3. Dlaczego taka forma Krucjaty?
* Kierujemy się pragnieniem, by wypełnić wezwania Fatimskiej Pani, która wzywa do codziennej modlitwy różańcowej oraz do nabożeństwa do Jej Niepokalanego Serca. Jeśli ludzie spełnią te życzenia Maryi, nastanie pokój na świecie, Rosja się nawróci oraz nadejdzie triumf Niepokalanego Serca Matki Bożej. Jakże wielkie i cudowne to obietnice. Zauważmy jednak, iż zanim Pastuszkowie z Fatimy: Łucja, Hiacynta i Franciszek, otrzymali i podjęli z wielką żarliwością drogę ratowania grzeszników, wskazaną przez Piękną Panią z Nieba, przeszli drogę formacji pod kierunkiem Anioła Stróża Portugalii. Ta droga jest dla nas wskazaniem, nie możemy i my tego pominąć, jeśli chcemy uczestniczyć w planie, jaki nakreśla Matka Boża.
„Nagle zobaczyliśmy tego samego Anioła przed nami:
- Co robicie? Módlcie się! Módlcie się dużo! Serce Jezusa i Maryi chcą przez was okazać (światu) wiele miłosierdzia. Ofiarujcie bezustannie Największemu modlitwy i umartwienia.
- Jak mamy się umartwiać? - zapytałam.
- Z wszystkiego, co tylko możecie, zróbcie ofiarę jako zadośćuczynienie za grzechy, którymi On jest obrażany i dla uproszenia nawrócenia grzeszników. W ten sposób ściągniecie pokój na waszą Ojczyznę. Jestem Aniołem Stróżem Portugalii. Przede wszystkim przyjmijcie i znoście z poddaniem cierpienia, które wam Bóg ześle”.
Wspomnienia S. Łucji z Fatimy.
* Nie możemy pominąć, czy też nie wykorzystać tego fundamentalnego wskazania, jakie dał Anioł Pastuszkom, przygotowując ich na spotkanie z Matką Boża. Skoro tego uczy Anioł, zatem jest to potrzebne, by właściwe odczytać treść wezwania Pani Fatimskiej. Z tej racji, by świat, Polska właściwe odczytały wskazania dotyczące nabożeństwa do Niepokalanego Serca Maryi, trzeba również naszych codziennych ofiar, postu, umartwień, pokuty, z wszystkiego, co tylko jest możliwe. Anioł nie nakreśla Pastuszkom, ile razy dziennie, przez jaki okres czasu, co dokładnie winny robić danego dnia. Uczy postawy, nie litery prawa, lecz otwartego serca, aktów podejmowanych z miłością, ze świadomością bardzo konkretnej intencji.
* Stawiamy sobie wymagania nakreślone nie prawem, regułą, lecz sercem. Kieruje nami pragnienie, by uczynić to, co jest możliwe i nie zmarnować nawet najmniejszego okruszka dobra. Jakże często osoby samotne, niepełnosprawne, chore, starsze mają przekonanie, iż nic już nie mogą zrobić dla innych. Otóż dzięki świadomej intencji ich trud, cierpienie, samotność, ból mogą stać się bezcenną ofiarą, jak ofiara i cierpienie małej Hiacynty, za które dziękował podczas beatyfikacji w 2000 roku Jan Paweł II. Dziękował za jej modlitwę, która miała miejsce w czasie, kiedy jeszcze nie narodził się Karol Wojtyła. Jakże wiele tych skarbów jest w naszych rodzinach, domach, szpitalach, domach opieki.
* Czasem chciałoby się więcej, ale zastanówmy się, czy więcej zawsze ma większą wartość. Intencja i miłość mogą temu, co małe nadać wielką wartość. Oto, jak sam Jezus mówi do Siostry Łucji:
„To prawda, moja córko, że wiele dusz zaczyna, lecz mało kto kończy i ci, którzy kończą, mają za cel otrzymanie przyrzeczonych łask. Ja jednak wolę tych, którzy odprawią pięć pierwszych sobót w celu wynagrodzenia Niepokalanemu Sercu twojej Matki Niebieskiej, niż tych, którzy odprawią piętnaście, bezdusznie i z obojętnością”.
Wspomnienia S. Łucji z Fatimy.