzną osobowość Łucji. I to właśnie one pozwolą Kościołowi uznać jej świętość, potwierdzając to, co lud Boży już uznaje. Według mnie Łucja jest święta z wielu różnych powodów. Po pierwsze: była zawsze i w sposób niezwykły wierna misji, jaką Bóg jej powierzył; nawet wtedy, gdy przeżywała różne trudności, bolesne sytuacje osobiste i we wspólnocie, choć nie w kwestii rozeznaniu powołania, ale raczej możliwości podążania za nim. Od dziecka pragnęła być karmelitanką, ale najpierw musiała wstąpić do doroteuszek, bo taka była wola biskupa i było to dobre dla jej formacji. Łucja musiała walczyć, chociaż wiedziała – i to jasne! –, że we wszystkim jest Boży zamysł. Z czasem jednak stała się kobietą pokorną, bardzo pokorną. Jak mawiała Święta Teresa z Ávili: „Pokora niczym innym nie jest, tylko podążaniem w prawdzie”. To jest drugi aspekt świętości Łucji: kochała prawdę bardziej niż samą siebie i dlatego była posłuszna – posłuszna prawdzie, którą Bóg pozwolił jej zrozumieć. W ten sposób okazywała Bogu miłość i wdzięczność za dary, jakimi ją obdarzył, a były to dary o wiele większe niż jej misja. Ponadto widzimy, że Łucja przeżywała bardzo osobistą relację z Bogiem, która także była większa niż misja, jaką wypełniała. I tu także dostrzegam świętość Łucji: w jej relacji z Bogiem, w głębokim doświadczaniu Trójcy Świętej i w powadze, z jaką wypełniała Słowo Boże. Łucja była wierna słowom Anioła, słowom Przenajświętszej Dziewicy Maryi i te same słowa odnajdywała w codziennie w Ewangelii, w Piśmie Świętym; w nich słuchała Boga, który do niej mówił; rozmawiała o tym z Bogiem, to była dla niej prawda, prawda żywa.

I wreszcie trzeba także zauważyć, jak swoją uniwersalną misję Łucja wiązała z Fatimą. Jej wielkim zadaniem była troska o poznanie i upowszechnianie orędzia fatimskiego. I w świetle tego orędzia stała się świętą. Warto jednak podkreślić, że stała się świętą nie dzięki orędziu fatimskiemu, ale za sprawą miłości, jaką obdarzała Boga, za sprawą swojej wiary, wielkiego zaufania i ogromnej miłości do Kościoła. Łucja bardzo kochała Kościół! Nawet dzisiaj, w czasach tak trudnych dla Kościoła, ona uczy nas ufności wobec Ducha Świętego oraz tego, jak kochać i wspierać Ojca Świętego – kimkolwiek by nie był, bo on jest znakiem jedności Kościoła; a Łucji zawsze leżała na sercu jedność Kościoła i jedność kościołów, która jest znakiem obecności Boga na świecie.

 

Łucja żyła bardzo długo. Jaka nauka płynie z różnych faz jej życia dla ludzi współczesnych w ich drodze do świętości?

W przeciwieństwie do Franciszka i Hiacynty, którzy zmarli w dzieciństwie, Łucja przeżyła wszystkie etapy życia i osiągnęła bardzo podeszły wiek – żyła przecież prawie 98 lat. Był to czas wzrostu, czas przemian. Dlatego Łucja naprawdę ma coś do powiedzenia każdemu: od dzieci aż po osoby najstarsze. Przede wszystkim ma wiele do przekazania rodzinom, które powinny szanować zarówno dzieci, jak i ludzi starszych; nawet wtedy, gdy mówią albo robią coś, co nie od razu jest zrozumiałe. Bóg nie jest po to, żeby Go rozumieć! Bóg jest po to, by Go kochać, a dzieci lepiej niż ktokolwiek inny rozumieją miłość; rozumieją, co znaczy komuś ufać; dzieci są wrażliwe.

Potem trzeba przeżyć życie, trzeba wypełnić misję, odegrać rolę… A odczytanie misji to łaska, która pomaga w pokonaniu trudności, przeciwności. Zobaczmy: Łucja chciała być karmelitanką, ale biskup chciał, żeby wstąpiła do dorotueuszek i otrzymała odpowiednią formację; więc podporządkowała się, nawet mimo głębokiego pragnienia życia w modlitwie i odosobnieniu. Na niezrozumienie odpowiadała miłością, powtarzając często: „Nie chcę, żeby mówiono źle o Bogu z powodu mojego złego zachowania”. Łucja niezwykle głęboko odczuwała miłość i wierność. Wreszcie wstąpiła do klasztoru, gdzie miała prowadzić życie kontemplacyjne, ale to nie nastąpiło! Ciągle musiała komuś odpowiadać: a to kardynałowi, a to Kongregacji, biskupowi, przełożonej, prowincjałowi i tym wszystkim, którzy chcieli się z nią spotkać… przywódcom państwowym albo ministrom... To prawdziwy przykład wielkiej pokory, jaki daje nam Łucja. Nigdy się nie buntuje, znosi niezrozumienie, cierpi, bo czuje się inna; a potem starzeje się i w starości dostrzega, że najcenniejszą rzeczą w życiu człowieka jest czas.

 

Czy możemy powiedzieć, że Łucja – przez to kim jest, co reprezentuje i przez swoją wierność – jest Fatimą?

Łucja jest Fatimą w tym sensie, czym Fatima jest dla Kościoła i dla świata; w tym znaczeniu – tak! Łucji powierzono szczególną misję, aby – razem z dwojgiem kuzynów – strzegła przesłania i upowszechniała wiedzę o orędziu fatimskim. To orędzie jest wezwaniem, abyśmy żyli pełnią życia chrześcijańskiego i wzrastali w braterstwie; zaprasza nas, abyśmy stawali się istotami zdolnymi do współczucia, które pomagają sobie wzajemnie i uznają panowanie Boga nad światem, o czym dziś tak często zapominamy; a to zapomnienie jest przyczyną wszystkich kłamstw i całego zła. I w tym znaczeniu: tak – z pewnością Łucję można utożsamiać z Fatimą.

 

Podczas beatyfikacji Franciszka i Hiacynty, papież Jon Paweł II powiedział o nich, że są dwiema świecami, które oświecają świat. Czy Łucja także jest taką świecą? Czy jest kobietą związaną ze współczesnym światem?

Tak, to prawda! Ona jest kobietą naszych czasów, kobietą współczesną, która – można powiedzieć – wciąż ma nam wiele do powiedzenia. De facto jednym z zadań, które chciałbym wypełnić jako postulator jest nie tylko praktyczne i technicznych wykonywanie powierzonej mi pracy, ale zapoznanie wszystkich – także mojego zakonu – z Łucją jako osobą i z przekazanym przez nią orędziem, które ma znacznie większy wymiar niż sama Fatima. Powiedziałem, że Łucję można utożsamiać z Fatimą przez to, co Fatima reprezentuje dla świata. Ale w swej istocie orędzie fatimskie jest wielkim orędziem nawrócenia, którym rozpoczyna się Ewangelia według św. Marka: „Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!”.

Jako karmelita rozumiem, dlaczego Łucja z całego serca pragnęła wstąpić do Karmelu. Przecież podczas ostatniego objawienia Przenajświętsza Dziewica Maryja objawiła się także jako Matka Boska z Góry Karmel. Pomyślmy o Teresie z Ávili, o Janie od Krzyża, o Teresie od Dzieciątka Jezus…  To Karmel jest miejscem, w którym misja Kościoła realizowana jest w jego sercu i poprzez niezwykle głęboką więź z Bogiem, którego postrzega się jako mistycznego małżonka, z którym nawiązuje się szczególną miłosną relację, obdarzającą człowieka Bożym światłem. Łucja znaczy światło* i siostra Łucja z pewnością jest światłem dla wszystkich ludzi.

 

Jakie realne i konkretne oczekiwania ma Ojciec wobec tego procesu? Czy jest Ojciec – osobiście i po ludzku – przekonany, że Łucja zostanie ogłoszona świętą?

Mówi się: Vox populi, vox Dei. A to znaczy, że to, co mówi lud Boży, jest zgodne z Jego zamysłem! W tym sensie jestem przekonany, że Łucja jest świętą. Jestem tego pewny tym bardziej teraz, gdy poznałem ją dokładniej, bo czytam i rozmyślam nad jej pismami. Staram się lepiej zrozumieć, jak przeżywała ona swój karmelitański charyzmat, nawet wypełniając przez całe życie misję związaną z Fatimą.

Łucja jest wielką kobietą, wielką świętą! A źródłem jej świętości jest zanurzenie się w miłości Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego oraz zgoda na przemianę serca poprzez obcowanie z Sercem Jezusa i Sercem Maryi; dzięki temu Łucja mogła dotrzeć do serc wszystkich ludzi. Dlatego, nie uprzedzając oczywiście osądu Kościoła, jestem osobiście przekonany o jej świętości. I dlatego im lepiej ją znam, z tym większym entuzjazmem robię to, co robię.

 

* imię Łucja (port. Lúcia) wywodzi się od łac. lux = port. luz, czyli „światło”; imię Łucja tłumaczy się najczęściej jako „urodzona o świcie”

 

tłumaczenie:

Beata Kozakiewicz

ks. Andrzej Gładysz SAC

źródło: Sanktuarium w Fatimie