Fatimski znak nadziei

Rozmowa z ks. Carlosem Cabecinhasem, rektorem sanktuarium Matki Bożej Różańcowej w Fatimie
Sławomir Jagodziński

źródło: Nasz Dziennik

 


ROZMOWA / z ks. Carlosem Cabecinhasem, rektorem sanktuarium Matki Bożej Różańcowej w Fatimie


Jakie przesłanie płynie dla każdego z nas osobiście z zakończonego jubileuszu 100-lecia objawień Matki Bożej w Fatimie?
– Wielkim osobistym przesłaniem płynącym z orędzia fatimskiego dla każdego z nas jest potrzeba uznania centralnej roli Boga w życiu człowieka. To postawa, do której prowadzi nas całe orędzie fatimskie.

 

Co to dokładnie oznacza?
– Kończąc obchody setnej rocznicy objawień, powinniśmy przyjąć wezwanie, jakie Matka Boża kieruje do nas – wezwanie, abyśmy dali Bogu najważniejsze miejsce w naszym życiu. Spuścizną obchodów stulecia objawień w Fatimie jest więc przede wszystkim świadomość, że musimy umieścić Boga w centrum naszego życia i pozwolić, aby naszą życiową przewodniczką była Maryja i Jej Niepokalane Serce.
Być może dzisiaj już nie musimy walczyć z postępującym ateizmem, ale musimy się zmagać z obojętnością wobec Boga. 100-lecie objawień fatimskich przynagla nas do tego, abyśmy walczyli o obecność Boga w naszym współczesnym społeczeństwie.
Znamy tę dyskusję, jaka od kilkunastu tygodni toczy się wokół pomnika św. Jana Pawła II we Francji, nad którym góruje krzyż. Chce się go usunąć, dlatego że jest on symbolem religijnym…
I to jest właśnie dramat naszego współczesnego świata, próba ukrycia Boga i znaków Boga. Wskazując na centralne miejsce Boga w naszym życiu, Fatima chce świadczyć, że to jest właśnie najważniejsze.

 

Dzisiejszy świat z grzechu czyni rozrywkę, a ze zbrodni zabijania życia poczętego chce uczynić prawo człowieka… Cały czas nawrócenia i pokuty potrzebują nie tylko pojedynczy ludzie, ale całe struktury społeczne i państwowe. Czy do tego wzywa Fatima?
– Fatima ma w sobie, w samym sercu swojego orędzia, wezwanie do nawrócenia. Aby się nawrócić, trzeba przede wszystkim uznać, że grzech istnieje, że drogi ludzkiego życia bywają kręte, ale powinniśmy je „prostować” i ponownie kierować ku Bogu. A więc orędzie fatimskie ma w sobie wezwanie, abyśmy uznali nasze grzechy i abyśmy zwrócili się do Boga, zarówno na poziomie osobistym, jak i jako narody oraz społeczeństwa.
Zresztą, kiedy mówimy o poświęceniu się Matce Bożej, Jej Niepokalanemu Sercu – dokonywanym indywidualnie czy przez całe narody – to chodzi właśnie o przeorientowanie życia tak, by było ono życiem dla Boga. Dlatego temat nawrócenia jest ściśle związany z orędziem fatimskim i obecny w wezwaniach, jakie to orędzie do nas kieruje.

 

Matka Boża w Fatimie przypomniała, że za zło będzie kara, że istnieje piekło… O tych prawdach zbyt często dziś zapominamy. Czy da się zrozumieć fatimskie orędzie o wynagradzaniu Bogu za grzechy, gdy zanika poczucie grzechu w życiu współczesnych ludzi?
– Wydaje mi się, że mówiąc o Fatimie, zawsze odnosimy się do Bożego Miłosierdzia. Dlaczego? Dlatego że to w świetle Bożego Miłosierdzia możemy zobaczyć swój grzech. Jeżeli będziemy myśleli o grzechu, pomijając perspektywę miłosierdzia, to: albo popadniemy w rozpacz – bo nie ma żadnego rozwiązania dla naszej grzeszności, albo w obojętność – jeśli nie ma rozwiązania, to co mogę zrobić; niech już będzie tak, jak jest…
Orędzie fatimskie pokazuje, że grzech to bardzo poważna sprawa! Ale dzięki perspektywie miłosierdzia – kiedy widzę, że Bóg mnie kocha – łatwiej mi uznać własną słabość i grzeszność. Dlatego orędzie fatimskie, jeśli mówi nam o potrzebie nawrócenia, mówi też o potrzebie doświadczenia Miłosierdzia Boga. Tylko w tej perspektywie mogę żyć dla Niego i tylko w tej perspektywie mogę przyznać, że jestem grzesznikiem, ale grzesznikiem, który ma nadzieję na nawrócenie.

 

Łudziłby się ten, kto sądziłby, że prorocka misja Fatimy została zakończona – mówił w 2010 r. Benedykt XVI. W czym przejawia się ta prorocka misja Fatimy dziś?
– Sądzę, że Benedykt XVI, mówiąc, iż „łudziłby się ten, kto sądziłby, że prorocka misja Fatimy została zakończona”, miał na myśli przede wszystkim ten aspekt orędzia fatimskiego, który odnosi się do miejsca Boga w naszym społeczeństwie i w życiu ludzi. Ta prorocka misja jest w pełni aktualna. Ta prorocka misja mówi o konieczności zwrócenia uwagi na bliźnich.
Kiedy wsłuchamy się w orędzie fatimskie, w którym Matka Boża tak często prosi, abyśmy się modlili i składali ofiary za nawrócenie grzeszników, to zrozumiemy, że powinniśmy być wrażliwi na potrzeby drugiego człowieka, na to, co jest dla niego dobre. To jest właśnie „prorocka misja Fatimy” – to wszystko, co trzeba jeszcze wypełnić, tak bardzo wiele wezwań, którym jeszcze trzeba sprostać. Według mnie, można to streścić w dwóch punktach: Bóg powinien stać w centrum naszego życia, a my powinniśmy być wrażliwi na dobro drugiego człowieka.

 

Człowiek może rozpętać cykl śmierci i terroru, ale nie może go zatrzymać… – to także słowa Benedykta XVI wypowiedziane w Fatimie. Papież Franciszek mówi o III wojnie światowej toczonej dziś w kawałkach… Jak w świetle Fatimy można to powstrzymać?
– Kwestia pokoju to bardzo ważny aspekt aktualności orędzia fatimskiego. Objawienia fatimskie dokonują się w czasie, gdy cały świat pogrążony jest w dramatycznej I wojnie światowej. I 100 lat po objawieniach fatimskich pokój nadal jest dla nas bardziej pragnieniem niż rzeczywistością. Sto lat po objawieniach ciągle powołani jesteśmy do tego, aby się modlić o pokój i mieć nadzieję, że ta nasza modlitwa ma wartość i ma swoją siłę.
Fatima uczy nas, że modlitwa jest silniejsza niż kule. W świecie pełnym rozpaczy i beznadziejności Fatima jawi nam się jako wielki znak nadziei. Dzieje się tak dlatego, że orędzie fatimskie ukazuje nam Boga wrażliwego na ludzkie dramaty; Boga, który z uwagą przygląda się światu. Biskup naszej diecezji, mówiąc o objawieniach fatimskich, często przytacza zdanie wypowiedziane przez Papieża Jana Pawła II, które i mnie wydaje się bardzo trafne.
Jan Paweł II mówił, że to ból dzieci sprawił, że Serce Matki krzyczało tu, w Fatimie. To prawda, bo orędzie fatimskie przekonuje nas, że – mimo ciemnych chmur, które tak często pojawiają się nad naszymi głowami – zło nie ma ostatniego słowa, bo Bóg zawsze przychodzi ludziom z pomocą. Ale wiele także zależy od nas! Dlatego orędzie fatimskie podkreśla siłę modlitwy.
Zatem co możemy zrobić? Zawsze możemy się modlić! Modlitwa jest najważniejsza. Matka Boża prosi, abyśmy modlili się o pokój na świecie, bo tylko przez modlitwę możemy go osiągnąć. To tylko przykład tego, co zależy od nas: właśnie modlitwa. Ale nie tylko modlitwa… także wysiłek, aby podjąć wyzwanie i żyć orędziem fatimskim. Oto, co leży w naszych rękach, aby Bóg mógł obdarzyć światłem nadziei świat, tak często pogrążony w mroku i beznadziei.

 

Ojciec Święty Franciszek w mijającym roku kanonizował dzieci fatimskie. Jakie ma to znaczenie np. dla rodziców chrześcijańskich, którzy chcieliby czerpać wzór z pastuszków w wychowywaniu swych dzieci?
– Czasy, w których żyjemy, mają wielki, niekorzystny wpływ na nas wszystkich, w tym oczywiście na tych najmłodszych, najmniejszych. Bardzo często rodzice zmagają się z problemem, w jaki sposób przekazać dzieciom wartości ewangeliczne w świecie, który jest im tak bardzo przeciwny. Wydaje mi się, że nie mamy na to prostych rozwiązań. Wielkim wyzwaniem dla rodzin jest to, aby nie ustawały w przekazywaniu wiary dzieciom, aby dzieci mogły naprawdę podążać za przykładem rodziców.
Mówcie swoim dzieciom o życiu widzących pastuszków z Fatimy, aby wasze dzieci zrozumiały, że to również dla nich może być droga – droga do szczęścia. Być może rezultaty nie przyjdą natychmiast, ale wierzymy, że ziarno zasiane przez rodziców w dzieciństwie wyda w końcu owoce… i to często wtedy, kiedy najmniej się tego spodziewamy.

 

W czasie spotkania z polskimi księżmi, którzy w listopadzie pielgrzymowali śladami wizjonerów fatimskich, powiedział Ksiądz, że Polska zajmuje w Fatimie szczególne miejsce. Dlaczego?
– Możemy tu mówić o dwóch sprawach. Polska zajmuje w Fatimie ważne miejsce dlatego, że przybywa tu bardzo wielu polskich pielgrzymów. Ale nie tylko! Polska jest jednym z tych krajów, gdzie duszpasterstwo związane z upowszechnianiem orędzia fatimskiego zapuściło najgłębsze korzenie i jest prowadzone w sposób najbardziej systematyczny. Dla nas jest to powód do wielkiej radości, która napełnia nas nieustannie w miarę, jak dowiadujemy się o różnych działaniach dynamizujących apostolstwo Fatimy w Polsce. Jeżeli jest gdzieś na świecie kraj, w którym tak wytrwale, dogłębnie i szczegółowo zapoznawano wiernych z orędziem fatimskim, wprowadzano Nabożeństwo do Niepokalanego Serca Maryi oraz nabożeństwo pierwszych sobót, to właśnie w Polsce.
Dlatego nie chodzi tu tylko o liczbę polskich pielgrzymów przybywających do Fatimy. Chodzi o liczbę Polaków, którzy naprawdę żyją tym orędziem; wielu z nich nigdy nie będzie miało okazji, aby tu przyjechać. Ale wiemy, że żyją orędziem fatimskim, i to nas porusza! Właśnie ten fakt sprawia, że Polska zajmuje w Fatimie tak szczególne miejsce.

 

Skoro jednak wspomnieliśmy o liczbach… Czy sanktuarium policzyło już, ilu pielgrzymów przybyło do Fatimy w roku stulecia objawień?
– Nie, nie mamy jeszcze pełnych danych. Wiemy, że od maja do października przybyło trzy razy więcej pielgrzymów niż w minionych latach; liczby nie podwoiły się, ale potroiły! Nie mamy jeszcze dokładnych danych, jeśli chodzi o poszczególne narodowości, ale bez wątpienia Polacy będą jedną z najliczniejszych grup narodowych, jakie w tym roku nas odwiedziły. Jestem prawie pewien, że w tym roku Polacy wyprzedzili Włochów. W latach poprzednich, jeśli chodzi o grupy zagraniczne – bo nie mówimy tu oczywiście o pielgrzymach z Portugalii – pierwsze miejsce zajmowali Hiszpanie, drugie Włosi, a trzecie Polacy, ale z bardzo niewielką różnicą do Włochów. W tym roku nastąpiła prawdziwa eksplozja pielgrzymek z Polski. Dlatego możemy oczekiwać dobrej pozycji Polaków.

 

Wspomniał Ksiądz, że mówiąc o Fatimie, zawsze odnosimy się do Bożego Miłosierdzia. To też jest chyba ważny most łączący Fatimę z Polską, w której nastąpiło przekazanie orędzia o Bożym Miłosierdziu?
– Miłosierdzie to słowo-klucz orędzia fatimskiego. Orędzie fatimskie jest orędziem miłosierdzia i to łączy je z orędziem przekazanym przez świętą Siostrę Faustynę. W Fatimie Niepokalane Serce Maryi objawia nam Boże Miłosierdzie, abyśmy mogli je poznać i doświadczyć go. Dlatego wydaje mi się, że to właśnie Boże Miłosierdzie jest wielkim wspólnym ogniwem łączącym przesłanie objawień w Fatimie i objawień św. Faustyny. A to naturalnie rzeczywiście jest jeszcze jednym duchowym połączeniem Fatimy z Polską.

 

Czy nie za mało jest dziś podkreślany w pobożności fatimskiej wymiar wynagradzający?
– Wynagrodzenie to ten wymiar orędzia fatimskiego, który dzisiaj spotyka się ze stosunkowo najmniejszą wrażliwością… Jest to związane zarówno z naszą relacją z Bogiem, jak i z relacją z bliźnimi. Wynagrodzenie ma ścisły związek z solidarnością wobec ludzi, wśród których żyjemy. Wynagrodzenie to świadomość, że to, co robimy, niesie korzyść naszym braciom.
Tu, w sanktuarium fatimskim, staramy się wypełnić prośby Matki Bożej odnoszące się do wynagrodzenia. Staramy się także ukazywać pielgrzymom, że każdy z nas ma wiele do zrobienia w tej dziedzinie. Wszyscy jesteśmy zaproszeni do ustanowienia z Bogiem relacji wynagrodzenia, poczucia odpowiedzialności za drugiego człowieka i solidarności z bliźnim dla jego dobra poprzez dobro, które my sami czynimy.
Dziękuję za rozmowę.

tłum. Beata Kozakiewicz