Fatima wskazuje na dzieci

Nasz Dziennik, 16 listopada 2017

Sławomir Jagodziński, Fatima

 

Maryja w Fatimie ukazała, jak wychowywać i formować dzieci, aby trafiły do Nieba. Ta Boża pedagogika sprawdziła się na fatimskich wizjonerach, z których dwoje jest już świętymi, a trzecia w drodze na ołtarze. Kapłani uczestniczący w pielgrzymce do Fatimy poznają miejsca i wydarzenia związane z Franciszkiem, Hiacyntą i Łucją.

 

Cmentarz parafialny w Fatimie. Miejsce, gdzie pochowani byli Hiacynta i Franciszek; foto:Sławomir Jagodziński, "Nasz Dziennik"

 

W czasie Mszy św. w Kaplicy Objawień Matki Bożej, rozpoczynającej kolejny dzień fatimskiej pielgrzymki 32 polskich kapłanów, ks. Krzysztof Czapla zwrócił uwagę, że Maryja wzywa nas, abyśmy nieustannie ofiarowywali Bogu swe modlitwy i cierpienia. W postawie pokuty nie chodzi o to, aby sobie coś samemu wymyślać, ale przede wszystkim znosić z poddaniem cierpienia, które Bóg zsyła, i to wszystko ofiarowywać jako zadośćuczynienie za grzechy i o uproszenie nawrócenia dla grzeszników.

– Przede wszystkim przyjmij to, co dał Ci Bóg, takie życie, takie trudności, takiego męża, taką żonę, takie dzieci. Przyjmij to, nie narzekaj. Przyjmij to z poddaniem, z miłością, z cierpliwością, co dał Bóg. To jest owa pokuta, której uczy Fatima – podkreślił duchowy przewodnik pielgrzymki i dyrektor Sekretariatu Fatimskiego w Zakopanem.

Kapłani, odwiedzając miejsca związane z dziećmi fatimskimi, mogli się przekonać, że właśnie tak zrozumiały one orędzie Matki Bożej.

Franciszek np. lubił przebywać na terenie rozbudowywanego wówczas kościoła parafialnego w Fatimie i tam spędzał czas, aby – jak mówił – pocieszać Pana Jezusa, tak bardzo obrażanego przez ludzi. Hiacynta, gdy poznała tę rzeczywistość, jaką jest wielkie cierpienie dusz grzeszników, zapałała wielką miłością do Niepokalanego Serca Matki Bożej, wysłuchała Jej wezwania i chciała je ratować.

– Uważam, że Fatima to jest ta iskra, która razem z Bożym Miłosierdziem przygotowuje świat na ostateczne przyjście. Pan Bóg wybiera zupełnie inaczej niż świat, Pan Bóg wybiera to, co małe, to, co bezbronne, to, co czyste. Dlatego właśnie wybiera w Fatimie dzieci – zwraca uwagę uczestniczący w pielgrzymce kapłanów o. Świerad Maria Pettke ze Zgromadzenia Braci Pocieszycieli z Getsemani.

– Dzieci fatimskie są dla mnie fenomenem. Nie tylko dlatego, że zostały przez Maryję wybrane, ale dlatego, że one w swoim życiu zrealizowały charyzmat świętości w sposób, w jaki żyły, w jaki pokutowały, i w sposób, w jaki myślały o Kościele. To było przede wszystkim myślenie o nawróceniu grzeszników, o pomocy im w zbawieniu, o wynagradzaniu za ich grzechy – podkreśla rekolekcjonista z Gdańska.

Jak dzielnie wizjonerzy fatimscy znosili cierpienia w duchu wynagrodzenia, ukazał m.in. ich pobyt w więzieniu w Ourém. Do dziś istnieje tam stary budynek władz powiatowych tego rejonu, w którym więziono kilka dni 1917 r. Franciszka, Hiacyntę i Łucję. Właśnie dlatego objawienie sierpniowe Matki Bożej nie odbyło się 13. dnia miesiąca, jak w innych miesiącach, ale dopiero 19.

Kto wie, czy zgoda administratora na „zaproszenie” dzieci w czasie tego uwięzienia do własnego domu była uległością wobec żony, czy raczej pewną taktyką na ich rozmiękczenie. Sierpniowe uwięzienie wiązało się z treścią lipcowego objawienia Matki Bożej, które oprócz wizji piekła zawierało tajemnicę, której dzieci nie mogły zdradzić. A nieprzychylne Kościołowi władze próbowały ją wydobyć bardzo dotkliwymi torturami psychicznymi, strasząc dzieci nawet smażeniem w oleju. Nic to nie dawało. Dzieci znosiły to wszystko w duchu posłuszeństwa i milczały. Niemniej ciekawe jest to, że w czasie uwięzienia zostały one przyprowadzone do domu administratora i tam spędziły czas, bawiąc się z jego dziećmi, tam też zjadły posiłek. Taka była prośba żony administratora. W muzeum, które zwiedzili polscy księża, dziś można obejrzeć jedynie oryginalną kozetkę, na której Hiacynta, Franciszek i Łucja chwilę odpoczywały. Nic więcej się nie zachowało. Niestety na koniec tej wizyty dzieci musiały i tak z powrotem wrócić do więzienia…

– Dzieci fatimskie stają się dla nas przykładem, jaką siłą jest łaska Boża, gdy się na nią otworzymy. Nawet w cierpieniu – podkreśla ks. Krzysztof Czapla. – Matka Boża pokazuje im piekło i cierpienie grzeszników, mówi im o trudnych sprawach, o wynagrodzeniu, o poświęceniu, o ofierze i pokucie, a te dzieci zaczynają to praktykować. W ten sposób spełniły się słowa Anioła z Fatimy: „Łaska Boża będzie dla was siłą…” – wskazuje dyrektor Sekretariatu Fatimskiego w Zakopanem. I dodaje jednocześnie, że te dzieci były w stanie posiadać takie cnoty, jak ofiara, wyrzeczenie, wynagrodzenie, i to w stopniu heroicznym, co ostatecznie poprzez beatyfikację i kanonizację potwierdził Kościół.

Jaki z tego wniosek dla chrześcijańskich rodziców? Nie mogą oni bać się przekazywać dzieciom trudnych prawd wiary, bo to ich nie skrzywdzi, a może uchronić przed złem. Jak zwróciła uwagę siostra Łucja, dzisiaj nawet ludzie pobożni nie chcą mówić dzieciom o piekle, aby ich nie przerażać. Ale Bóg nie zawahał się pokazać czegoś tak przerażającego trojgu dzieciom, z których jedno miało niecałe siedem lat. To nie doprowadziło tych dzieci do traumy, do strachu. Doprowadziło do postawy heroicznej miłości.

– Mówienie o potępieniu, o grzechu, o obrzydliwości zła jest czymś, co wstrząsa. Ale dzieci fatimskie z tego powodu nie doznały szoku, nie bały się wychodzić z domu. Pamiętajmy, Bóg nas nie skrzywdzi, on nas ochroni, ta prawda może być dla nas wstrząsająca, ale nie przerodzi się w coś, czego skutkiem będzie nasze zło – podkreśla ks. Czapla.