Orędzie fatimskie na polskiej ziemi cz.II
Jak kard. Hlond oddał Polskę Niepokalanemu Sercu Maryi
W maju 1930 r. biskup diecezji Leiria oficjalnie zatwierdził wiarygodność objawień Matki Najświętszej w Cova da Iria, a już rok później biskupi i lud Portugalii poświęcili swój kraj Niepokalanemu Sercu Maryi. Ciekawe, że Portugalczycy dokonali swoistej transformacji prośby Matki Bożej, która domagała się poświęcenia Rosji przez Ojca Świętego i zawierzyli Niepokalanemu Sercu Maryi swój własny naród, przekonani, że skoro poświęcenie Rosji zmieni losy świata, to poświęcenie narodu zmieni losy mieszkającego w Portugalii ludu. Akt ten został dokonany w obliczu niebezpieczeństwa rozszerzenia się wojny domowej w Hiszpanii na teren Portugalii.
Dzięki poświęceniu całego narodu Niepokalanemu Sercu Maryi przez biskupów w Fatimie w 1931 r. Portugalia została w sposób cudowny ocalona przed rewolucją komunistyczną niszczącą sąsiedni kraj. Nic więc dziwnego, że z kolei w obliczu zbliżającej się wojny światowej w 1938 r. ponowiono poświęcenie sprzed siedmiu lat. Po ludzku jest to niezrozumiałe - Portugalia do końca wojny zdołała zachować swoją neutralność.
Nie były to jedyne owoce wspomnianych poświęceń. Akty te umożliwiły zaistnienie tak zdumiewających zmian w Portugalii, że w roku 1942, kardynał Cerejeira, patriarcha Lizbony, mógł w ramach obchodów srebrnej rocznicy objawień powiedzieć słowa: "Jeśli ktoś przed dwudziestu pięciu laty zamknąłby oczy, aby otworzyć je ponownie dzisiaj, nie poznałby Portugalii, tak głębokie i rozległe zmiany dokonały się za sprawą skromnego i niewidzialnego czynnika - objawień Najświętszej Maryi Panny w Fatimie".
Ta właśnie lekcja stała się zachętą dla Polski, która w 1945 r. stanęła w obliczu zagrożenia wolności wiary i Kościoła. Polacy usłyszeli o niej za pośrednictwem papieża Piusa XII, pierwszego "fatimskiego papieża", który sam w 1942 r., w orędziu radiowym poświęcił świat Niepokalanemu Sercu Maryi i który był gorącym propagatorem orędzia z Fatimy, w dużym stopniu inspirowany przez samą Siostrę Łucję, która napisała do niego kilka listów.
I tak na przykład dnia 2 grudnia 1940 r. siostra Łucja napisała do Ojca Świętego następujące słowa:
Ojcze Święty, jeśli nie mylę się w swym zjednoczeniu duszy z Bogiem, to Pan nasz obiecał roztoczyć specjalną opiekę nad Portugalią w czasie tej wojny ze względu na poświęcenie narodu Niepokalanemu Sercu Maryi przez biskupów portugalskich, jako dowód łask, jakie będą udzielone innym narodom, jeżeli - jak Portugalia - poświęcą się Jemu.
A więc również inne narody mogły oczekiwać niezwykłych owoców oddania się Niepokalanemu Sercu Maryi!
W tym miejscu rozpoczyna się historia orędzia fatimskiego na polskich ziemiach.
Początków kultu fatimskiego w Polsce można dopatrywać się już w 1942 r., w akcie poświęcenia świata Niepokalanemu Sercu Maryi przez Piusa XII. Dwaj wielcy polscy pasterze - kardynał Hlond i kardynał Sapieha - byli bardzo głęboko związani z papieżem Piusem XII i mamy prawo przypuszczać, że nie tylko zapoznali się z treścią samego aktu, ale że znane też im były powody, jakimi kierował się ówczesny Ojciec Święty, kiedy podejmował decyzję poświęcenia świata Niepokalanemu Sercu Maryi. Nieprzypadkowo prymas Wyszyński mówił na pogrzebie kard. Sapiehy, że ten wielki mąż Boży "w przedziwnej alchemii polskiej duszy przepracowywał wszystkie rzymskie moce na polski chleb". Mamy też powody, by twierdzić, że kiedy Pius XII spotkał się z powracającym do kraju Prymasem Polski, rozmawiał z nim o konieczności dokonania poświęcenia naszej ojczyzny Niepokalanemu Sercu Maryi. Tak więc już w czasie wojny w osobach swoich pasterzy Polska przygotowywała się do wejścia na drogę fatimskiego zawierzenia.
Za właściwy początek nabożeństwa do Matki Bożej Fatimskiej a jednocześnie za punkt zwrotny w dziejach nabożeństwa fatimskiego w Polsce bez wątpienia można uznać uroczyste poświęcenie Polski Niepokalanemu Sercu Maryi dokonane przez episkopat naszego kraju w 1946 r. W ten sposób staliśmy się pierwszym po Portugalii krajem, który podjął wielkie wezwanie z Fatimy.
Decyzja o poświęceniu narodu polskiego Niepokalanemu Sercu Maryi zapadła na Jasnej Górze podczas plenarnej Konferencji Episkopatu Polski, która miała miejsce w dniach 3-4 października 1945 r., a więc w pierwszych miesiącach po zakończeniu działań wojennych i u progu życia Kościoła w zupełnie nowej dla niego sytuacji. Nic więc dziwnego, że poświęcenie przygotowywani poniekąd w konspiracji. W oficjalnym komunikacie wydanym po zakończeniu obrad nie wspomniano ani słowem o podjętej decyzji powtórzenia na ziemiach polskich aktów episkopatu portugalskiego z 1931, 1937 i 1940 r. jak również aktu papieża Piusa XII z 1942 r. i dokonaniu poświęcenia, które miało powstrzymać rozszerzanie się "błędów Rosji". Pamiętajmy, że już wtedy Matkę Bożą Fatimską uważano w Polsce za "wroga systemu socjalistycznego", ponieważ Jej orędzie przepowiedziało koniec bezbożnego ateizmu. By uniknąć otwartego konfliktu z władzami, wiadomość o planowanym poświęceniu przekazywano drogą osobistych kontaktów. Dowiadują się o tym poszczególni wierni oraz grupy religijne, na przykład Rycerstwo Niepokalanej, Sodalicje Mariańskie i Apostolstwo Modlitwy. Prymas Polski zwrócił się również do kilku kapłanów, prosząc ich o przygotowanie niezbędnych materiałów, mających pomóc szerokim masom społeczeństwa w uświadomieniu sobie rangi planowanego poświęcenia.
Pierwsza oficjalna informacja o planowanym poświęceniu znalazła się dopiero w Liście Pasterskim Episkopatu na Wielki Post 1946 r. Czytamy w nim:
Nie postąpilibyśmy zgodnie z duchem naszych dziejów ani z ciążącym na nas długiem wdzięczności, gdybyśmy na progu nowych czasów nie odnowili przymierza Polski z Jej niebieską Królową, dla której naród ma odwieczną, serdeczną i rodzinną cześć. Po szwedzkim potopie ślubował Jej "nową i gorącą służbę" król Jan Kazimierz. Teraz sam Naród i kraj cały poświęca się uroczystym aktem Matce Najświętszej i Jej Niepokalanemu Sercu, obierając Ją znowu za Patronkę swoją i państwa oraz oddając w Jej szczególną opiekę Kościół i przyszłość Rzeczypospolitej...
Poświęcenie odbędzie się w trzech datach. W niedzielę po uroczystości Nawiedzenia Maryi Panny, czyli dnia 7 lipca, dokonają ofiarowania Najświętszej Pannie i Jej Sercu Niepokalanemu parafie. Ślubowanie... poprzedzi triduum i Komunia święta generalna. W uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, po odpowiednim przygotowaniu, ofiarować będą swe diecezje poszczególni biskupi... Wreszcie w uroczystość Narodzenia Matki Boskiej zebrany na Jasnej Górze Episkopat dokona tamże w obecności pielgrzymów z całego kraju poświęcenia narodu i Rzeczypospolitej.
Prymas Polski dołożył wszelkich starań, aby cały naród jak najlepiej przygotował się do uroczystego zawierzenia Niepokalanemu Sercu Maryi. Trójstopniowy akt poświęcenia miał zapewnić skuteczność aktu poświęcenia, a tym samym pozwolić spodziewać się oczekiwanych po nim owoców.
Poświęcenie Niepokalanemu Sercu Maryi potraktowano bardzo poważnie. Przygotowanie do poświęcenia w parafiach obejmowało kilka miesięcy, bo rozpoczęło się już 31 marca, a samą uroczystość poprzedziło specjalne triduum, w którego programie znajdowały się między innymi: adoracja Najświętszego Sakramentu, rozmyślania maryjne i modlitwa różańcowa. Triduum dawało też wiernym możliwość przystąpienia do spowiedzi, aby w samą uroczystość mogła się odbyć "wspólna komunia święta wśród śpiewów eucharystycznych".
Biskupi zaangażowali się w przygotowania wszystkich uroczystości, począwszy od pierwszego etapu. Wśród inicjatyw zasługujących na uwagę należy wymienić opublikowanie specjalnego orędzia przez nowo konsekrowanego biskupa Wyszyńskiego, który rozpoczął nim swe posługiwanie w diecezji lubelskiej. On jeden - gdy inni biskupi zadowolili się jednym listem obejmującym wszystkie trzy etapy poświęcenia - wystosował do swoich wiernych drugą odezwę: "List pasterski na dzień poświęcenia Narodu Polskiego Niepokalanemu Sercu Maryi".
Nie mniej gorliwie przygotowywano się do drugiego etapu ślubowań. Sama uroczystość diecezjalna była wielką manifestacją wiary. Świadkowie tak opisywali uroczystości w diecezji częstochowskiej:
"Z ust Dostojnego Arcypasterza padają mocne, głębokie słowa przysięgi. Wielotysięczny tłum wiernych powtarza je. Daleko rozbrzmiewa potężny głos... Kornie pochylone głowy, ze czcią zgięte kolana w hołdzie najwyższym. Wśród ciszy, jaka po ślubowaniu zalega plac, zda się słychać jedynie bicie tysięcy serc przepełnionych uwielbieniem dla Tej, której przed chwilą usta złożyły uroczystą przysięgę...".
Wreszcie nastąpił trzeci etap - centralne uroczystości na Jasnej Górze, do których biskupi przygotowywali się przez dwudniowe rekolekcje. Z całej Polski ściągnęły rzesze pielgrzymów:
Milion ludzi skupionych tłumnie, tłoczno i ciasno, jeden tuż przy drugim, na jednym placu... głowa przy głowie... morze głów ludzkich... Było razem ponad milion... Był to więc milion ludzi, milion Polaków i Polek, które nie ulękły się niewygód i morderczych warunków podróży koleją, wozami, zatłoczonymi ciężarowymi samochodami i... piechotą z najodleglejszych okolic całej Polski... Był to milion serc, pałających miłością do Matki Bożej, milion dusz, oddanych Panu Bogu, milion mózgów, zatroskanych myślą o losach Ojczyzny i szukających u swojej Matki i Królowej - pociechy, ratunku i mocy wiary w nadejście dnia, w którym zapanuje na świecie Sprawiedliwość, i Pokój, i Miłość, i Prawda, i Dobro, i Piękno! Taki milion ma swoją własną wymowę i swój własny ciężar gatunkowy. Wartość takiego miliona nie da się ani obliczyć, ani wymierzyć, ani nawet sobie uzmysłowić! I kto na własne oczy oglądał ów milion dusz nieśmiertelnych, ten nigdy tego zapomnieć nie może!
Biskupi zdawali sobie sprawę z faktu, że ten doniosły akt nie może być czymś jednorazowym, że należy nim żyć i nieustannie go odnawiać. Szczególne zaangażowanie w tej sprawie wykazał biskup Stefan Wyszyński, który wystosował do swych diecezjan osobne rozporządzenie, nakazując, "aby odtąd w każdą rocznicę tych uroczystości odbywało się w świątyniach parafialnych i katedralnej odnowienie aktu ofiarowania". Podobnie uważał ks. Leon Cieślak, pallotyn, bliski współpracownik prymasa Hlonda i członek zespołu przygotowującego uroczystości poświęcenia. Pisał on w swej broszurce "Ofiarowanie Polski Niepokalanemu Sercu Maryi":
Niniejsza książeczka pamiątkowa z dni ślubowań parafialnych, diecezjalnych i ogólnopolskich była świadkiem szczerych i głębokich przeżyć Narodu wobec Chrystusa i Maryi, a teraz chciałaby towarzyszyć każdej Polce i Polakowi w walce o wprowadzenie w życie zaciągniętych zobowiązań... Spełniajmy śluby - myślą, modlitwą, czynem!
Przykład realizacji ślubowań dali biskupi. Zwyczajem stało się odprawianie przez Episkopat Polski dorocznych rekolekcji na Jasnej Górze w pierwszych dniach września - przed rocznicą poświęcenia Narodu Niepokalanemu Sercu Maryi.
Akt poświęcenia Niepokalanemu Sercu Maryi dał początek kultowi fatimskiemu w Polsce. Trójstopniowe uroczystości i ślubowania - najpierw w parafiach, potem w diecezjach, na koniec ogólnopolskie na Jasnej Górze - sprawiły, że każdy mieszkaniec Polski usłyszał słowa nadziei głoszone przez Tę, która w Fatimie zapowiedziała, że "Jej Niepokalane Serce zatriumfuje". Usłyszał - i zaczął żyć Jej orędziem. W wielu polskich kościołach zaczęto odprawiać nabożeństwa fatimskie. Wspomniany ks. Cieślak w pierwsze soboty miesiąca organizował na Jasnej Górze nabożeństwa w duchu fatimskim: były to czuwania pokutne, odprawiane w duchu wynagrodzenia Matce Najświętszej. On też propagował w całym kraju nieustanną adorację wynagradzającą. Ksiądz Cieślak zapoczątkował również ideę codziennego stawania wieczorem przed Matką Bożą, aby złożyć Jej "raport dzienny ze swego postępowania... jak dziś spełniliśmy nasze maryjne ślubowania". Wreszcie, pod opieką księży pallotynów zaczęło się tworzyć Apostolstwo Niepokalanego Serca Maryi. Oni też zaczęli organizować Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej...
Tak rozpoczęła się na ziemiach opanowanych przez "błędy Rosji" wyjątkowa droga Kościoła w Polsce, który jako jedyny zdołał zachować swoją wolność i niezależność, podczas gdy w innych krajach bloku wschodniego Kościół znalazł się pod znaczną kontrolą władz państwowych. Przypomnijmy, że w Czechosłowacji, w Niemieckiej Republice Demokratycznej, nie mówiąc już o samym ZSSR, komunistyczne rządy krępowały działalność Kościoła poprzez cenzurę kazań (odejście od zatwierdzonego tekstu pociągało za sobą nawet więzienie), kontrolowanie seminariów duchowych (ci, którzy chcieli wstąpić do seminarium, musieli uzyskać zgodę władz, władze zatwierdzały też wykładowców), obowiązek uzyskania nominacji na proboszcza czy biskupa nie tylko od władz kościelnych, ale również państwowych itp. Sytuacja Kościoła w Polsce była zupełnie inna. Czym należy tłumaczyć jego znaczną wolność, jeśli nie obietnicą Najświętszej Maryi Panny, której treść znamy z listu siostry Łucji do papieża?
Poprzez swe poświęcenie Niepokalanemu Sercu Maryi Polska weszła na drogę fatimską do tego stopnia, że nie odnosi się już do niej zachęta siostry Łucji, która 11 października 1992 r., potwierdzając w rozmowie z kardynałem Padiyara z Indii ważność poświęcenia dokonanego przez papieża Jana Pawła II w 1984 r., mówiła, że "nie ma potrzeby ponownego poświęcenia Rosji, ale każdy biskup może poświęcić swoją diecezję Niepokalanemu Sercu Maryi, jeśliby tego chciał". Polska uczyniła to 46 lat wcześniej! Jednak, podobnie jak współczesna Portugalia, nie w pełni jest dziś świadoma doniosłości aktu z 1946 r. Przypadająca kilka lat temu 50. rocznica oddania naszego narodu Niepokalanemu Sercu Maryi przeszła bez echa -nie przypomniano historycznej roli tego aktu zawierzenia ani go nie odnowiono. Pozostał tylko ślad w postaci tytułów wielu świątyń, szczególnie tych przejmowanych w pierwszych latach po wojnie od protestantów. Mało kto wie, że kościół pod wezwaniem Niepokalanego Serca Maryi prawie na pewno wiąże się wydarzeniami z 1946 r.