25 stycznia (1938 roku) -  rocznica "fatimskiego znaku" zapowiedzianego przez Matkę Bożą w Fatimie w 1917 roku.

 

Znak zbliżającej się wojny uczy i dziś!

ks. Krzysztof Czapla SAC  Przewodnik Katolicki 8/2013

 

„Widzieliście piekło, do którego idą dusze biednych grzeszników. Żeby je ratować, Bóg chce rozpowszechnić na świecie nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca. Jeżeli się zrobi to, co wam powiem, wielu przed piekłem zostanie uratowanych i nastanie pokój na świecie. Wojna zbliża się ku końcowi. Ale jeżeli ludzie nie przestaną obrażać Boga, to w czasie pontyfikatu Piusa Xl rozpocznie się druga wojna, gorsza. Kiedy pewnej nocy ujrzycie nieznane światło, wiedzcie, że jest to wielki znak od Boga, że zbliża się kara na świat za liczne jego zbrodnie, będzie wojna, głód, prześladowanie Kościoła i Ojca Świętego”.


Z perspektywy roku 1917 znaki te może nie były aż tak wymowne, jednak z perspektywy minionych lat i doświadczeń stają się niezwykle znaczące. Czyż nie była tym właśnie zapowiedzianym znakiem zorza polarna, którą widziano w nocy 25 stycznia 1938 r. w całej Europie, także w Polsce? Stało się to rzeczywiście na progu II wojny światowej i do dziś nigdy więcej się nie powtórzyło coś podobnego. S. Łucja nie miała, co do tego wątpliwości. Zapowiedziana wojna rzeczywiście zaczęła ogarniać świat za pontyfikatu papieża, który przyjął zapowiedziane imię Pius XI.


Warto jednak zatrzymać się jeszcze przy interpretacji, jaką przedstawiła s. Łucja, dotyczącej zapowiedzianej wojny, która miała być gorsza od poprzedniej. „W jakim znaczeniu wojna ta będzie jeszcze gorsza? Ponieważ będzie to wojna ateistyczna, przeciwko wierze, przeciwko Bogu, przeciwko ludowi Bożemu, której celem będzie wykorzenić judaizm, z którego wywodzili się Jezus Chrystus, Nasza Pani oraz Apostołowie, którzy przekazali nam słowo Boże i dar wiary, nadziei i miłosierdzia; lud wybrany przez Boga, wybrany od początku: Zbawienie pochodzi od żydów” . Czy potrzeba tu jeszcze jakiegokolwiek komentarza?


Warto jednak postawić w tym kontekście jeszcze jedno pytanie: czy Bóg chciał tej wojny, czy to On ukarał świat? „Nie znaczy to, że Bóg chciał wojny, Bóg jest Panem pokoju, dobra i miłości: Miłujcie się wzajemnie tak jak Ja was umiłowałem. To stanowi prawo Pana, Jego pierwsze i ostatnie przykazanie. Jednakże [Bóg] dopuszcza wojny, tak samo jak dopuszcza pełnienie całej masy grzechów na ziemi, przez wzgląd na dar wolności, jaki przekazał ludzkości, ponieważ pragnie by Mu służono, by być Mu posłusznym i by Go miłowano, z wolnego wyboru, a nie z przymusu. Jeżeli ludzie wykorzystują ten dar, aby wyrządzać zło, to oni są odpowiedzialni wobec Boga, wobec własnego sumienia, wobec ludzkości, która ponosi konsekwencje ich błędów” . Jakże dziś potrzeba nam takiego spojrzenia na świat i ludzkie życie, konsekwencje naszych czynów, które nie ogranicza się jedynie do tego co widzialne, zmysłowe i materialne. W czasie II wojny światowej zwrócił na to uwagę, w jakże mocnych słowach papież Pius XII: „Nie wystarczy modlić się, wzywać pomocy Jezusa, pośrednictwa Maryi. Trzeba, by wszyscy poznali i uznali, że ta wojna, która wydaje się największą od początku świata, jest ostatecznie nie czym innym, jak najzasłużeńszą karą z powodu obrażania Bożej sprawiedliwości. Rozum ludzki, zadufany w swoje siły, odmówił należnego Bogu posłuszeństwa”.

 

Z historii Bukowiny Tatrzańskiej

"W nocy z 25 na 26 stycznia 1938 roku ukazała się na niebie zorza polarna? Można ją było podziwiać przez blisko 6 godzin".

 

Z historia Suchej Beskidzkiej

1938 r. W nocy z 24 na 25 stycznia 1938 r. ukazała się na niebie niezwykła zorza polarna. Widziana była w Suchej, w Polsce, oraz w licznych krajach Europy już od godziny około 22 do 3 - ej nad ranem dnia następnego. Oto, co mówi na ten temat autor pewnego pamiętnika: " Oto zalała mnie krwistość nocy. Spojrzałem na niebo. Za mną wybiegła reszta domowników. Oto oczom naszym ukazały się przepiękne tafle barw od żółto pomarańczowych do krwawych odcieni, od jasno zielonej do barwy fioletowej. Dominowała czerwień. Olbrzymie pasy czarujących kolorów przesuwały się płomienistym blaskiem po szerokim tle barwnego nieba z zachodu na wschód. Te przepiękne świetliste płaty, jak kolory żywej tęczy mieniły się w głębinach przestrzeni nieba jasną czerwienią okrywając całą ziemię. Ta czerwień w górze, czerwień w dole, to był obraz przerażający. Te przepiękne ruchome kolorowe pasy zorzy polarnej wywarły na mnie, ba nie tylko na mnie, ogromne wrażenie. Po niejakim czasie blask zorzy osłabł i rozpłynął się w czeluściach czarnego nieba. Właśnie od tego to czasu zewsząd ludzie poczęli snuć ponure horoskopy na przyszłość. Z tej księgi nieba wyczytali, że to na wojnę. Czemu na wojnę? Gazet prawie nie czytywaliśmy. Ta znamienna krew, jaka zalała ziemię, ten niezwykły obraz płynący z zachodu na wschód, mówił im, że to Niemcy wywołają wojnę i zaleją całą ziemię krwią".

  

POWRÓT