W służbie Maryi

 

Zaduma nad życiem człowieka, jego krótką chwilą trwania na ziemi, nad całokształtem osiągnięć, tym, co trwałego pozostawił dla potomnych, jest zawsze pełne ryzyka. Zakładając z góry, że jest to subiektywne odczucie zdaje sobie sprawę z braków całościowego podejścia do osoby, która nie jest ani szablonowa, ani tuzinkowa - jest szczególna pod każdym względem. Tak, jako człowiek, jako Kapłan, Pallotyn, kolega z lat seminaryjnych.

Niedostępna pozostaje tajemnica serca. Poza tym nikt nie opracował tysięcy listów adresowanych na nazwisko Mirka Drozdka sac, nikt nie zebrał wysłanej korespondencji. Nie roszczę sobie pretensji do przesłuchania nagranych setek audycji radiowych, nieuszeregowanych wywiadów telewizyjnych, napisanych książek, artykułów itd. itd.

Wielka postać domaga się dogłębnego opracowania monograficznego. Takie przedsięwzięcie wymaga wielu prac, czasu, dojrzałego osadu, odwagi, konfrontacji źródeł. Nie oznacza to ucieczki od odpowiedzialności za wzięcie pióra do ręki, ale uznania całej prostoty względem wymagań dotyczących tego rodzaju artykułu.

Powiedzieć dzisiaj, ze odszedł Kapłan - Pallotyn to można zrównać te wypowiedź z treścią klepsydry, którą lakoniczną treść powielają nasze cmentarze, szpalty gazet, komunikaty z Internetu, czy email'ow, sms'ow itd.

Nie śmiem nawet myśleć o syntezie, gdyż wymienione wyżej zastrzeżenia onieśmielają powzięcie takiego zamiaru. Rzucę wiec kilka pytań:

Kim właściwie był ks. Drozdek?

 

Znaczące wydarzenia w jego drodze duchowej.

 

W moim odczuciu dużym momentem był wpływ na maryjnej duchowości już w Collegium Marianum na Kopcu w Wadowicach. Osoba świętego Wincentego Pallottiego była na wskroś maryjna. Duchowe zaślubiny z Matką Boską i jej wstawiennicza modlitwa u Ducha Świętego, by Pallotti mocą tegoż Ducha doszedł do pełnej wewnętrznej przemiany w Chrystusa były dla ks. Mirka wskaźnikiem.

Pobożność maryjna zalecana i praktykowana w tamtym czasie powojennym w formie ascezy organicznej w Collegium wywarła niezapomniane piętno na osobowości małego Mirka. Cala formacja kulturalna, teatralna, muzyczna miało swe zakotwiczenie w paśmie Beskidu żywieckiego. Biwaki, spływy kajakowe, wycieczki krajoznawcze były silna strona tamtych lat.

Praca w z młodzieżą w Rodzinie Rodzin w Warszawie u boku pani Liii Wantowskiej pogłębiała jego więź z Maryją. Przez osoby z tej Instytucji i z „Instytutu Prymasowksiego", związał się bliżej z wielkim czcicielem Maryi kardynałem Stefanem Wyszyńskim. Trzeba przyznać, ze u Pallotynów panował swoisty kult Prymasa. Trudno to wytłumaczyć jedynie pracą takich Kapałów jak Orszulika, Żuchowskiego, Boniewicza itd.

Wzrastanie w Wyższym Seminarium Duchownym w Ołtarzewie, miało swe elementy klasycznej i bardzo otwartej na człowieka elementy formacji programu dość ambitnego, jak na tamte czasy lat siedemdziesiątych ubiegłego stulecia. Cecha tamtego okresu była zasadnicza służba wojskowa, do której w tamtym okresie powoływano kleryków. Jego odwaga i śmiałość przerastała najśmielsze oczekiwania. Oto pewnego razu, jako kleryk w czasie przepustki w mundurze marynarza prowadził Prymasa Polski na Starym Mieście w Warszawie w czasie procesji Bożego Ciała. Ta więź z Prymasem będzie bardzo znacząca. Drozdek w pewnym momencie zafascynowany osoba Prymas będzie prosił przełożonych, by go oddali do dyspozycji purpurata. Mirek będzie żył wyłącznie dla Maryi, jako wychowawca, jako Kapłan. Od tego wielkiego męża stanu wyniósł także drugi element charakterystyczny: ukochanie Ojczyzny. Mirek ślepo wierzył Prymasowi Tysiąclecia.

Maryja była dla niego Matka. Wspominał z wielką czcią o. Kolbe, jeździł do Niepokalanowa, uczył się od Kolbego realizacji dzieła życia dla Maryi. Jak zdobywać świat dla Niepokalanej? Cieszył się jadąc na nocne czuwanie na Jasną Górę. Czuwania prowadzone były śpiewem rozkochanego serca w Matce.

Tęsknił za habitem białego jasnogórskiego mnicha oddanej Matce! Przecież rodzinny Zakrzew położony niedaleko Radomska prowadził do Częstochowy pątniczym szlakiem młodego Mirka.

Świecenia kapłańskie z 14 czerwca 1970 roku i prymicje w Zakrzewie były maryjne. Tak poprzez osoby, panią Lila Wantowska , H. Hoser(abp) i itd. itd. Oprawa , sceneria to wdzięczność za kapłaństwo to przez ręce Maryi.

 

Placówki tranzytowe - rzeźbiarz serc

 

Talie miasta jak Gdańsk, Poznań były jego pierwszymi placówkami. Jedno i drugie miasto naznaczone było wydarzeniami z lat 70 i 56. On wiedział, gdzie jest źródło zła. Rzucił wszystko na szale, by młodemu pokoleniu ukazać Chrystusa, wartości religijne i patriotyczne. Będzie siał w porę czy nie w porę; zabierał młodzież do Częstochowy, by uczyć jak wsłuchiwać się w rytm serca Polski. Kładzie nacisk na informacje, jako środek do przekazania orędzia Bożego dla ludzi. Rożnego rodzaju pisma, listy, gabloty i pięknie dekorowane ołtarze do liturgii będą go charakteryzowany od wczesnych lat młodzieńczych i kapłańskich.

Nie zajmuje się ani inteligencja, ani poligrafia. Jego calem aktywność apostolska to młode pokolenie.

On zrozumie zryw Solidarny na Wybrzeżu i dom w Zakopanem będzie miejscem spotkań przywódców Polski Niepodległej. Media będą jego solna strona w krzewieniu miłości do Boga, Maryi, Ojczyzny i Jana Pawła II.

 

Sursum Corda - na Giewoncie i na Krzeptówkach

 

W roku 1979 zostaje skierowany do pracy w Zakopanem. Odtąd będzie się wpatrywał w krzyż na Giewoncie aż do 2007 roku.

Dwie charakterystyczne cechy ks. Mirka Maryjność, ukochanie Ojczyzny przybiorą zupełnie nowe formy urzeczywistnienia. Na Krzeptówkach odnajdzie figurkę fatimską przekazana przez Prymasa Polski Pallotynom w 1961 roku. Do Polski przekazał ja biskup Leirii z Portugalii w roku 1946.

Peregrynacja Matki Boskiej fatimskiej będzie trwać przez długie lata na ziemiach Polskich. Jej

apogeum będzie rok 1996.

Mirek w początkowych latach na Krzeptówkach będzie koncentrował się na mariologii kardynała Wyszyńskiego. Dzieje narodu związanego z pieśnią Bogurodzica, to świadomość, ze z Maryją wkroczyła nowa moc. Prymas w oparciu o Maryje budowa odnowę moralną narodu. Odrodzenie kultury chrześcijańskiej w kontekście państwa ateistycznego miało szczególne znaczenie. Prymas bronił instytucji Kościoła I roli Kapłana. Wszystko postawił na Maryje. Śluby Jasnogórskie z 1956 roku, wielka Nowenna Tysiąclecia to złożenie wszystkiego w rękach Bogurodzicy.

Jesteśmy w roku 1978 po wyborze Jana Pawła II na stolicę Piotrowa. Mirek zaczyna wpatrywać się w Maryję. Ona dokonuje cudu nad Wisłą kolejny raz. Przywołany Duch Święty na palcu Zwycięstwa w Warszawie w czerwcu 1979 spełnia proroctwo kardynała Hlonda. Drozdek wzmocniony Duchem Świętym, staje się nosicielem, propagatorem maryjnego zwycięstwa w Polsce.

Konwulsja diabla, zamach na Jana Pawła II, śmierć Wyszyńskiego. Mirek trwa z Maryją na modlitwie w swym wieczerniku zakopiańskim. Jeśli wyzdrowieje zbuduję wotum wdzięczności...

W historii Kościoła Fatima i Jan Paweł II zostają związane na zawsze.

Fatima, Jan Paweł II i ks. Mirek stworzą nierozłączne jedno serce.

Mirek staje do pomocy Maryi w wykonaniu fatimskiego orędzia. Podejmie na nowo starą pallotyńską robotę. Nie będzie jeździł z figurką, ale będzie budował „votum za ocalenie życia Jana Pawła II".

Teraz kapłani, świeccy z całej Polski, z krajów byłego Związku Radzieckiego będą przyjeżdżać do niego. Powoli powstaje centrum duchowości, refleksji i promieniowania maryjno-papieskiego na Podhalu.

Jednocześnie będzie starał się, by spełnić wolę Maryi i oddać jej Niepokalanemu Sercu świat.

Jakże wielka radością będzie dla niego 25 marca 1984 roku, kiedy to dokona się poświecenie światu i Rosji Maryi.

7 czerwca 1997 roku Jan Paweł II dokona osobiście konsekracji Kościoła sanktuarium-votum wdzięczności na Krzeptówkach. Papież niejako się utożsami z tym sanktuarium mówiąc, „że jest (ono) niejako kontynuacje wdzięczności do Boga i Jego Matki". Było to ukoronowanie wspólnej drogi papieża i Mirka Drozdka.

Opowiadał wszystkim o ponownym zawierzeniu świata z dnia 7 października 2000 roku.:

„Stajemy tutaj przed Tobą, Aby zawierzyć Twojej macierzyńskiej opiece

Samych siebie, Kościół i cały świat". Jan Paweł II, plac św. Piotra.

Drozdek swymi modlitwami wspomagał Jana Pawła II przez cały jego pontyfikat. Sanktuarium w Zakopanem szturmowało nieustanne niebo w intencji następcy Piotra. Jechał z choinką do szopki Pallottiego na placu św. Piotra, zawoził wykonywane z wielkim kunsztem ozdoby choinkowe itd. Itd. Papież umiał być wdzięcznym za wszelkiego rodzaju gesty życzliwości. Tak powili powstaje muzeum Jana Pawła II. Drozdek nie zatrzymywał wszystkiego dla siebie.

Włączył się w przygotowanie przekazania ikony Matki Boskiej Kazańskiej narodowi Rosyjskiemu W 2004 została przekazana Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej przez wysłannika papieża Jana Pawła II, kardynała Waltera Kaspera.

Jeszcze w roku odejścia był zaproszony do Moskwy przez abpa Kondrusiewicza, by opowiedział tamtejszemu Kościołowi o przepowiedniach Maryi dotyczących Rosji. Niestety opowiada już z nieba.

Mirek wrócił jeszcze do drugiego fenomenu pallotyńskiego, jakim jest „apel jasnogórski".

Inspiratorem modlitwy wieczornej na Jasnej Górze każdego wieczoru o godzinie 21 jest ks. Leon Cieślak Pallotyn.

Śmierć ukochanego Jana Pawła II przeżył bardzo boleśnie. Czuwał z Kościołem powszechnym, czuwał ze swymi wiernymi. Od 2 kwietnia 2005 roku zbudował grób oczekiwania na wyniesienie na ołtarze człowieka, który tak ukochał Maryję, który nosił w sercu sprawy narodu Polskiego, który był bliski ks. Mirkowi poprzez setki wizyt składanych wielkiemu Polakowi w Watykanie.

Otworzył dla tysięcy pielgrzymów piękną świątynię godną Niepokalanej, oddal turystom miejsce „źródła wody żywej", o które trzeba iść pod górę. Pallotynom znak nieba na ziemi. Tutaj piękno liturgii ukazywało Zmartwychwstanie i nasze przemienienie…

Kapliczki w parku z witrażem z Krokwi i styl kościoła pokazują, ze był gazdą, na Krzeptówkach.

Krzyż na Giewoncie, czekał na Ciebie...

„Kalwaryjska droga, która przyszło Ci iść" powie na pogrzebie kardynał Dziwisz. To wielkie doświadczenie w życia każdego, kto kocha Maryj, służy Ojczyźnie i nosi w sercu Jan Pawła II.

Uczyłeś nas kochać, przebaczać i miałeś dla wszystkich dobre słowo. Pozostawiłeś to czym żyłeś - sanktuarium-exvoto.

Sukcesy dezinformacji nie dały długo na siebie czekać. Po śmierci Jana Pawła II uderzono w Kościół w Polsce, szczególnie w duchownych. Od dawna byłeś na celowniku. Kościół z upodobaniem czci męczenników. Oni przeżywają „miłość w doświadczeniu". Nazywa się ich „zranionymi dla Boskiego Oblubieńca". Zostałeś zraniony, bo uczyłeś prawdy, boś rozdawał dobro.

Mam nadzieje, ze ujrzałeś Matkę spod krzyża. Ona musiała strasznie cierpieć widząc swego Syna na krzyżu! Ona cierpiała widząc Twój ból. Maryjo uproś nam łaskę wiary i nadziei, miłości, abyśmy umieli tak, jak Ty umieli wytrwać u stop krzyża aż do ostatniego tchu. Umarłeś w 2007 roku, w bunkrze swego ciała, głodowym bunkrze raka. Chwalisz już dzisiaj Maryje Twą Matkę z Częstochowy, z Fatimy... Tam musi być pięknie, prawda Mirek?! Tam jest inaczej niż sobie wyobrażamy! Oddany zostałeś ziemi w święto Matki Kościoła (28 maja 2007). To święto wyproszone przez Polskich biskupów w 1964 roku. Czy nie troszczysz się o nowennę w Zakopanem i w Polsce? Mirek, podpowiedz jak można wyjść ze śmierci i ja przetworzyć w zmartwychwstanie?

Czy Jan Paweł II uśmiechnął się na Twoje powitanie? On nam tak, był potrzebny, jakby odszedł za wcześnie. Skłońmy głowy przed tajemnicą decyzji Boga. Czy odmawiasz z nim tajemnice światła, prosząc o światło dla nas pozostałych na ziemi?! Czy Jan Paweł pisze poezje?. Czy nuci, „o której berła ląd i morze słucha... Czy nie zapomniał kolęd? Nie nudzi mu się tam bez nart?

Pozdrów Prymasa Tysiąclecia od nas skołatanych na ziemi. Znajomych czekających na kościelne ołtarze. Czyń dla nas dobro z nieba, tak nam tutaj go potrzeba? Ty zawsze starałeś się o wszystko nie zapomnij, ze nam tylko miłości miłosierna potrzeba. Resztę tutaj można kupić.

Kiedy już poznałeś Boga twarzą w twarz, wyproś nam ten dar poznania Boga i swych grzechów - a to nazywa się pokora? Ty to wiesz z niebiańskich nauk. Pokorę sprzedają tylko w ascetycznym banku i to za cierpienie. Tego ostatniego każdy z nas się boi, dlatego serce moje pokorą nie stoi.

Nie będę Cię męczył moimi prośbami. Jestem przytłoczony ciężarem egoizmu. Przyślij mi listem poleconym trochę prostoty, bym mógł rozdawać radość innym.

Byłeś wiernym sługą Maryi, znajdź czas, by Jej powiedzieć, ze ja kochamy i prosimy, by okazała się nam Matką - mimo naszej gadaniny, lataniny, krzątaniny wobec spraw nieistotnych. Dziękujemy.

By Maryja swą modlitwą u Ducha Świętego wyprosiła dla nas przemianę w Chrystusa Zbawiciela; Ukochanie Ojczyzny, wielka cześć dla sług Maryi, Pallottiego, Kolbego, Wyszyńskiego, Jana Pawła II...

 

W trzecią rocznicę śmierci

Alexandre sac